Nad całą Europą odkryto radioaktywny Jod-131, którego normy są w wielu krajach nieznacznie przekroczone. W Polsce jest go jednak 5-10 razy więcej! O co chodzi i czy mamy powody do niepokoju?
Mamy problem z jodem?
Małe ilości jodu nie są dla ludzkiego organizmu szkodliwe, ale już większe tak – mogą powodować raka tarczycy, bo to właśnie w niej odkłada się radioaktywny jod. Francuski Instytut Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Atomowego poinformował, że zwiększone ilości tego pierwiastka pojawiły się najpierw w Norwegii, a następnie w Szwecji, Polsce, Czechach, Niemczech, Francji i Hiszpanii.
W tygodniu 9-16 stycznia wskaźnik sięgnął u nas 5,92 mikroBq/metr sześcienny, podczas gdy w Hiszpanii wyniósł 1,28 a w pozostałych krajach nie przekraczał 1 mikroBq/metr sześcienny. W Niemczech jodu było 12 razy mniej
– podaje oko.press.
Trwają badania wyjaśniające ten ewenement. Jak dotychczas nieznane są powody, dlaczego pojawiło się promieniowanie, chociaż bierze się pod uwagę wyciek z jednej z elektrowni.
Nie tylko nadmiar, ale też niedobór jodu jest szkodliwy. Jak go uzupełniać?
fot. IRSN
„Na pewno nic nie wydarzyło się w Polsce”
Serwis Oko.Press poprosił o komentarz prof. Andrzeja Strupczewskiego z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Profesor określił ilość izotopu zmierzoną przez IRSN jako „śladową” i „absolutnie bezpieczną”, a pomiar tak małych ilości dobrze świadczy o jakości detektorów. Zwrócił jednak na różnicę w ilości jodu pomiędzy Polską a innymi krajami.
Na pewno nic nie wydarzyło się w Polsce. Nie mamy elektrowni atomowej, a reaktor badawczy w Świerku jest całkowicie bezpieczny
– powiedział prof. Strupczewski serwisowi oko.press.
W mediach pojawiło się już wiele doniesień w tej sprawie, a Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja w najnowszym komunikacie:
W nawiązaniu do informacji opublikowanej przez francuski Instytut ochrony radiologicznej i bezpieczeństwa jądrowego (IRSN – L’Institut de Radioprotection et de Sûreté Nucléaire), uprzejmie informujemy, że śladowe ilości izotopu jodu-131 wykryte w okresie 9-16 stycznia br. (ponad miesiąc temu) na terenie Polski nie stanowiły żadnego zagrożenia dla ludzi i środowiska.
Wygląda na to, że nie ma się czego bać. Szkoda tylko, że społeczeństwo jest informowane o takich wydarzeniach z tak dużym opóźnieniem…
Przeczytaj więcej newsów na Polki.pl