Serock: Zmarł 2-letni chłopczyk. Czy przyczyną był błąd lekarza?

małe dziecko, bobas fot. Fotolia
Śledczy znają już wyniki sekcji zwłok 2-latka, jednak z uwagi na m. in. zbliżające się przesłuchania kluczowych świadków, tj. ojca dziecka i lekarzy udzielających dziecku pierwszej pomocy, nie podają ich do publicznej wiadomości.
Edyta Liebert / 31.01.2017 11:31
małe dziecko, bobas fot. Fotolia

Tragedia w Serocku miała miejsce 21 stycznia. W sobotę wieczorem 2-letni chłopiec zaczął skarżyć się na ból brzucha. Po wizycie u lekarza pediatry i powrocie do domu, zmarł. Sprawę przejęła prokuratura warszawska i wstępne ustalenia oraz sekcja zwłok sugerują, że przyczyną śmierci 2-letniego chłopca mogła być sepsa. Ale nie są to potwierdzone informacje.

- Wydaje się, że przyczyną śmierci była posocznica, czyli sepsa -mówił w materiale telewizyjnym doktor Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka zapytana wprost o potwierdzenie tej informacji, oficjalnie jej zaprzeczyła i dodała, że żadne tego typu fakty, nawet nieoficjalnie, z jej ust nie zostały przekazane przedstawicielom żadnych krajowych mediów. Dla dobra śledztwa, nie są przekazywane żadne informacje.

Przypominamy: tragedia w Serocku. Nie żyje 2-latek

21 stycznia rodzice zabrali 2-letniego synka do lekarza w Legionowie. Lekarz uznał, że chłopiec może wrócić do domu i nie są konieczne kolejne badania czy hospitalizacja. Gdy jego stan się pogorszył, a rodzice wezwali karetkę, było już za późno. Kiedy rodzice wrócili synkiem do domu, jego stan pogorszył się. Tym razem pełni obaw wezwali karetkę. Podobnie jak lekarz, ratownik medyczny nie stwierdził konieczności hospitalizacji. Konieczne było powtórne wezwanie karetki. Gdy maluch przestał oddychać i stracił przytomność, ratownicy rozpoczęli reanimację. Źródła podają, że lekarz reanimował 2-latka przez godzinę, jednak nie udało się go uratować.

Wstępne ustalenia prokuratury

Ustalono, że dyspozytor, który odbierał zgłoszenie od rodziców chłopca, udzielił niezbędnych wskazówek, w jaki sposób rodzice mają się zachować i co robić do czasu przyjazdu karetki, która, jak już wiemy, dwukrotnie dotarła na miejsce i krótkim czasie.

- Pierwsze wezwanie zostało przyjęte 22 stycznia br. o godzinie 17:29. Dyspozytor medyczny przekazał zlecenie o godzinie 17:30. Zespół ratownictwa medycznego (zespół podstawowy z miejscem wyczekiwania w Zegrzu) dotarł na miejsce o 17:45. Drugie wezwanie zostało przyjęte 22 stycznia br. o godzinie 19:00. Dyspozytor przekazał je o godzinie 19:02. Zespół specjalistyczny z miejscem wyczekiwania w Serocku dotarł na miejsce zdarzenia o 19:10 - czytamy w informacji.

Tragedia w Gostyniu, mąż prawdopodobnie zabił partnerkę i dziecko po czym popełnił samobójstwo

Kto zawinił? Lekarz? Ratownictwo medyczne? Na pewno nie rodzice. We wtorek, 24 stycznia, rozpoczęła się sekcja zwłok 2-latka.

- Prowadzimy śledztwo w sprawie narażenia małoletniego chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osoby udzielające mu pomocy medycznej w wyniku czego doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi dla Polek prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka, Rzecznik Prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która przejęła sprawę śmierci Gabriela od Prokuratury Rejonowej w Legionowie. - W tym stanie rzeczy będziemy podejmować czynności procesowe służące ustaleniu, czy osoby z grona lekarskiego w sposób należyty udzieliły pomocy chłopcu i czy podjęli wszelkie niezbędne środki.

Wstępne wyniki sekcji zwłok 2-letniego Gabriela

Są już wstępne wyniki sekcji zwłok Gabriela, jednak z uwagi na dobro śledztwa i przesłuchania osób udzielających pomocy medycznej, prokuratura nie może ich ujawnić. Przesłuchano lekarza oraz ratownik medycznego. 31 stycznia do mediów przekazano informację, że do czasu wyjaśnienia sprawy, lekarz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej oraz ratownik medyczny, przeprowadzający interwencję w dniu 21 stycznia 2017 zostali zawieszeni w pełnieniu swoich funkcji.

Czy Gabriel zmarł na sepsę? Sprawa jest w toku i niebawem możemy spodziewać się pełnego oświadczenia ze strony prokuratury, a nie domysłów.


"To, że to dziecko wciąż żyje, ociera się o cud". Dramatyczna walka o życie 6-letniego Patryka trwa. Ale czasu coraz mniej

Redakcja poleca

REKLAMA