Kilka dni temu siostra Magdaleny Żuk, Anna Cieślińska, zaapelowała do prokuratury o ujawnienie materiałów ze śledztwa. W przekonaniu krewnej tragicznie zmarłej w Egipcie Polki, wynika z nich, że Magdalena Żuk padła ofiarą przestępstwa. Teraz głos zabrał pełnomocnik rodziny, który podtrzymuje tę wersję.
Samobójstwo czy przestępstwo?
Paweł Jurewicz w rozmowie z portalem Onet.pl, że mówi, że w ocenie jego oraz rodziny zmarłej, doszło do przestępstwa. Prokuratura uważa, że nie ma na to dowodów. Pełnomocnik rodziny Żuk przekonuje jednak, że wersja, którą przyjmują obecnie śledczy - czyli, że Polka zmagała się z chorobą psychiczną i popełniła samobójstwo - nie jest prawdopodobna.
Na podstawie materiałów, które są mi znane, które znajdują się w aktach sprawy. Myśmy od początku tego postępowania mówili o tym, że Magda Żuk nie była chora psychicznie, nie leczyła się psychiatrycznie i nie zażywała leków, które są związane z chorobami psychicznymi. Mówiliśmy natomiast, że doszło do przestępstwa, a nie do samobójstwa. Samobójstwo trzeba chcieć popełnić. Materiały, które znamy, jasno naprowadzają na to, że teza o tym, że Magda padła ofiarą przestępstwa, jest jak najbardziej aktualna i jako jedyna tak naprawdę możliwa do przyjęcia
- mówi Jurewicz.
Adwokat nie sprecyzował jednak, o jakie przestępstwo chodzi i czy, Magdalena Żuk została zamordowana.
Doszło do przestępstwa kryminalnego. Szeroko można to rozumieć.
Podobnie jak siostra Magdaleny Żuk, Jurewicz zaapelował do prokuratury o ujawnienie materiałów śledztwa. W jego opinii, mają one wiele wyjaśnić.
Najlepiej by było, gdyby prokuratura ujawniła te materiały, o ujawnienie których my wnosiliśmy. Wtedy dla każdego będzie wszystko jasne. Przykro mi, ale nie mogę mówić o tym, co znajduje się w aktach sprawy, bo za chwilę zostaną mi postawione zarzuty za złamanie tajemnicy postępowania.
Paweł Jurewicz powiedział również, że strona egipska do tej pory nie przekazała do Polski wielu ważnych dowodów. Chodzi m.in. o materiały biologiczne, nagrania monitoringów ze szpitali, hotelu oraz lotniska. Zaznaczył jednak, że polscy śledczy cały czas domagają się przekazania dokumentów od egipskich służb.
Prawdopodobnie komuś zależy, żeby te materiały nigdy nie trafiły do Polski, bo mogą się tam znajdować dowody, które będą niekorzystne dla strony egipskiej
- twierdzi.
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia 2017 roku w Egipcie, gdzie samotnie spędzała wakacje. Miała wyjechać ze swoim chłopakiem Markusem, jednak tuż przed wylotem okazało, że mężczyzna nie ma ważnego paszportu.
Po dotarciu Polki do Egiptu, kontakt z kobietą zaczął się urywać. Do internetu trafiły nagrania, na którym Magdalena Żuk prosi o pomoc swojego partnera. Bezpośrednią przyczyną śmierci 27-letniej Polki był upadek z okna. Jednak do tej pory nie wyjaśniono, co faktycznie się stało. Powstało wiele hipotez, wśród dominującą stała się teza o tym, że Magdalena Żuk popełniła samobójstwo. Rodzina kobiety stanowczo zaprzecza, jakoby Żuk leczyła się psychiatrycznie i byłaby skłonna do odebrania sobie życia.
Źródło: Onet.pl
Przeczytaj:
Siostra Magdy Żuk: „Internauci domagali się ode mnie zdjęcia Magdy w trumnie”
We krwi Magdy Żuk wykryto silne leki psychotropowe. Jej siostra ostrzega: „Nie dajcie sobie wmówić tych bredni”