Od 26 października br. uczniowie starszych klas szkoły podstawowej, uczniowie szkół średnich i studenci uczą się zdalnie. 9 listopada dołączyli do nich także uczniowie klas I - III.
Podczas ostatniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował o przedłużeniu zdalnego nauczania i jednym terminie ferii zimowych dla wszystkich. W sieci zawrzało.
Ferie zimowe w jednym terminie, nauka zdalna do 23-24 grudnia
Przed sobotnim wystąpieniem premiera pojawiały się głosy mówiące o tym, że być może ferie zimowe należy podzielić na więcej terminów. Wszystko po to, by rozłożyć rodzinne wyjazdy i nie dopuścić do sytuacji, w której nastąpiłaby ich kumulacja, zwłaszcza w regionach, które zimą przeżywają oblężenie.
To byłoby zasadne, żeby rozszerzyć ferie zimowe, aby nie było nakładania się grup i jeszcze wydłużyć. Takie sugestie z naszego departamentu do Rady Ministrów wystosujemy i nie wykluczamy, że tego typu myślenie można byłoby projektować na zbliżające się wakacje.
- mówił wiceminister Andrzej Gut-Mostowy w rozmowie z Money.pl.
Okazuje się, że właściciele pensjonatów i ośrodków narciarskich w górach nie muszą już „martwić się” o tłok na stokach ani brak miejsc hotelowych. Właśnie okazało się, że ferie owszem będą, ale w jednym terminie, w dodatku wiele wskazuje na to, że będą to ferie domowe, zatem o żadnych wyjazdach na narty nie ma mowy.
Ma to być przerwa od nauki, proszę, by nie planować w tym terminie wyjazdów.
- powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Następuje masowe odwoływanie rezerwacji, a oburzenia nie kryją nie tylko ci, którzy stracą źródło dochodów, ale także rodzice uczniów.
Wśród ograniczeń znalazł się także zapis mówiący o tym, że od 28 listopada br. dzieci poniżej 16. roku życia w godzinach 8:00 - 16:00 nie mogą przemieszczać się bez obecności opiekuna. Dotyczy to dni nauki szkolnej (od poniedziałku do piątku).
Rodzice uczniów obawiają się o to, że zapis ten nie zostanie jednoznacznie zniesiony w czasie styczniowej przerwy od nauki. To by z kolei oznaczało, że zamiast ferii uczniowie mieliby „koszary domowe”, jak określił to jeden z internautów.
Rodzice uczniów oburzeni decyzją o feriach w styczniu
Ferie zimowe, a właściwie przerwa w zajęciach szkolnych, bo tak została nazwana, budzi zastrzeżenia wielu osób.
Nauczycieli, którzy muszą wystawić oceny na koniec semestru na podstawie praktycznie kilku tygodni stacjonarnej nauki. Uczniów, którzy łakną kontaktu z rówieśnikami i nie mogą liczyć na normalne ferie. Rodziców, którzy widzą, jak w rzeczywistości wygląda nauczanie zdalne, również w tych domach, w których nie ma ani sprawnego komputera, ani dostępu do internetu.
Przerwa po przerwie od nieefektywnej edukacji zdalnej. Kolejne tygodnie, kiedy nasze sfrustrowane i znużone dzieci nie uzupełnią braków w nauce, ale też w kontaktach z rówieśnikami.
Eksperci zwracają uwagę na to, że dzieci te wypadają z systemu nauki i pojawia się przepaść nie do nadrobienia.
Teraz wszyscy w jednym czasie pojadą do Zakopanego, zarażając się wesoło. A może na ferie zamkną nas całkiem? To chyba jakaś kpina.
Wiele osób zwraca uwagę na to, jakie konsekwencje może mieć zamykanie dzieci w domach i zmuszanie do spędzania wielu godzin przed ekranem komputera:
Dzieci niszczą sobie wzrok, kręgosłupy, tracą zdrowie, odporność.
Komentujący zwracają uwagę także na to, że de facto zakazując ferii, wiele przedsiębiorstw skazuje się na upadłość:
Uratowanie milionów miejsc pracy dobijając dziesiątki branż, likwidując ferie, zakazując wyjazdów narciarskich? Jak tak można?
Czytaj więcej informacji:
Japonia na kolanach. To już trzecia fala epidemii. „To kwestia czasu, nim dotrze do Polski”
Radykalne zmiany w obostrzeniach związanych z pandemią. O rodzinnym Bożym Narodzeniu można zapomnieć
Matura i egzamin ósmoklasisty będą łatwiejsze? Ministerstwo zapowiada zmiany w arkuszach egzaminacyjnych