Choć okrzyknięto ją najbrzydszą kobietą świata, nie traci pogody ducha i inspiruje inne kobiety

Lizzie Velásquez - najbrzydsza kobieta świata fot. ONS.pl
Uroda Lizzie Velásquez od dziecka była powodem kpin ze strony jej otoczenia. Jednak hejt i cyberprzemoc zamiast ją złamać - dodały siły. Dziś akceptuje swój wygląd i pomaga innym w zaakceptowaniu ich ułomności.
/ 05.06.2020 14:25
Lizzie Velásquez - najbrzydsza kobieta świata fot. ONS.pl

31-letnia dziś Lizzie Velásquez zna swoją wartość i wie, że to nie uroda, a raczej jej brak jest tym, co powinno zajmować jej myśli. Nie traci pogody ducha i mimo „zaszczytnego” tytułu, jakim jest miano najbrzydszej kobiety świata cieszy się tym, co ma.

Ma przy tym więcej dystansu do siebie niż jej dawni hejterzy razem wzięci. Bo piękno serca w żadnej mierze nie zależy od tego wymalowanego na twarzy.

Lizzie Velásquez okrzyknięta „najbrzydszą kobietą świata”

Elizabeth Anne Velásquez urodziła się 1989 roku z bardzo rzadką chorobą genetyczną. Szacuje się, że oprócz niej, na całym świecie może żyć zaledwie kilka osób z tą wrodzoną chorobą. To właśnie ona sprawia, że Lizzie nie przybiera na wadze, ponieważ jej organizm błyskawicznie spala kalorie. Nie gromadzi tkanki tłuszczowej, a jej waga nigdy nie przekroczyła 30 kilogramów. 

Skóra kobiety jest przez to silnie pomarszczona, a twarz sprawia wrażenie zdeformowanej. W 2007 roku, kiedy Lizzie miała 17 lat, w serwisie YouTube pojawiło się krótkie video z jej udziałem. Pod filmem natychmiast pojawiło się mnóstwo okrutnych komentarzy, a ona sama została okrzyknięta najbrzydszą kobietą świata.

Czy jako nastolatka mogła przejść obok tego obojętnie? Oczywiście, że nie. Płakała, gdy czytając słowa internautów. Jednak jej udręka zaczęła się dużo wcześniej niż w 2006 roku. 

Kiedy poszła do przedszkola, zderzyła się z brutalnością ocen innych dzieci. Te uciekały przed nią i nie chciały się z nią bawić. Choć rodzice i rodzeństwo nigdy nie dali jej odczuć, że jest inna, na każdym etapie edukacji spotykała się z nękaniem i szyderstwami.

Co dziś robi Lizzie Velásquez?

Wbrew pozorom wcale nie zamknęła się we własnym domu i nie postanowiła, że oszczędzi ludziom własnego widoku. Na przekór hejterom nie popełniła także samobójstwa, co wiele osób śmiało jej proponowało. Postanowiła skupić się na tym, co ma, a nie na brakach, jakie posiada.

Zaraża innych optymizmem, a ze swoich defektów potrafi żartować. Mówi, że nie widzi na jedno oko ma swoje zalety, bo nie musi patrzeć na kogoś kogo nie lubi, gdy on akurat stoi obok. Proponowała także, że swoje zdjęcie umieści w reklamie produktów na odchudzanie, co przekonałoby ludzi do tego, że przynoszą one pożądane efekty.

Aktywnie walczy z hejtem w internecie, a wychowawców klas uczula na problem nękania w szkole. Skończyła studia na wydziale komunikacji, pracuje jako mówca motywacyjny. Pisze także książki dla nastolatków o akceptacji. 

W swoich wystąpieniach oraz w wywiadach podkreśla, że jesteśmy piękni bez względu na to, jak wyglądamy. Nie neguje swoich wad ani brzydoty, ale skupia się na tym, co w sobie lubi.

Źródło: Aleteia.org

To też może cię zainteresować:Brzydka blogerka i jej przystojny mąż - małżeństwo, które budzi kontrowersjeWaży 108 kg, a zdaniem wielu mężczyzn ma idealną figuręDominika Gwit nie wstydzi się dodatkowych kilogramów. Pokazała się w kostiumie kąpielowym

Redakcja poleca

REKLAMA