Jak wybrać zawód, żeby nie żałować

Kandydaci na rozmowę o pracę fot. Fotolia
Nie ma dzisiaj prawie tak zwanych bezpiecznych zawodów, kierunków studiów, które dają gwarancję zatrudnienia zwłaszcza długofalowego. Znam prawnika, który pracuje w recepcji hotelowej, nauczycielkę zatrudnioną w Anglii w fabryce na najniższym stanowisku, a o wykształceniu kelnerów i sprzątaczek w fast foodach krążą legendy.
Krystyna Mirek / 08.05.2017 15:48
Kandydaci na rozmowę o pracę fot. Fotolia

Niełatwo dzisiaj wybrać zawód. W ciągu ostatnich lat świat stał się bardziej płynny i elastyczny, co ma taką zaletę, że stwarza wiele nowych możliwości. Ale też pozbawia poczucia bezpieczeństwa, zaciera szerokie dobrze znane drogi i każe szukać nowych.

O miłości, która jest za duża

Nie ma dzisiaj prawie tak zwanych bezpiecznych zawodów, kierunków studiów, które dają gwarancję zatrudnienia zwłaszcza długofalowego. Znam prawnika, który pracuje w recepcji hotelowej, nauczycielkę zatrudnioną w Anglii w fabryce na najniższym stanowisku, a o wykształceniu kelnerów i sprzątaczek w fast foodach krążą legendy.

To wszystko prawda. Samo studiowanie nikomu już nie zapewni przyszłości. A ponieważ trwa w większości przypadków pięć lat i sporo kosztuje zarówno czasu jak i wysiłku, warto dobrze się zastanowić, zanim podejmie się decyzję o wyborze uczelni i kierunku. Nie iść za modą, chłopakiem, namowami wychowanych w innych czasach krewnych, panicznymi poradami na forach ani chwilowym entuzjazmem.
Zmieniło się jeszcze jedno. Decyzja wyboru zawodu nie jest już jak dawniej wyłącznie domeną ludzi młodych, maturzystów. Rynek pracy jest płynny, wymaga od nas gotowości do zmiany, rozwoju. Czasem jest też tak, że ktoś się pomylił w młodości i tkwi teraz w miejscu, które mu nie odpowiada. Nie warto z powodu jednej decyzji męczyć się całe życie. Warto szukać nowych dróg. Jak to zrobić?

Co zrobić, by kryzys nas nie zaskoczył? Zdradza pisarka i mama czwórki dzieci

Przede wszystkim nigdy nie żałować czasu, by poznać samego siebie. Uczyć się być ze sobą, także w ciszy. Bez telewizora, Internetu, telefonu. Sam na sam ze sobą. Wsłuchać się w głos swojego wnętrza, zastanowić spokojnie. Zadać sobie ważne pytania. Kim jestem? Co naprawdę lubię? Co chciałbym po sobie pozostawić? Na czym mi tak naprawdę najbardziej zależy? Jakie mam talenty? Jaka praca wychodzi mi najlepiej – samotna czy w grupie, z ludźmi czy raczej papierami. Sumowanie liczb czy planowanie projektów? Co mi sprawiało największą przyjemność, kiedy byłem mały, młody, zanim otoczenie zmieniło moje przekonania, czy są prawdziwe? Można korzystać z testów u specjalistów lub powszechnie dostępnych w sieci. Czytać mądre książki. Nie bać się, że odpowiedź nie pojawi się pierwszego dnia. Czasem, zwłaszcza jeśli nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, trzeba więcej czasu.

Różnie się dzisiaj osiąga sukces w pracy, czasem bywa, że przez znajomości, co wiele osób podkreśla i nawet nie próbuje swoich szans, wychodząc z założenia, że w takim układzie nie warto. Ale doświadczenie mówi, że jest inaczej. Dzisiaj jest praca, awanse i możliwości dla jednej grupy zawodowej: specjalistów. W dowolnej branży: inżynierów, kucharzy, hydraulików, pisarzy i sprzedawców. Jeśli w tym co robisz, jesteś naprawdę dobry, wykonujesz swoje obowiązki z pasją i zaangażowaniem, wciąż się uczysz, rozwijasz, towarzyszy ci entuzjazm, znajdziesz zatrudnienie. Dlatego warto, wybierając zawód, zastanowić się, czy naprawdę to lubię. Nie sposób udawać całe życie.

Studia wciąż są wartością, na której można zbudować zawodowe życie, jeśli wybiera się dobry kierunek i sensowną uczelnię. Istnieją jednak także inne drogi. Kursy, szkolenia, książki. Można się dokształcać na różne sposoby. Wiele możliwości daje Internet. Kursy językowe, filmy instruktażowe, szkolenia, wywiady. Żywa, praktyczna wiedza, z której warto korzystać.
Czasem lepiej popracować pół roku pod okiem doświadczonego kucharza, niż zgłębiać książki, a czasem trzeba swoje odsiedzieć na uczelni, by zdobyć potrzebne nam uprawnienia. Wszystko zależy od sytuacji i wyboru zawodu.

Jedno jest pewne. Warto mieć plan. Wiedzieć, do czego dążymy, jaka jest przed nami droga. Wybierać kursy i szkolenia, które nas prowadzą w słusznym kierunku, a nie na przykład są blisko, w dogodnych godzinach czy też z odpowiednim połączeniem komunikacyjnym.
Rozwijamy się, zmieniamy. Nie zawsze coś, co nas fascynowało, kiedy mieliśmy dziewiętnaście lat, sprawia przyjemność, gdy ma się czterdzieści. Warto odważyć się i bez wielkiej rewolucji, małymi krokami przygotować się do zmiany. Jest możliwa.

Wszystkie felietony Krystyny Mirek - polecamy!

Polecamy także fanpage pisarki na Facebooku

Najnowsze książki Krystyny Mirek „Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” oraz  „Saga rodu Cantendorfów. Tom 1. Tajemnica zamku” już w sprzedaży! 

 

Redakcja poleca

REKLAMA