Wycie psa objawem lęku separacyjnego

Lęk separacyjny u psa fot. Fotolia
Pies naszej czytelniki wyje podczas jej nieobecności w domu, co zaczyna być uciążliwe dla sąsiadów. Jak poradzić sobie z lękiem separacyjnym psa - radzi nasz ekspert.
Lęk separacyjny u psa fot. Fotolia

Pytanie czytelniczki

Jak sobie poradzić z wyciem psa?

Mamy problem z naszym wyjącym weimarem. Oczywiście wyje tylko wtedy, kiedy nie ma nas w domu. Nie wiemy, czy robi to cały czas, czy tylko uaktywnia się od czasu do czasu. Wiem, że ta rasa ma to do siebie, że silnie związuje się z właścicielami i po prostu tęskni. Tylko czy można jakoś temu zaradzić? Sąsiedzi zaczynają się już troszkę denerwować.

Suczka ma 1,5 roku. Wychodzimy z nią na spacer 3 razy dziennie, w tym raz lub dwa suczka biega po ogromnej łące. Staramy się też codziennie poświęcać jej trochę uwagi w domu i pobawić się z nią. Mamy również kota, który przebywa z suczką w jednym pokoju, kiedy nas nie ma (bardzo się lubią).~ Czytelniczka

Odpowiedź eksperta

Wycie psa objawem lęku separacyjnego

Wycie psa podczas naszej nieobecności to nic innego jak lęk separacyjny. Takie zachowanie psa z czasem może stać się nie tylko naszym utrapieniem, ale i naszych sąsiadów.

„Lęk przed samotnością”, bo tak można zdefiniować wycie psa, może mieć różne podłoże. Może wynikać z nieprawidłowej socjalizacji (wczesne zabranie psa od matki, złe doświadczenia w pierwszych dniach w nowym domu).

Często nieświadomie pogłębiamy problem, w wyniku czego pies staje się bardziej zestresowany i uzależniony od właściciela. Silny związek psa z właścicielem, choć w gruncie rzeczy jest bardzo ważny, czasem może wymknąć się z pod kontroli.

Kiedy pies cały czas chodzi za nami po domu, wpatruje się i nie chce zostawać sam, kiedy np. wychodzimy do toalety, jego zachowanie powinno zacząć nas niepokoić. 

Jeśli pies tylko w naszym towarzystwie czuje się zrelaksowany, a spina się, kiedy np. podchodzimy do drzwi wyjściowych, powinniśmy zacząć działać.

Lęk separacyjny oprócz wycia psa, może zacząć objawiać się także np. niszczeniem przez niego wyposażenia domu pod naszą nieobecność. Może pojawić się także niechęć psa do jedzenia, a przy naszej dłuższej nieobecności nawet depresja.

Zobacz także: Lęk separacyjny u psa ze schroniska

Jak sobie poradzić z wyciem psa?

W większości przypadków wystarczy trochę silnej woli, czasu i samo zaparcia, aby rozwiązać problem. Przede wszystkim powinniśmy mieć na względzie dobro naszego psa. Pupil podczas naszej nieobecności (tej krótkiej i długiej) powinien czuć się zrelaksowany. Pamiętajmy, że zrelaksowany pies – to szczęśliwy pies.

Pierwszym krokiem zmierzającym do rozwiązania problemu powinna być separacja psa od nas. Nie mam na myśli całkowitej izolacji, a jedynie taką, która ogranicza się do potrzebnego minimum. Jeśli pies chodzi za nami krok w krok po domu, uczmy go, aby tego nie robił, odeślijmy go na miejsce - np. na posłane. Można w tym celu wykorzystać jakiekolwiek polecenie, które zapobiegnie poruszaniu się psa za nami np. "zostań" albo "na miejsce". Nasze działanie powinno być zdecydowane i konsekwentne, a polecenie egzekwowane. Jeśli pies śpi z nami w jednym łóżku, przygotujmy mu posłanie gdzie indziej. Może być w sypialni, ważne by nie było to łóżko. 

Nauka posłuszeństwa

Przy odsyłaniu psa na miejsce przydadzą się nam podstawowe komendy z zakresu posłuszeństwa np. "zostań" , "na miejsce" , "siad" lub "waruj". Jeśli pies jeszcze ich nie zna, rozwiązanie problemu warto zacząć od nauki psa właśnie tych podstawowych komend. Do tego celu warto wykorzystać smakołyki, którymi będziemy nagradzać psa za dobrze wykonane polecenie.

Z czasem naukę komend warto połączyć z odsyłaniem psa na miejsce. Raz na jakiś czas, kiedy pies na nasze polecenie zostanie na miejscu, „zwolnijmy go” z wykonywanego zadania np. pozwalając podejść do siebie. Niech zostawanie w miejscu nie kojarzy mi się z karą, a z konkretnym zadaniem do wykonania, za które otrzyma smakołyk.

Kolejnym krokiem będzie przyzwyczajanie psa do pozostawania samemu. W tym celu wychodząc z domu odeślijmy psa na miejsce. Bardzo często psy kojarzą nasze konkretne zachowania z następującymi po nich zdarzeniami np. zakładamy buty – wychodzimy na dwór, tak samo jest w przypadku, kiedy bierzemy smycz do ręki.

Początkowo wyjdźmy z domu zakładając buty i ubierając się jak do wyjścia, powiedzmy na 10 min. Z czasem wydłużajmy ten czas do 15 i 20 min i więcej. Po każdym naszym powrocie pod żadnym pozorem nie powinniśmy się do psa odzywać i zwracać na niego uwagi. Czułe witanie się w takiej sytuacji tylko może pogłębić problem. Przed każdym wyjściem także nie żegnajmy się z psem, nie opowiadajmy gdzie idziemy i nie całujmy w nos. Nie witajmy go również po swoim powrocie.

Jeśli pies reaguje nerwowo już na same zakładanie butów lub podniesienie kluczy, łączmy te czynności z tymi codziennymi np. oglądaniem telewizji. Jeśli pies denerwuje się, kiedy bierzemy klucze do ręki, róbmy to raz na jakiś czas np. podczas gotowania lub kiedy przechadzamy się po domu. Pokarzmy psu, że to nic nie znaczy i nie powinno się mu to z niczym kojarzyć. Wielokrotne powtarzanie tych czynności na pewno zmniejszy stres psa.

Zorganizowanie zajęcia psu

Kolejną rzeczą, która może pomóc psu uporać się z problemem samotności podczas naszej nieobecności, jest zorganizowanie mu zajęcia. Możemy np. kupić psią zabawkę napełnianą smakołykami lub gryzak, którymi pies zajmie się pod naszą nieobecność. Kiedy będzie miał zajęcie (np. gryząc świńskie ucho lub opróżniając kulę smakulę) nie będzie myślał o tym, że nas nie ma.

Wyżej weimarski to pies myśliwski, taki pies zawsze rano powinien wyjść na długi i intensywny spacer przed rozstaniem. Wyżły to także grupa psów, która wymaga szkolenia i dużej dawki ruchu – 3 godziny dziennie to minimum!

Polecamy: Dlaczego mój pies wyje gdy zostaje sam?

Redakcja poleca

REKLAMA