Jak dbać o kwiaty domowe?

napisał/a: Belay 2007-11-21 10:57
Ja miałam w domu jednego kwiatka - od teściowej - zamiokulkas zamiolistny (co za durna nazwa), ale koty były nim tak zainteresowane, że w końcu wylądował w garderobie, gdzie właśnie umiera - prawdopodobnie zapadł na nieuleczalną chorobę i będę musiała go wyrzucić :(

Kwiat podlewa się bardzo rzadko, a rośnie jak wariat.

Artykuł o tej cudownej roślince, która tak szybko podbija ludzkie serca

Niestety w kwestii rośliny do chłodnego pomieszczenia nie doradzę, bo na roślinach znam się raczej słabo :)
napisał/a: Asieńka 2007-11-21 11:13
Belay napisal(a):zamiokulkas zamiolistny
tez mam tego ciulasa dostałam niedawno od M.
napisał/a: basia1125 2007-11-21 18:22
Nie no jeszcze ich tam nie wsadzę. Poczekam aż im korzonki urosną. A jak zimno tam jest?? Hmmm, podejrzewam, ze ok 15-18 stopni....
napisał/a: palika 2007-11-21 19:23
Belay zachorowałam na tego "kulasa" . Teraz będę robić polowanie w kwiaciarniach, jeśli tylko uda nam się dostać to mieszkanie
napisał/a: basia1125 2007-11-22 21:51
No wlaśni, może też takiego "kulasa" sobie sprawie...
napisał/a: Belay 2007-11-22 21:54
Z ręką na sercu polecam, jak roślin w domu nie lubię (głównie dlatego, że zapominam o podlewaniu itd.). Podlewałam, gdy mi się przypomniało, a non stop puszczał młode listki :)
napisał/a: vikt0ria 2008-01-25 01:44
No dobrze a powiedzcie co tak naprawdę należy robić z różą w doniczce, Miałam już chyba ze trzy razy taki kwiatek( i znów dostałam), pięknie kwitł przez kilka dni, a potem najczesciej nic z niego nie było. Oczywiście znalazłam poradę eksperta w rodzaju
http://forum.leroymerlin.pl/read.php?14,1139
Ale może macie jakieś żelazne własne zasady wynikające z obserwacji, doświadczenia?
napisał/a: palika 2008-01-25 15:43
vikt0ria, niestety nic Ci nie poradzę, gdyż totalnie nie mam ręki do tych cudnych kwiatów .

Belay, a zamiokulasa mam już ustrzelonego w Nomi i tylko czekam aż sie ociepli, coby go do domu przytargać .
napisał/a: MonikaLuc 2008-01-26 09:24
kilka dni temu do domu trafił fiołek alpejski z różowymi kwiatami. Teściowa twierdzi że podlewa jak na karteczce - na spodek, a połowa już zwiędła i zwisa z doniczki... jak to podlać ? co z nim zrobić ?

azalia już zniszczona - wysuszona na wiór - też podlewała na spodek bo tak jej powiedzieli w kwiaciarni... zanim zdążyłam sprawdzić:
Podlewanie. Azalii służy lekko wilgotne podłoże (jeżeli choć na krótko przeschnie, liście i kwiaty zaczynają opadać). Do podlewania używamy miękkiej (bez wapnia) i nie zawierającej chloru wody, np. przegotowanej, o temperaturze pokojowej. Roślinę nawadniamy obficie, tak aby cała bryła korzeniowa była nasączona wodą. Jej nadmiar wylewamy z podstawki, żeby korzenie nie zgniły. Roślina bardzo lubi być często zamgławiana, (jednak jej kwiatów nie należy skrapiać).
napisał/a: basia1125 2008-01-27 10:45
Ja z fiolkiem alpejskim mialam to samo.
Przesuszylam go trochę, ale bez przesady i przestalam podlewać od spodu.
Kwiaty wszystkie tak czy siak mi padly, ale ogólnie wyglądalo na to, że się wziąl za siebie.
A później coś się stalo i padl calkowicie, więc stwierdzilam, że go przezimuję i zobaczę co z nim będzie na wiosnę....
napisał/a: Małgosia23 2008-01-31 16:38
Moja mama dostała na imieniny fiołka alpejskiego i też nie przeżył.
Na początku miał piękne kwiaty, puszczał nowe pąki, dobrze zaklimatyzował się, aż nagle stracił swój blask i całkiem padł. Trudno stwierdzić co było przyczyną.

A ja już wiem jakie kwiaty chcę do swojego mieszkanka. W kuchni kilka Kaktusów - uwielbiałam je kiedyś. Do małego pokoju Fikusa Benjaminka, ale tego dwukolorowego. A do dużego pokoju Drzewko Bonsai. Na szczęście mam rękę do kwiatów i uwielbiam zieleń, więc nie mogą mi paść. :) Tzn. mam nadzieję, że nie padną. ;)
napisał/a: basia1125 2008-01-31 20:31
Malgosiu23 no to ja mam nadzieję, że mi pomożesz, skoro masz takie dwa oiękne bonsai.

Jeszcze przed świętami kupilam malego, postal może z dwa, trzy tygodnie i padl usechl na nic.
Mój Misiek wyrzucil go do kosza ale ja go wyciągnęlam z postanowieniem, że go odratuję, no i udalo się. Z jakieś 2 tyg temu zacząl puszczać nowe listki.
Jak jeszcze ten maly byl ususzony, kupiliśmy drugiego, większego, no i stalo się z nim to samo.
Usechl na nic.
I nie chce puszczać nowych listków.
Mój Miś stwierdzil, że pewno też trzeba go wyrzuić do kosza, żeby sie przestraszyl

Obydwa są z takimi listakami jak ten pierwszy, którego wkleilaś
Czy one już tak mają, że po zmianie miejsca usychają??

A to zdjęcie dużego, jak jeszcze byl ladny i świeży: