Dziwnie pokręcone, do góry nogami, przypominające bardziej wielki koszyk niż miejsce, w którym można mieszkać... oto nietypowe architektoniczne „dzieci” designerów, może niekoniecznie szalonych, ale na pewno oryginalnych w swoich projektach.
Wyobraźnia architektów nie zna granic – może to i lepiej, bo miasta zamiast przypominać wielką, betonową masę ożywiają się właśnie dzięki takim architektonicznym ewenementom. Już nie tylko liczące kilkaset lat zabytki mogą przyciągać turystów do danego miasta – także nowoczesne i zwariowane projekty jak te.
Biblioteka Publiczna w Kansas City jak wielka półka biblioteczna. Przerost formy nad treścią? A może świetny sposób na przewietrzenie starodruków i samego podejścia do kojarzącej się z nudnym czytaniem instytucji, jaką jest biblioteka? Jakby w przygotowaniu na wielkie tłumy czytelników przygotowano pod budynkiem specjalny parking.
Flickr.com
Wielki koszyk na zakupy – albo raczej na ludzi, którzy w nim mieszkają. Nietypowy projekt od The Longaberger Basket Company, która postanowiła, a właściwie uparł się przy tym pomyśle jej właściciel – Dave Longaberger, stworzyć mieszkalna replikę swojego najpopularniejszego modelu koszyka na zakupy. Projekt pochłonął 30 milionów dolarów. Tak drogie zakupy zdarzają się nieczęsto.
longaberger.com
Świat stanął na głowie, ten dom też... albo na dachu raczej. Ten „dom do góry nogami” znajdujący się Polsce w wiosce Szymbark zaprojektował architekt Piotr Czapiewski. Zaskoczył wszystkich, a już szczególnie robotników, którzy podczas budowy szybko się zorientowali, że z domem jest „coś nie tak”, a do niego samego będzie prowadzić zamiast typowego wejścia w postaci schodów – drabina. Cóż jednak zrobić z wizją artysty...
Freshome.com
Tańczący dom w czeskiej Pradze. Ten nowoczesny szklany, pogięty biurowiec stoi jakby dla podkreślenia architektonicznego kontrastu między barokowymi, gotyckimi i pochodzącymi z epoki modernizmu budowlami. Inna, mniej oficjalna, ale równie trafna nazwa tego budynku to to Dom Pijany.
Wikipedia.org
Pianino i wiolonczela, czyli prawie jak orkiestra symfoniczna – Dom Pianino w Huainan. Pianino pełni funkcję mieszkalną, a wiolonczela przeszklonej klatki schodowej. Z początku miał być centralnym punktem planowanego w tym miejscu centrum biznesowego, ale jak na razie stoi samotnie tak naprawdę pośrodku niczego.
shanghaiist.com
Równie rodzimy dom, tym razem w Sopocie – Krzywy Domek. Wygląda, jakby „przeglądał się” w krzywym zwierciadle wesołego miasteczka i tak mu niestety już „zostało”. Więcej o sopockiej galerii handlowej znajdziecie w artykule: Centrum handlowe jak ze snu.
We-dwoje.pl
Kościół w skale w Luksemburgu. Nie trzeba nawet wierzyć, że ten wbudowany specjalnie we wzgórze przybytek wiary przetrwa jeszcze wiele lat i religijnych burz – nawet jeśli skończy jako tylko nietypowa, choć pusta budowla.
Flickr.com
Kaplica w polu – Bruder Klaus Chapel w Mechernich. Wybudowana przez lokalnych chłopów w kaplica była wyrazem ich oddania dla lokalnego XV-wiecznego patrona roli, świętego brata Klausa.
Flickr.com
Nowoczesne piramidy – Indianapolis, USA. Egipskie piramidy zawsze będą inspirować ludzkość, tym razem padło na Amerykanów.
Wikipedia.org
Tekturowe pudełka – Habitat 67 w Montrealu. Będące pozostałością po Expo z roku 1967 roku 354 beżowe pudełka ustawione jedno na drugim mają symbolizować stabilność i swoiste poukładanie.
Pomarszczone sreberko od czekolady – Gehry Building w Dusseldorfie. Jeden z kilku budynków autorstwa architekta Franka Gehry'ego, które można znaleźć w niemieckim mieście. Biurowce jego autorstwa to dziwne, pogięte bryły wykonane z najróżniejszych (od tytanu po cegłę czy kamień) materiałów, na pierwszy rzut oka całkowicie do siebie niepasujących.
Domy dla UFO w Sanjhih koło Taipei. Dzisiaj opuszczone osiedle domów czy raczej tarasów zostało wybudowane w latach 70. wbrew skojarzeniom nie dla przybyszów z Kosmosu, ale dla pracowników tamtejszego przedsiębiorstwa zajmującego się przetwórstwem gumy przemysłowej. Zakład zamknięto niestety w 1980 roku wskutek kryzysu gospodarczego w Tajwanie, robotników wysiedlono, a właścicielem niedokończonej budowli stał się bank, w którym zaciągnięto kredyt na budowę osiedla. W 1989 roku zostało ono kupione przez firmę deweloperską za 8 milionów tajwańskich dolarów z zamiarem otwarcia luksusowego hotelu wraz z zatoką dla jachtów dla gości, ale zabrakło chętnych udzielenia wsparcia finansowego inwestorów. Pechowe, choć niesamowite osiedle pozostaje nadal puste i niszczeje z dnia na dzień.
Magdalena Mania
