Ponad tysiąc waszych głosów pozwoliło nam stworzyć sondażowy obraz Polaka i z przykrością stwierdzamy, że ma on sporo na sumieniu i jeszcze więcej w pasie. Dziękując za współpracę, obiecujemy zająć się tym trzęsącym problem z bliska…
65% z nas ma kilka wałeczków za dużo i śmiem przypuszczać, że nie chodzi o bujną wyobraźnię ani zepsute lustra - jest po prostu co zrzucać! Zwłaszcza, że druga w kolei opcja to 22% zaliczających się do wagi ciężkiej! Czyżby Polska sarmacka była znowu trendy? Czy może wszystko zrzucić na wujka McDonald’sa?
Chyba nie. Według waszych odpowiedzi, co ośmiu na dziesięciu jada fast-food „okazjonalnie”, więc jeśli to nie oznacza okazji co drugi dzień, frytki nie są winnym numer jeden. I dobra wieść: 13% nigdy nie chodzi do hamburgerowych barów (może jedynie do toalety), więc jest jeszcze część społeczeństwa, która nie żyje na chemicznych mieszankach, rakotwórczych tłuszczach i kurczaku w proszku.
Druga dobra wiadomość jest taka, że się odchudzamy, a przynajmniej próbujemy. I choć dobrymi intencjami piekło brukowane, a sukcesów wielkich nie odnosimy, zwykle marne kilka kilo, a jak trochę więcej to i tak przychodzi tsunami zwane „jo-jo” i odrabia straty, ale wszystko to znaczy, że duch walki w narodzie nie umarł - tylko co czwarty z nas nigdy się w życiu nie odchudzał. Za najskuteczniejszą dietę uznajemy zdroworozsądkowe „mniej żarcia”, choć całe 14% wierzy w magię protein, czyli objadanie się stekami i bekonem. Z obowiązku dziennikarskiego podkreślam, że jest to dieta bardzo kontrowersyjna pod względem zdrowotnym!
Wracając do winnych naszych wałeczków, plebiscyt wygrywają zdecydowanie ciasteczka, cukierki, torciki - jemy za słodko, i pijemy pewnie też! Jak do tego dodać podjadanie, do którego przyznaje się prawie co drugi z nas oraz przejadanie się (37%), to widać, że kuchnię należałoby zmodernizować, a szufladę w biurku prawdopodobnie ewakuować. Nasze posiłki również nie zachwycają: „co popadnie” to opcja co drugiego czytelnika We-2.pl. Idziemy więc do supermarketu, czy zjeść na miasto, a tam pod ręką jest to, co chce marketing - tanie, smaczne, XXXL, ekstra pikantne… Co trzeci z nas opiera się reklamom i wybiera… schabowego z frytkami. Tylko 20% ma w sercu zasadę „owoce i warzywa pięć razy w tygodniu”. To mało. Za mało owoców i zdrowych czytelników!
A co jak już wstaniemy od tego ciężkiego talerza? Niewiele. Tylko co czwarty z nas ma niezbędną codzienną dawkę ruchu, a większość z was zaznaczyła w naszej ankiecie podnoszącą włosy na głowie opcję „rzadko albo wcale”. Jak to możliwe? Sofa, piwo i chipsy? Zbiorowa apatia zimowa? Na to wygląda. Co drugi z Was odpowiada, że forma słaba a chęci brakuje. To kiepska wymówka i kwadratura koła, bo chęć i forma nie przyjdą póki nie ruszymy palcem i czterema literami. Jedną trzecią, która nie ma czasu, łatwiej zrozumieć, chociaż… czasu mamy wszyscy 24 godziny na dobę, problem to priorytety. A jeśli ponad dwie trzecie z nas spędza całe dnie siedząc, to coś jest na pewno nie w porządku.
Nasz ulubione narodowe sporty? Spacery i gimnastyka wygrywają i dobrze - spocić się nie trzeba a, o dziwo, to naprawdę najbardziej skuteczne. Na drugim miejscu jest wspaniałe kardio na basenie czy dwóch kółkach, a na trzecim… piwo i grill. I co się potem dziwić, że co trzeci z nas w fantazjach na temat przyszłości widzi brzuch swój wielki?
56% z Was ma nadzieję zrzucić, co jest do zrzucenia i to zasługuje na oklaski i wsparcie. Z naszej strony postaramy się pomóc Wam w nadchodzących miesiącach przeżyć tą zimę zdrowo, ruchliwie i lekko. Aby do wiosny wałeczków było mniej a rozbieganych czytelników We-2.pl jak najwięcej! Pierwszy krok musicie jednak wykonać sami - na przypadkowym jedzeniu i ciągłym siedzeniu nic nie zyskamy poza tłuszczykiem. Potrzeba jest zmiana. Gotowi?