Błonnik to dietetyczny paradoks: nie zawiera żadnych wartości odżywczych, a jest niezbędnym elementem diety. Występuje w dwóch różnych postaciach. Jedna z nich jest rozpuszczalna, a druga nie jest rozpuszczalna w wodzie. I obie te postacie są korzystne dla zdrowia, choć każda inaczej.
Postać nierozpuszczalna to włókna roślinne, które nie są ani trawione, ani wchłaniane w naszym przewodzie pokarmowym i czyszczą jelita, jak szczoteczka z niestrawionych resztek pokarmowych. Błonnik nierozpuszczalny działa, jak detoks uwalniając organizm z niestrawionych resztek pokarmowych, które zawierają toksyny. Zapobiega także zaparciom i hemoroidom, a także zmniejsza ryzyko nowotworów jelita i odbytu.
Gdzie szukać błonnika?
Nasz organizm do sprawnego funkcjonowania potrzebuje około 35-50 g błonnika dziennie.
Ta idealna porcja znajduje się w owocach, warzywach, mące z pełnego przemiału, otrębach czy kaszach, które trzeba jeść każdego dnia. Niestety, w naszej diecie nadal królują makarony, mięso, sery, jogurty, twarożki i jaja, które są całkowicie pozbawione błonnika. Niewiele zawierają go też węglowodany w postaci białego pieczywa, ciast czy słodyczy. Jeśli więc codziennie jadasz głównie te produkty, koniecznie powinnaś wzbogacić swoją dietę o błonnik, czyli np. zjeść jabłko, muesli z suszonymi owocami, garść orzechów. Powinnaś też koniecznie zamienić biały ryż na brązowy, porcję makaronu na kilka garści kaszy, a rogalik na grahamkę lub kromkę pełnoziarnistego pieczywa. Dużo błonnika nierozpuszczalnego zawierają warzywa. np. marchew, seler, fasola szparagowa, kalarepa oraz brukselka. Najwięcej błonnika rozpuszczalnego jest w jabłkach, suszonych śliwkach, morelach, zawierają go także grejpfruty, pomarańcze, marchew, ziemniaki, brązowy ryż, płatki i otręby owsiane, razowe pieczywo.
W naszej codziennej diecie powinna znaleźć się więc surówka do obiadu, dwa średniej wielkości jabłka i dwie bułki grahamki lub inne pieczywo z mąki z grubego przemiału – i to jako powszednia porcja błonnika wystarczy.
Co za dużo, to niezdrowo
Okazuje się jednak, że nadmiar nawet tak przyjaznej naszym organizmom substancji, jaką jest błonnik, może okazać się szkodliwy. Nadmiar włókna pokarmowego może zaburzyć wchłanianie wapnia, żelaza, witamin i innych substancji odżywczych, więc zachowaj zdrowy rozsądek w jedzeniu zawierających błonnik pokarmów. Ponadto nieprzyzwyczajony do dużej ilości błonnika przewód pokarmowy może na gwałtowne zwiększenie dawki zareagować wzdęciami, bólem brzucha, czasem także biegunką. Dlatego wprowadzaj bogate w błonnik elementy stopniowo.
Błonnik z fiolki
Zdaniem dietetyków warto jest suplementować błonnik, szczególnie jest to wskazane podczas stosowania diety odchudzającej. Zwłaszcza, że podczas odchudzania często cierpimy na niedobór błonnika, a to oznacza zaburzenia wypróżnień i wzrost poziomu cholesterolu. Niestety, by dostarczyć organizmowi tyle pektyn, ile mu potrzeba np. w postaci pektyny jabłkowej trzeba zjeść tych jabłek sporo - a to są przecież kalorie. Dlatego warto kupić preparat, zawierający, pozyskiwaną z korzenia cykorii inulinę czy pozyskiwaną z cytrusów tzw. pektynę cytrusową, jak również pochodzącą z jabłek pektynę jabłkową.
Hanna Mądra