Czym się różni domowe wino od nalewki?
Bywa, że terminów tych używamy zamiennie. Jest to błąd, bo mamy tu do czynienia z dwoma różnymi produktami. Wino uzyskujemy na drodze procesu zwanego fermentacją alkoholową. Drożdże winiarskie wykorzystują cukier do namnażania się, produkując z niego alkohol i dwutlenek węgla. Nalewka, jak sama nazwa wskazuje, polega na dolaniu gotowego już alkoholu do wybranych dodatków (owoców, ziół). Nie zachodzi tu więc proces fermentacji.
Czy domowe wino może zaszkodzić?
Odpowiedzieć należy, że i tak i nie. Zaszkodzi, bo alkohol, szczególnie spożywany w dużych ilościach, szkodzi. Pity z umiarem, nie powinien wyrządzić szkód na zdrowiu. Należy jednak pamiętać o kilku absolutnie podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
Zobacz też: Jak alkohol może zaszkodzić zdrowiu faceta?
Po pierwsze: pij z umiarem
Szkodliwość zarówno win domowych, jak i nalewek wynika z obecności zawartego w nich etanolu.
Przyjmuje się, że dawka alkoholu, jaką możemy bezpiecznie spożyć, nie powinna przekraczać dwóch kieliszków wina dziennie.
W takich ilościach wino nie tylko nie wywoła u nas bólu głowy, ale może mieć także pewne właściwości zdrowotne. Przeciwutleniacze zawarte w skórkach owoców zapobiegają starzeniu się, co jest dobrą informacją dla miłośników nie tylko domowych trunków, wina w ogóle. Występujące w skórkach winogron antyoksydanty, w procesie fermentacji alkoholowej uwalniane są do młodego wina. Co ciekawe, to właśnie fermentacja sprawia, że stężenie przeciwutleniaczy rośnie. Stąd, z punktu widzenia profilaktyki zdrowotnej, lepiej jest pić wino niż sok z winogron. Na tym nie koniec. Wszelkie ciemne owoce (borówki, aronia, czarne porzeczki) są także niezwykle cennym źródłem antyoksydantów. Wina na ich bazie można zatem uznać za zdrowe. Oczywiście – gdy pijemy z umiarem.
Po drugie: pamiętaj o higienie
Jakość domowego wina zależy przede wszystkim od umiejętności winiarza i jego zapału do pracy. Jednak nawet najbardziej skrupulatne stosowanie się do przepisów nic nie da, jeśli zapomnimy po podstawowych zasadach higieny.
Szczególnie latem i wczesną jesienią łatwo o zakażenie wina bakteriami czy pleśnią.
Pamiętajmy, że powierzchowne usunięcie pleśni tak z wina, jak z jakiegokolwiek innego pożywienia nie chroni nas przed jej toksycznymi właściwościami. Nie widoczne gołym okiem zarodniki mogą przedostawać się znacznie głębiej niż nam się wydaje.
Po trzecie: sprawdzone źródła
Proces fermentacji alkoholowej ma to do siebie, że jest stosunkowo bezpieczny. Oprócz etanolu, w winie znajduje się szereg innych substancji – kwasów, estrów, soli mineralnych, także śladowe ilości alkoholi wyższych. Pod względem składu wino domowe nie różni się szczególnie od każdego innego. Metanol, który jest przyczyną większości zatruć wśród amatorów tanich alkoholi, w winie występuje w ilościach śladowych. Dopiero proces destylacji, polegający na odparowaniu wody z gotowego już wina, wyraźnie zwiększa stężenie tego alkoholu. Nieoczyszczony, niewłaściwie sporządzony bimber (bo tak należy określić zanieczyszczony destylat) może faktycznie powodować ślepotę, zatrucia a nawet śmierć. Jednak w winie praktycznie nie występuje. Dlatego domowe wino jest bezpieczne.
Zobacz też: Skutki picia alkoholu
Nalewki na zdrowie
Nieco inaczej jest z nalewkami. Do ich wyprodukowania wymagany jest spirytus. Profesjonalna produkcja w gorzelniach wymaga wielostopniowej destylacji i filtracji, która nie jest możliwa w domowych warunkach. Najlepsze więc, co może nas spotkać po spożyciu nieoczyszczonego spirytusu, to mocny ból głowy.
W najgorszym wypadku bimber może spowodować trwałą ślepotę, a nawet śmierć.
Winna kuracja
Jeśli planujemy robić wino, które ma nie tylko smakować, ale również być zdrowe, warto pomyśleć o ciemnych, bogatych w antyoksydanty owocach takich jak aronia, czarna porzeczka, ciemne winogrona. Nalewki ziołowe to znany od wieków sposób na poprawę trafienia i wzmocnienie odporności. Warto spróbować nalewki na pieprzu, kminku, piołunie, mięcie lub melisie. Poprawiają one funkcjonowanie przewodu pokarmowego, a także zaostrzają apetyt.