Gubienie zbędnych kilogramów to niestety pasmo wyrzeczeń, wysiłków i walki z samą sobą. W cudowne recepty nie wierzmy. Jest jednak kilka trików, które przynajmniej mogą ułatwić nam tą drogę przez mękę.
Wizualizacja, czyli programowanie swojego mózgu na chudnięcie - codziennie przed zaśnięciem wyobrażasz sobie swoją idealną figurę – w bikini, zwiewnych sukienkach, krótkich szortach. Może brzmieć niedorzecznie, ale nasza podświadomość naprawdę chłonie takie obrazy i ciało zamiast stawiać opór, staje się naszym sprzymierzeńcem. Działanie autosugestii na proces odchudzania potwierdzono wieloma doświadczeniami naukowymi!
Picie wody, oklepane we wszystkich magazynach i artykułach, ale wciąż nie do końca zrozumiane. Klucz do sukcesu to picie 2 litrów wody mineralnej każdego dnia i, co najważniejsze, w małych ilościach, ale ciągle. Wlanie w siebie litrowej butelki za jednym zamachem nie tylko nie przyniesie rezultatu, ale i może nabawić nas bólu żołądka.
Ostre przyprawy – pieprz kajeński, imbir czy wasali dodawane do potraw pomagają naszemu organizmowi spalać pochłaniane kalorie. To wsparcie dla metabolizmu powoduje, że pierś z kurczaka w pikantnym sosie może być bardziej niewinny dla figury niż kilka łyżek twarożku.
Praca pośladków. Ładna sylwetka naprawdę wcale nie musi być mozolnie wyrzeźbiona na przyrządach z siłowni. Spinanie pośladków kilkanaście razy dziennie, gdy czekamy na autobus albo myjemy naczynia, doda naszej pupie jędrności i apetycznego kształtu.
Witamina C - działa jak dopalacz wspomagając produkcję kartyniny – białka odpowiedzialnego za spalanie tłuszczów na poziomie komórek. Kobiety, które na co dzień dozują sobie duże ilości kiwi, pomarańczy i sok z cytryny są wedle statystyk znacznie chudsze. 500 mg witaminy C spożyte przed wysiłkiem fizycznym zwiększa eliminacje komórek lipidowych czterokrotnie!
Agata Chabierska