Dlatego właśnie dietetycy apelują: Należy jeść więcej! Brzmi zbyt pięknie by mogło być prawdziwe? Otóż nie. Wystarczy jedynie wiedzieć co jeść – wedle najnowszego badania (Framingham Nutrition Study) jedząc o 400 kcal dziennie więcej, ale lepszych pokarmów, o 2 ½ razy redukujemy ryzyko otyłości brzusznej! Co to są „lepsze pokarmy”? Mały przewodnik po przyjaciołach smukłej sylwetki:
Pokarmy bogate w witaminę C, a więc soki cytrusowe, papryka, brokuły, zielona pietruszka, kiwi pomagają spalać nagromadzone tłuszcze.
Już mała dawka białka sprawia, że czujemy się pełniej i nie sięgamy tak chętnie po słodycze. Kawałek steka, szynki czy jajko kilka razy dziennie ewidentnie pomagają w utracie wagi.
Oliwa z oliwek znacząco zapobiega osadzaniu się tłuszczu w okolicach talii – stosowana w formie past do chleba zamiast masła przysłuży się wspaniale naszej sylwetce.
Woda z cytryną to najefektywniejsze połączenie zalet witaminy C oraz odpowiedniego nawodnienia ciała, które pomaga w trawieniu, ogranicza ataki głodu i przyspiesza spalenie tłuszczów.
Kieliszek wina lub małe piwo raz dziennie oprócz niebywałej przyjemności bardzo znacząco obniżają ryzyko otyłości brzusznej i wałeczków wokół talii.
Podsumowując, kolacja ze stekiem, sałatką warzywną w oliwie, czy też paellą z krewetkami, z kieliszkiem czerwonego wina i porcją lodów orzechowych na deser to najlepszy sposób, aby pozostać szczupłą i… szczęśliwą!
Agata Chabierska