Od czego tak naprawdę tyjemy?

Zanim zaczniesz męczyć się dietą, pomyśl czy przypadkiem nie lepiej wyeliminować z życia nawyki, które kilogramów dodają…
/ 11.06.2012 07:04

Zanim zaczniesz męczyć się dietą, pomyśl czy przypadkiem nie lepiej wyeliminować z życia nawyki, które kilogramów dodają…

Od czego tak naprawdę tyjemy?

Fot. Depositphotos

Nasza nadwaga zwykle nie jest dziełem przypadku ani konsekwencją normalnego odżywiania się. Oto dziesięć grzechów, które najbardziej poszerzają nas w pasie i udach. Jeśli chcesz mieć tego lata piękną sylwetkę, to zacznij od pozbycia się najbardziej tuczących nawyków:

1. Niejedzenie śniadań
Wynika z prostej chęci zaczęcia dnia od oszczędnego jedzenia, ale niestety skutkuje obżarstwem i przyrostem wagowym. Badania pokazują jednoznacznie, że najbardziej tyją ludzie nie spożywający rano porządnego posiłku – bez energii ze śniadania doznajemy bowiem w ciągu dnia znaczących spadków cukru we krwi i napadów wilczego głodu wieczorem. Przypominamy więc stare porzekadło, że śniadanie powinno się jeść z królem, obiad z przyjacielem, a kolację z żebrakiem!

2. Uzależnienie od środków transportu
Czy to samochód czy pociąg, czy autobus, zmechanizowany transport zabrał nam to, co utrzymywało w formie naszych przodków. Chodzenie pieszo to jedna z najlepszych form spalania kalorii i pobudzania metabolizmu, którą zastąpić warto tylko rowerem. Jeśli możesz więc, to chodź do pracy i na zakupy piechotą, albo przynajmniej wysiadaj zawsze przestanek za wcześnie. I zapomnij o windach!

3. Siedzące popołudnia
Wracasz z pracy i czujesz się tak zmęczona, że musisz legnąć na sofę i włączyć telewizor? To paradoks, bo przecież w pracy też cały dzień zwykle siedzisz, więc aby odpocząć wypadałoby się raczej ruszyć z miejsca. Brak siły jest tylko złudzeniem – gdy wyjdziesz na rower, spacer czy na basen, po pół godzinie poczujesz przypływ energii na cały wieczór, a po miesiącu spodnie zaczną być luźne w pasie!

4. Szybkie jedzenie
To prawie narodowa cecha Polaków, która przy porównaniu z Francuzami czy Włochami wyraźnie wskazuje na efekty wagowe. Nacje południowe jedzą na obiad pięć dań, ale powolne delektowanie się posiłkami oznacza, że mniej zjesz a organizm więcej strawi. Napychanie do siebie pokarmu, na szybko i na stojąco, kończy się natychmiastowym odkładaniem tłuszczu na udkach.

5. Fast food
Również wynika z rzekomego braku czasu, który każe chwycić po drodze hamburgera i frytki i w dwie minuty pochłonąć 1000 kcal. Niestety, fast foody to szybka recepta na duży brzuch – napakowane solą i tłuszczem, ubogie w warzywa i błonnik, zaśmiecają nasz układ trawienny i pozostawiają po sobie duży balast. Jeśli naprawdę nie masz czasu na porządny obiad, to zawsze lepiej zrobić w domu kanapkę z razowego chleba z dużą ilością warzyw i chudym serem!

6. Niedosypianie
Praca do późna, imprezy, telewizja i komputer – wszystko to zabiera nam cenne nocne godziny i minimalizuje czas snu. I chociaż dajesz sobie radę przez dzień i nie czujesz się przesadnie zmęczona, naukowcy udowodnili, że kobiety śpiące mniej niż 7 godzin na dobę znacznie więcej przybierają na wadze. Winne są tu hormony – grelina i kortyzol wydzielające się przy niedoborze snu czynią nas ciągle głodnymi!

7.Przywiązanie do schabowego
Wreszcie, niektórzy z nas wciąż jeszcze odżywiają się bardzo konserwatywnie – przed obiadem jedzą tuczącą zupę, na drugie danie kotleta w panierce i ziemniaki ze śmietaną, a z deseru też nie rezygnują. Tymczasem, można wszak być najedzonym przez cały dzień, ale zmienić posiłki na lżejsze – mniej mięsa, sosów, zup i słodyczy, więcej ryb, warzyw i produktów pełnoziarnistych. Bo makaron naprawdę nie musi być biały!

Redakcja poleca

REKLAMA