Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu, jednak według mnie, jeśli stać nas na dobry rower, dobre zabezpieczenie nie powinno być problemem. Niestety prawda jest taka, że nie istnieje żadne stuprocentowe zabezpieczenie przed kradzieżą. Niebezpieczeństwo kradzieży wynika przede wszystkim z samej konstrukcji roweru. Jak wiadomo każdy rower składa się z wielu części zamiennych poskręcanych ze sobą śrubkami lub jak to często bywa, klamkami, szybkozłączkami etc. Przypinając rower łańcuchem za koło nie jest najlepszym pomysłem. Po powrocie na przykład ze sklepu, może okazać się, że zostanie nam właśnie to koło, a reszta roweru w jakiś magiczny sposób rozpłynie się w powietrzu. Dla złodzieja już samo siodełko, bagażnik, osprzęt lub inne cenne części będą zachętą i z pewnością nie zawaha się przed kradzieżą.
Zobacz również: Kto może kierować rowerem?
Prawda jest mimo wszystko taka, że ryzyko kradzieży można zminimalizować przede wszystkim swoją odpowiedzialnością. Zazwyczaj kradzione rowery były zabezpieczone zwykła linką „sprężynką”, którą można przeciąć zwykłym scyzorykiem lub co gorsza, nie była zabezpieczona w ogóle. Posiadając cenny dla nas rower, nie należy oszczędzać na zabezpieczeniu. Oszczędność kilkudziesięciu złotych może po jakimś czasie okazać się znikoma, w porównaniu do straty roweru za kilkaset lub nawet kilka tysięcy złotych.
Zobacz również: Jak nauczyć malucha jazdy na rowerze?