Zamieniamy więc jesienno-zimową rutynę nudny ćwiczeń w zamkniętych pomieszczeniach na letnie formy treningu. Poniżej lista absolutnych hitów:
ROLKI – obecne na ulicach i alejkach wielkich metropolii, wakacyjnych kurortów i szkolnych boiskach; coraz popularniejsze i u nas, choć przeszkodą bywa słaba jakość nawierzchni na ścieżkach rowerowych; wspaniale i harmonijnie rozwijają strukturę mięśniową, nie grożąc rozwinięciem wielkich muskułów; rzeźbią nogi i poprawiają ogólna sylwetkę. Wbrew pozorom nie są wcale trudne do opanowania, nawet dla osób w starszym wieku, zaś noszenie ochraniaczy na nadgarstkach, łokciach i kolanach skutecznie zabezpiecza przed ryzykiem urazów. Spalanie kalorii: ok. 200 kcal / godzinę.
RINGO DRUŻYNOWE – wspaniała towarzyska zabawa: dwie drużyny, dwie bramki i próba strzelenia sobie „gola” przy użyciu plastykowego dysku. Dużo biegania, rzucania, chwytania i podskoków zapewni wspaniały trening dla mięśni łydek I ud, jak również pośladków. Wzmacniają się kości bioder, kręgosłupa oraz kończyn dolnych – oczywiście rozwaga zalecana, aby nie skończyć ze złamaniem. Spalanie ok. 450 kcal na godzinę.
TAI – CHI – czyli starochińska gimnastyka charakteryzująca się powolnymi, płynnymi ruchami; tradycyjnie sztuka walki, dziś raczej wspaniały sposób na odzyskanie dobrego samopoczucia, równowagi emocjonalnej i poprawienie postawy ciała, bez przeciążania stawów; polecana dla każdej grupy wiekowej, nawet osób chorych. Wymaga instruktażu doświadczonego nauczyciela, stąd najlepiej poszukać zorganizowanych grup praktykujących „taniec żurawia” w naszym mieście; choć powolna i mało dynamiczna ta dyscyplina pozwala Spalic ok. 200 kcal na godzinę, a przy tym poprawić nasz zmysł równowagi, stabilność postawy i rzeźbę nóg (większość pozycji wykonuje się ugiętych nogach).
RETRO RUNNING, czyli bieganie / chodzenie do tyłu. Zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych przez fizykoterapeutów leczących poważne kontuzje atletów. Używamy tych samych mięśni co przy bieganiu czy spacerowaniu, ale ramiona i łydki pracują mocniej, zaś spalanie kalorii jest o 20% większe. Badania na grupie praktykującej dowodzą, że to świetna dyscyplina, jeśli chodzi o dotlenianie ciała i ogólne poprawianie przemiany materii. Naturalnie, wymaga dużej ostrożności i „oczu z tyłu głowy”.
PRACE OGRODOWE… tak, tak wszelkie badania wskazują, że pielenie, kopanie, podlewanie kwiatów to dla ciała podobna sesja treningowa jak lekcje jogi! Wspaniale i harmonijnie rozwija mięśnie i poprawia akcję serca, spalając do 400 kcal na godzinę – tyle samo co aerobik. Ponadto obserwuje się wspaniały wpływ prac ogrodowych na samopoczucie, dobry humor i ogólny stan zdrowia, nie mówiąc już o bardziej przyziemnych korzyściach, jak własne truskawki i czy ekologiczna marchewka! Może niestety, kończyć się bólem krzyża.
Agata Chabierska