Przybierasz na wadze mimo, że wcale nie jesz dużo, a słodyczy unikasz jak ognia? A może po prostu nie masz siły na trening? Powody tycia często bywają zaskakujące i nie do końca zależne od nas. Dlatego zamiast namawiać do ćwiczeń i stosowania niskokalorycznej diety, podsuwamy kilka sposobów na zrzucenie zbędnych kilogramów bez wyrzeczeń i wyciskania z siebie hektolitrów potu na siłowni. Przeanalizuj możliwe przyczyny swoich problemów z nadwagą i rozpraw się z nimi na dobre!
Wyśpij się porządnie i naucz się rozładowywać stres
Długotrwały niedostatek snu może przyczyniać się do tycia, ponieważ zaburza wydzielanie hormonów regulujących uczucie sytości i głodu. Gdy sypiasz za mało, zachodzą co najmniej trzy niekorzystne zmiany w twoim organizmie. Po pierwsze, zmniejsza się jego zdolność do wykorzystania glukozy. Gdy jest jej zbyt dużo we krwi, zostaje zmagazynowana w postaci komórek tłuszczowych.Po drugie, zmniejsza się poziom hormonów tarczycy, które przyspieszają przemianę materii. Po trzecie, wzrasta poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Kortyzol sprawia, że masz nieodpartą chęć na jedzenie, zwłaszcza produktów bogatych w węglowodany. W dodatku powoduje, że ich nadmiar przekształcany jest w tkankę tłuszczową, która odkłada się wewnątrz jamy brzusznej. A tej najtrudniej się pozbyć.
Nasze rady
- Śpij co najmniej 8 godzin na dobę. Według naukowców to optymalna ilość nocnego wypoczynku, która pomaga zachować szczupłą sylwetkę. Ważna jest też jakość snu, więc zadbaj o to, by nie zaburzały go bodźce z zewnątrz. Zaciemnij i wycisz sypialnię, koniecznie wyłączaj na noc komputer, pozbądź się głośno tykających zegarków.
- Odpręż się. Codziennie wieczorem znajdź choćby 15 minut wyłącznie dla siebie - postaraj się zrelaksować i zapomnieć o problemach. To także pomoże ci spokojnie zasnąć.
- Zapisz się na jogę lub tai-chi. Spokojne, powolne ruchy połączone z głębokim oddychaniem pomagają rozluźnić napięte mięśnie i uspokoić emocje. Podobnie działa pływanie, pod warunkiem, że basen nie będzie zatłoczony, staraj się więc wybierać na pływalnię wtedy, gdy jest tam mało ludzi.
Zbadaj poziom hormonów tarczycy
Stałaś się zapominalska, masz problemy z koncentracją, jesteś przygnębiona i wiecznie zmęczona, marzniesz, masz przesuszoną skórę, a strzałka wagi wciąż przesuwa się w prawo. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że masz utajoną niedoczynność tarczycy. Choroba ta 5 razy częściej dotyka kobiety niż mężczyzn, a jej ryzyko rośnie z wiekiem. Wśród młodych osób najczęściej atakuje kobiety, które niedawno urodziły dziecko. Aż 64% cierpiących na nią osób nie zdaje sobie sprawy z choroby. Jej objawy łatwo bowiem zrzucić na karb naturalnego starzenia się organizmu.Nasze rady:
- Poproś lekarza o skierowanie do endokrynologa, który zleci badanie poziomu hormonów tarczycy. We wstępnym okresie choroby ich wahania mogą być niewielkie, ale u niektórych osób wzrasta też stężenie cholesterolu i trójglicerydów we krwi, co może naprowadzić lekarza na właściwy trop. Leczenie syntetycznymi hormonami tarczycy szybko przynosi poprawę samopoczucia i ułatwia kontrolę wagi.
Nie lekceważ zmęczenia zwłaszcza, jeśli długo trwa
W latach 80. ubiegłego wieku zarejestrowano nową jednostkę chorobową – zespół przewlekłego zmęczenia. Lekarze szacują, że cierpi na nią jedna na tysiąc osób. Najczęściej jest to kobieta w wieku 20–50 lat, aktywna zawodowo. Wciąż do końca nie wiadomo, co ją wywołuje. Głównym jej objawem jest stałe lub nawracające zmęczenie, trwające co najmniej pół roku.Nie ustępuje ono mimo wypoczynku i jest na tyle silne, że zaburza normalne funkcjonowanie. Dodatkowymi objawami mogą być bóle gardła, powiększone węzły chłonne, bóle mięśni i stawów, bóle głowy, zaburzenia pamięci i koncentracji oraz nadmierna senność (lub wręcz przeciwnie – bezsenność).
Nasze rady:
- Przede wszystkim staraj się nie dopuścić do rozwoju choroby. Zamiast czekać na urlop, "odpoczywaj zanim się zmęczysz”.
- Jeśli zauważysz u siebie wymienione wyżej objawy, idź do lekarza pierwszego kontaktu. Co prawda, leczenie CFS to wciąż błądzenie „po omacku”, ale w niektórych przypadkach pomagają środki farmakologiczne.
Zrób porządki w kuchni i jadalni
Tak, tak – przyczyny przybierania na wadze mogą być dużo bardziej prozaiczne niż tajemnicza choroba. Naukowcy stwierdzili, że możesz utyć, jeśli w twojej kuchni najłatwiej dostępne są tuczące produkty. Okazuje się bowiem, że trzy razy częściej sięgasz po to, co znajduje się w zasięgu twojego wzroku niż po to, co ukryte jest w głębi szafek.Nasze rady:
- Poprzekładaj produkty w lodówce i w szafkach tak, aby na pierwszym planie znalazły się te zdrowe i niskokaloryczne: warzywa, jogurt naturalny, jajka, ser biały, kasze, pełnoziarniste makarony, nasiona warzyw strączkowych. Masło, ser żółty i wędliny schowaj głębiej. A mrożoną pizzę i lody upchnij w zamrażalniku głęboko pod warstwą mrożonek warzywnych.
- Nie trzymaj na widoku chipsów, paluszków i czekoladek. Zastąp je misami z owocami (najlepiej już umytymi i gotowymi do zjedzenia).
- Zamień talerze na mniejsze. Obiad jadaj na talerzyku śniadaniowym. Jeśli wypełnisz go po brzegi, będziesz miała wrażenie, że najadłaś się do syta, a porcja będzie mniejsza niż na dużym talerzu obiadowym. Pamiętaj, że połowę naczynia powinny zająć warzywa, ćwiartkę mięso lub ryba, a drugą ćwiartkę produkty bogate w skrobię (makaron, kasza, ziemniaki).
Zrezygnuj z produktów typu light i „0% tłuszczu”
Nie są one wcale takie przyjazne dla figury, jakby się wydawało. Napoje i słodycze „light” zawierają najczęściej aspartam. Naukowcy udowodnili, że słodzik ten powoduje nadmierne wydzielanie insuliny i odkładanie się tłuszczu w jamie brzusznej. Z kolei produkty pozbawione tłuszczu, mają zazwyczaj bardzo dużo węglowodanów. Tylko dzięki temu mogą zachować odpowiednią konsystencję i dobry smak.Nasze rady:
- Zamiast całej butelki napoju light pozwól sobie na jedną szklankę „normalnego” napoju dziennie (dodaj do niej kilka kostek lodu, aby zwiększyć objętość). Albo wymieszaj sok owocowy pół na pół z wodą gazowaną.
- Jogurty owocowe 0% tłuszczu zastąp zwykłym jogurtem naturalnym z pokrojonymi owocami.
- Zamiast całego batonika „light” zjedz 2 kostki gorzkiej czekolady bez nadzienia. Udowodniono, że ta z dużą zawartością kakao (70% i więcej) wspomaga odchudzanie. Prawdopodobnie odpowiadają za to zawarte w niej katechiny.