Nie walcz ze sobą, bo to, że nie możesz oprzeć się słodkiej pokusie nie znaczy wcale, że masz słaby charakter, równie dobrze w ten sposób twój organizm sygnalizuje ci, że brakuje mu niezbędnych do właściwego funkcjonowania składników odżywczych lub mikroelementów. Czekolada ma ich wiele, czemu więc nie połączyć przyjemnego z pożytecznym?
Czekolada zawiera ważne dla zdrowia mikroelementy, jak potas, magnez, wapń, fosfor, żelazo, cynk i miedź oraz witaminy B6, B2, A, E, B3, B12. Zawarta w czekoladzie fenylotylamina pobudza w organizmie produkcję endorfin, zwanych potocznie „hormonami szczęścia”. Działają one euforyzująco, poprawiają samopoczucie, osłabiają destrukcyjną rolę stresu. Lekarze jednak najczęściej zwracają uwagę na zbawienny dla naszego zdrowia wpływ flawonoidów, naturalnych roślinnych przeciwutleniaczy z rodziny polifenoli, których najbogatszym źródłem jest właśnie czekolada oraz herbata, kawa i czerwone wino. Uważa się, że mają one działanie antynowotworowe, usprawniają też pracę naczyń krwionośnych, opóźniają zmiany miażdżycowe, zapobiegając chorobom niedokrwiennym serca. Zbadano, że już kilka kostek czekolady dziennie sprawia, że płytki krwi wykazują mniejszą tendencję do zlepiania się, co zapobiega zakrzepom. Czekolada działa więc jak aspiryna, ale o wiele lepiej smakuje!
A co z cholesterolem ?
Czekolada zawiera bardzo mało cholesterolu. Co więcej, z przeprowadzonych badań wynika, że zawarty w czekoladzie kwas stearynowy może obniżać poziom „złego” cholesterolu LDL a podwyższać poziom „dobrego”, HDL! Wstępne badania wykazują też, że zawarte w czekoladzie polifenole mogą spowalniać utlenianie LDL i zmniejszać wartość wskaźników aktywności płytek krwi, wzmagając hamujący wpływ kwasu stearynowego na agregację płytek. Kwas stearynowy stanowi 35% ogólnej zawartości kwasów tłuszczowych w czekoladzie obok kwasu olejowego (35%) i kwasu palmitynowego (25%).
Co? Gdzie? Kiedy?
Ile czekolady można zjeść z korzyścią dla zdrowia i samopoczucia? – zastanawiamy się nieraz. Naukowcy przekonują, że dawka lecznicza to 30 gramów czekolady dziennie, czyli trzy kostki. Lekarze uważają, że najzdrowsza jest czekolada gorzka, bo zawiera najmniej cukru i najwięcej kakao. Za to dietetycy polecają czekoladę z orzechami lub owocami, bo w ten sposób dostarczamy organizmowi więcej korzystnych dla zdrowia tłuszczów roślinnych i antyoksydantów. Twierdzą oni również, że czekoladę najlepiej jeść po ciężkostrawnym posiłku, bo zwiększa ona wydzielanie żółci, potrzebnej do strawienia tłuszczy.
Badania naukowe nie potwierdzają związku pomiędzy spożywaniem większych niż przeciętnie ilości czekolady a otyłością. Co więcej, czekolada należy do produktów o niskim indeksie glikemicznym - poniżej 55, dla czekolady gorzkiej wynosi on 22, dla mlecznej 49. Spożycie produktu o niskim indeksie glikemicznym powoduje powolny i relatywnie niewielki wzrost poziomu cukru we krwi i co za tym idzie - niewielki wyrzut insuliny. Produkty takie nie są więc sprzymierzeńcem tycia. W czym więc leży problem? W złym bilansie dostarczanych i spalanych kalorii oraz braku ruchu. Mechanizm jest prosty. Człowiek tyje, gdy zjada więcej niż jego organizm może wykorzystać. Wniosek jest prosty: wystarczy rozsądna, zbilansowana dieta i mała zmiana w nawykach by naprawdę cieszyć się smakiem czekolady bez ograniczeń. Czekolada jest wręcz nieoceniona w czasie wzmożonej aktywności fizycznej.
Przed nami ferie i zimowe szaleństwa: jazda na nartach, sankach i łyżwach, wędrówki po zaśnieżonych lasach i górskich dolinach. Nie zapominajmy wtedy o pysznej tabliczce czekolady, która dostarczy nam zastrzyku energii.
źródło: Materiały prasowe