W zaledwie sześć tygodni! To nowa dieta, która podbija Wielką Brytanię obiecując utratę 5-10 kilo w przeciągu 50 dni.
„Sześć tygodni do O-Mój-Boże” (z eng. „Six Weeks to OMG”) to książka napisana przez Venice A. Fulton (w rzeczywistości zaś mężczyznę, Paula Khanna, ukrywającego się pod damskim pseudonimem) i sprzedająca się jak ciepłe bułeczki. Publikacja wywołuje jednocześnie falę kontrowersji i krytyki zachęcając młode kobiety do rywalizacji wagowej – „bądź szczuplejsza niż koleżanki” – pisze autor na okładce.
Co robić przez 6 tygodni?
Venice Fulton ma swój oryginalny przepis na piękną sylwetkę, który szczególnie chwyta za serca młode dziewczęta gotowe do wszelkich wyrzeczeń. Oto plan strategiczny aby uzyskać ciało pt. „O-Mój-Boże!”:
- Zimne kąpiele – codzienna kąpiel w zimnej wodzie przez piętnaście minut ma przyspieszać metabolizm i spalać tłuszcz.
- Ćwiczenia na czczo – po obudzeniu należy przez 30 minut wykonywać intensywne ćwiczenia aby ruszyć rezerwy tłuszczu, jako że ciało rano nie ma już żadnego paliwa z jedzenia. Zaleca się różnorodne ćwiczenia angażujące wiele części ciała.
- Bez śniadania – po gimnastyce należy przez trzy godziny nic nie jeść aby ciało po nocy ucztowało na samym sobie. Ponoć nasze ciała nie potrzebują posiłku zaraz po przebudzeniu...
- Mniej owoców – mimo zawartości witamin i minerałów owoce są winne wysokiego stężenia fruktozy, czyli naturalnego cukru, który z kolei blokuje działanie leptyny – hormonu wydzielanego gdy jesteśmy nasyceni. A więc im więcej owoców zjemy tym więcej dojemy pokarmów potem.
- Zero przekąsek – nie potrzeba jeść sześciu małych posiłków w ciągu dnia, trzy stanowczo wystarczą, przekonuje Fulton.
- Dużo kawy – kofeina ma otwierać komórki tłuszczu i zachęcać je do uwalniania kwasów tłuszczowych do krwioobiegu. Fulton zaleca pić dużo czarnej kawy, bez mleka i cukru.
- 4 smartphony – wielkość porcji węglowodanów jaką poleca Venice to dwa smartphony ułożone na dwóh smartphonach. Do tego dużo warzyw i białka. To wszystko czego potrzebuje kobieta.
Co na to koleżanki?
Mała jest szansa, że zzielenieją z zazdrości. Prawdopodobnie po sześciu tygodniach bez śniadań i owoców, wylegiwania się w zimnej wannie i wyczerpującego ćwiczenia o świcie będziesz przypominać upiora; bezsennego na dodatek po przedawkowaniu kofeiny. Na pewno nie pomożesz zdrowiu ani urodzie – jest wręcz duża szansa, że będziesz musiała ubytki na gwałt uzupełniać, aby nie paść z wycieńczenia.
Dietetycy przed tą i podobnymi dietami surowo przestrzegają – wykańczanie organizmu nie jest metodą na schudnięcie. Należy jeść wszystko, w rozsądnych (częstych ale małych) porcjach, nie żałować sobie śniadań ani owoców i unikać nadmiaru kofeiny. A zimna woda, owszem, zdrowia, urody i szczupłości może dodać, choć lepsze są chłodne kąpiele w jeziorach czy morzu oraz lodowate natryski niż wylegiwania się bez ruchu w zimnej wannie z wodą.