Biografia Małgorzaty Tusk "Między nami"

Małgorzata Tusk fot. ONS
Książka Między nami” już stała się hitem. W czym tkwi jej sukces?
/ 22.11.2013 00:02
Małgorzata Tusk fot. ONS

To już po tobie, człowieku”, tak zareagował Lech Wałęsa, kiedy kilka miesięcy temu Donald Tusk pochwalił mu się, że jego żona pisze autobiografię. Czy Wałęsa miał rację i premier rzeczywiście miał się czego obawiać? „Między nami” Małgorzaty Tusk, podobnie jak historia Danuty Wałęsy, opowiada m.in. o życiu z mężem. Podobno premier podszedł do pomysłu napisania książki bez entuzjazmu, ale kiedy decyzja zapadła, pomagał żonie w porządkowaniu wspomnień, a nawet sugerował, że „wyłącznie prawda jest ciekawa”.

Na tę autobiografię czekano z niecierpliwością, bo Małgorzata Tusk w kilku wywiadach wspomniała, że jej małżeństwo przeżywało kryzys, gdy zakochała się w innym mężczyźnie. W kim? Czy to był tylko niewinny flirt, czy chodziło o ognisty romans? Wszyscy spodziewali się, że pani Tusk właśnie w książce zdradzi detale. Nic dziwnego, że „Między nami” natychmiast stało się hitem wydawniczym oraz… sensacją towarzyską. No więc jak było z tym romansem naprawdę?

Po prostu się zakochałam

Choć Internet huczał od domysłów na temat małżeńskiego kryzysu Tusków, autorka poświęciła mu… zaledwie 3 z 360 stron. Jak to się stało, że Donaldowi wyrósł rywal? Okazuje się, że Tusk był tak zaangażowany w politykę, że przegapił moment, kiedy jego żona przestała być szczęśliwa. A Małgorzata po czterech latach małżeństwa urodziła syna – Michała i wpadła w depresję poporodową. Czułam się bardzo opuszczona. Świat wirował wokół, tłumy przewijały się przez dom. (…) Miałam wrażenie, że siedzę w głębokiej dziurze, z której nikt już nigdy mnie nie wyciągnie. Intuicyjnie czułam, że dłużej tego nie wytrzymam. Muszę coś z tym zrobić, muszę z tego wyjść, znaleźć jakąś nową drogę ewakuacyjną”, wspomina w książce. I wyznaje: „Zakochałam się, tak po prostu. Znowu ktoś zwracał na mnie uwagę, znowu byłam dla kogoś ważniejsza niż otaczająca rzeczywistość, nie czułam się już taka zdominowana przez męża i jego świat”.



Pani Tusk nie zdradza jednak, kim był i jak miał na imię ten mężczyzna. Ani tego, gdzie go spotkała i jak wyglądała ich relacja. Ten fragment autobiografii jest lakoniczny. Za to zachowanie premiera jest opisane dość szczegółowo. Gdy Małgorzata oznajmiła: „Wyprowadzam się za tydzień. To koniec”, Donald był bardzo zaskoczony. Najpierw się obraził, potem próbował przekonywać żonę prośbą, groźbą, krzykiem i płaczem. Był uparty i walczył o związek, mimo że Małgorzata uważała go za skończony. Dlaczego zdecydowała się zostać?

„Przez okno widziałam, jak siedział na zaśnieżonej ławce pod domem. Przez trzy ostatnie noce spał u kolegi, ale w dzień albo tkwił na naszym korytarzu, albo na tej ławce. Pilnował mnie. Uczucie, tkliwość, które mi okazał, zaangażowanie, a przede wszystkim walka o mnie, zrobiły na mnie takie wrażenie, że nie mogłam go odtrącić”, napisała. A ten drugi? We wspomnieniach nie ma ani słowa o tym, jak potoczyły się jego losy. Wiadomo jedynie, że w 35-letnim małżeństwie Tusków taki kryzys drugi raz już się nie powtórzył. Ciekawe za to jest to, że o mały włos do ślubu w ogóle by nie doszło! I to z winy pani Tusk. Bo pieniądze przeznaczone na ślubne opłaty wydała na piękne szpilki. „Powiedziałam potem: – Wiesz kochanie, nie zapłaciłam za ten ślub, ale kupiłam sobie buty. Znalazłam naprawdę fantastyczne i nie mogłam się oprzeć”. A Donald Tusk obraził się, że buty były ważniejsze, i w złości groził, że nigdy się z Małgorzatą nie ożeni. Na szczęście blefował…



Przepis na bestseller

Już kilka dni po premierze „Między nami” stało się w księgarniach hitem. Czy domysły dotyczące romansu wpłynęły na sprzedaż? Na pewno właśnie dzięki temu o autobiografii Tusk jest teraz głośno. Księgarze po cichu liczą, że wspomnienia żony premiera staną się bestsellerem na miarę „Marzeń i tajemnic” Danuty Wałęsy. Albo przynajmniej hitem gwiazdki. I wygląda na to, że nie są to oczekiwania na wyrost.

W sejmie książka Małgorzaty Tusk w dniu premiery stała się tematem ważniejszym od polityki. – Słyszałem, że jest odważnie napisana – mówi „Fleszowi” Andrzej Person z Platformy Obywatelskiej. – Żona już ją kupiła, więc na pewno ją przeczytam. Ale wśród kolegów zapanował strach, co to będzie, gdy nasze żony też napiszą wspomnienia. Ja byłbym bardzo biedny… – śmieje się senator. Wszyscy zastanawiają się, dlaczego Małgorzata zdecydowała się wydać taką pozycję. Przecież zawsze chroniła prywatność. Czyżby chciała wyjść z cienia męża? A może marzy o medialnej karierze, jaką po wydaniu „Marzeń i tajemnic” zrobiła Danuta Wałęsa?

„Dzięki tej książce mogłam się poczuć jak prawdziwa pisarka, którą zawsze chciałam być. (…) Mam już 56 lat i stwierdziłam, że może zawalczę ostatni raz, pójdę na całość i napiszę o rodzinie i swoim życiu”, powiedziała w „Dzień Dobry TVN” Małgorzata Tusk i dodała ze śmiechem: „Może teraz ja zacznę brylować w mediach?”. To bardzo możliwe. Bo choć skandalu nie wywołała, jej autobiografia już jest wydarzeniem. I to nie tylko literackim.

Redakcja poleca

REKLAMA