Diwy polskiej estrady

Zmieniają się mody, trendy, przemijają kariery na jeden sezon, a one wciąż zachwycają. Głosem, osobowością sceniczną, charyzmą i urodą.
/ 14.07.2009 12:02
Maryla Rodowicz

Opole 1969. Na estradę wychodzi młodziutka studentka AWF-u. Długie włosy, kolorowa spódnica, gitara. Śpiewa „Mówiły mu”. Publiczność zamiera. Oto narodziła się gwiazda. Na prywatkach młodzież szaleje przy jej „Małgośce”, „Remedium”, „Niech żyje bal”. Polska Madonna, od 40 lat świeci niesłabnącym blaskiem. „Małgośkę” okrzyknięto przebojem 35-lecia, a Marylę w rankingu tygodnika „Polityka” – piosenkarką stulecia. Nagrany w 2008 roku album „Jest cudnie” sprzedaje się w rekordowym nakładzie ponad 170 tysięcy egzemplarzy. „Zamiast odcinania kuponów od sławy, wybrałam trudniejszą drogę – ścigania się z nowym pokoleniem. Co dwa lata wydaję płytę, a na moje koncerty przychodzi 20 tysięcy osób. Pod sceną bawią się wszystkie pokolenia. Jestem ponadczasowa”, uśmiecha się. Tak naprawdę liczy się dla niej muzyka i rodzina. Od ponad 20 lat jest żoną biznesmena Andrzeja Dużyńskiego. Mają 21-letniego syna Jędrka. Dwoje starszych dzieci, ze związku z Krzysztofem Jasińskim, studiuje w Krakowie. Kochają muzykę – Jasiek gra na gitarze, Kasia śpiewa w chórze gospel i zajmuje się metodą naturalną ujeżdżenia koni. Ma to chyba po matce, która w poprzednim wcieleniu, według astrologów, była... jeźdźcem w armii Aleksandra Macedońskiego.

Redakcja poleca

REKLAMA