Relacje z teściową

napisał/a: kaXkabo 2007-08-01 20:10
a moja ma walca!!siedzi u nas od rana do późnego popołudnia, choc wywalaliśmy ją setki razy i dyplomatycznie i po chamsku-nic nie działa,spływa po niej jak po kaczce, co wieczor zamęcza nas telefonami,nie odbiorę ja to dzwoni do synka,on nie odbierze dzwoni na stacjonarny i tak w kółko. Ma pretensje gdy pryskamy gdzieś na weekend a jej nie zabierzemy-PARANOJA!!!!!Doszło do tego,że jak jestem sama to nie otwieram drzwi,nie odbieram telefonów,ale i na to znalazła sposób-idzie do mojej sąsiadki i tam siedzi "aż wrócimy". I choć przyłapała mnie na tym, że celowo jej nie wpuściłam to też nie podziałało!!ja mam dość i coraz częściej myślimy o ucieczce!tylko dokąd??tu mamy pracę, mieszkanie przyjaciół,rodzinę a dzieciaki mają szkołę i mnóstwo znajomych,wiec chyba nie pozostaje nam nic innego jak olać ją!
napisał/a: uborkowska 2007-08-02 02:47
Moi tesciowie nawet nie wiedza ze sa moimi tesciami. Wzielam slub 3 miesiace temu oni nic nie wiedza. Ci ludzie sa..... nie ma slow aby ich opisac. Moj maz jest jedynakiem i wie jacy sa jego rodzice. Ja juz od poczatku (zanim ich poznalam) powiedzialam mu ze z nimi jest cos nie tak Ciagle wydzwaniali pytali o wszytsko, mowili co ma a czego ma nie robic. Wkocnu przylecieli do nas (oni mieszkaja w Polsce a my w USA) moja tesciowa jest OK ale tesc, szkoda czasu tracic. Manipuluje wszystkimi wydaje sie jemu ze jest Bogiem. OKROPNY CZLOWIEK. Przez jakis czas ciagle sie o nich klocilismy bo znalazlam list w ktorym oni napisali jaka ja jestem straszna osoba i tylko Leszka wykorzystuje. Wkoncu juz wybuchlam i powiedzialam mu "jakby Twoi rodzice umarli wtedy nasze wszytskie problemy by sie skonczyly!!!" powiedzialam tak tydzien przed slubem. wiem ze nie powinnam ale juz nie dalam rady tak dluzej zyc, on pozniej sam zauwazyl ze ciagle sie o nich klocimy. teraz ani slowem o nich nie wspomina, ale wiem ze on zawsze mnie bedzie bronil i wiem ze nie stanie po ich stronie tylko po mojej. Oni nie maja zielonego pojecia jaka ja naprawde jestem, dla nich jestem niewyksztalcona dziewczyna z biednej wioski i biednej wiellodzietnej rodziny. Oni nawet nie chca slyszec dobrych rzeczy o mnie, to ze wszytsko w domu robie aby ich syn mial zawsze czysto i jedzenie podane, mam prace, kupilam sobie samochod w wieku 21 lat, mam odlozone pieniadze i za rok chcemy juz kupic nasz dom. Ale ja juz dal nich pozostane ta okropna dziewczyna. Szczerze mowiac nawet daleka odleglosc od tesciow nic nie pomoze jak sa oni tacy sami jak moi tesciowie!!!
napisał/a: Wega 2007-08-03 17:02
Dziewczyny, ja jestem po ślubie 3 lata. U mnie jest zupełnie odwrotnie tzn. moja teściowa do niczego się nie wtrąca... I teraz niejedna z Was mogłby powiedzieć - to świetnie... nie do końca bo na czym właściwie to polega. Ona poprostu nie potrafi i nie umie nam pomóc, ( z może nie chce) ... nasze małżeństwo się wali, ... kiedy poprosiłam ją o rozmowę o pomoc - w końcu zna go trochę dłużej niż ja, ona go wychowywała itp. ... porażka, teraz jak przychodzimy pyta się syna " co tam u Was - dobrze?" - mąż odpowiada "dobrze" ... a przecież widzi mnie, widzi że nic się nie zmieniło.... nie robi nic, od tamtej pory nie rozmawiała z nim, ani ze mną. Ja uważam że jeśli rodzice czy teściowie widzą że coś u dzieci jest nie tak to powinni choć spytać co jakiś czas "jak się Wam układa"..., tak poprostu okazać zaintersowanie. Ja niestety sama już nie wiem czym się wspomóc aby uratować nasze małżeństwo... czasami myślę że umarło śmiercią naturalną...... bo gdy nie ma miłości ... co dalej?
napisał/a: paniXpolka 2007-08-04 19:00
A wiecie, mnie to zawsze zadziwiało, jak kobieta może zgotować taki los kobiecie? Zamiast babskiej solidarności, zrozumienia (zbudowanego na własnych doświadczeniach) pojawia się taka dziwna postawa-żona mojego syna ma być kucharką, sprzątaczką, kochanką i matką JEGO (phi!) dzieci. To wszystko przez polskie podejście do kobiet. Teściowa najprawdopodobniej sama była i jest kurą domową, syneczek był jedyny, ukochany, nie wiedział, do czego służy sitko czy wałek. I teraz mamusia chce dla syneczka jak najlepiej. Chore. Kobieta kobietę ma za maszynę do pracy w domu...i jak tu walczyć o równe prawa? Kiedyś przeczytałam w gazecie mądry wniosek-apel do mam synów: wychowujmy dzieci tak, by wiedziały, jak się robi kanapkę, parzy herbatę czy odkurza odkurzaczem. Nie wychowujmy małych egoistów, liczących na pomoc kobiety. Nasze małe dzieci też kiedyś prawdopodobnie się ożenią, a my zostaniemy teściowymi. Już teraz więc uczmy synów samodzielności! I powiem Wam szczerze, że nie wyobrażam sobie bycia taką nadopiekuńczą mamusią. Dzieci się kocha, ale to nie znaczy, że mają one przyćmić cały świat, że mamy stracić trzeźwość umysłu i obiektywne podejście do sprawy. Żadna kobieta nie będzie niańczyć naszego synka, nie musi doskonale gotować i prać. Same wymagajmy tego od synków, bo żona to nie robot kuchenny, a związek polega na współpracy obojga! A nie na pracy jednego, a wygodzie drugiego.
I jeszcze jedno, czytałam tu Wasze wpisy i mam pytanie do pani o nicku Serduszko. Czemu Ty nadal jesteś z facetem, który w ten sposób Cię traktuje? To jest niby temat o teściowych, ale z Twoich wypowiedzi wynika, że to Twój mąż nie jest w porządku wobec Ciebie, a Ty się na to godzisz. Dlaczego?
napisał/a: anida3 2007-08-05 18:13
witajcie!ja na cale szczescie mam tesciowa w innym miescie,lecz gdy jestem u niej lub ona u nas nigdy nie stwarzala mi sytuacji podbramkowych.zawsze czego bym nie zrobila to jest dobrze.jest za mna i nigdy z nia sie nie kloce.lecz potrafie zrozumiec Was kobiety.dlaczego?a no dla tego,ze kiedys o maly wlos bym miala taka tesciowa,ze wlos mi sie jezyl.byla podla wredna i mnie nie lubiala,co wrecz okazywala to we wszelaki sposob.jak ja widzialam to mialam alergie,ba duzo by pisac!
napisał/a: Kasia_20 2007-08-05 18:21
anida3 opisz ją jak możesz
napisał/a: andziul 2007-08-06 12:09
witam mój problem z tesciowa pojawił się dokładnie 6 tygodni przed ślubem a jeszcze ściślej pisząc w miniona sobotę. Kiedy zorganizowalismy sobie z moim przyszłym mężem ( o ile do ślubu dojdzie) wszystko co wiaże się ze slubem to ona nam oznajmiła, że jak mamy robić wesele na 60 osób to lepiej nie robić wcale, bo jej się zachciało wesela na 90 osób, choć nie dołożyła do niczego złotówki
napisał/a: andan 2007-08-09 09:56
Witam,

Niestety nie mogę pochwalić się super relacjami z moja teściową...jestem 4 lata po ślubie niczego nie żałuje tylko jednego 3 LAT życia z teściową pod jednym dachem...tylko to bym zmieniła i moje życie byłoby dzis zupełnie inne.

Niestety nie da się cofnąć czasu (a szkoda) bo być może i ja zmieniłabym cos na lepsze w naszych stosunkach a tak zawsze już zostanę czarna owcą w rodzinie męża...cokolwiek złego się nie dzieje to zawsze moja wina dlaczego ????? nie wiem oni chyba też nie wiedzą ale na kogoś zawsze trzeba złożyć

Pozdrawiam
napisał/a: ~szeherezada 2007-08-09 17:41
Moja Tzw.tesciowa okazła sie potworem!!przed śubem grała przyjaciółke teraz próbuje rozbić moje małżenstwo, już ma na swoim koncie jedno rozbite-małżeństwo brata mojego mężamój horror trwa 2,5 roku! A przy okazji okazało się jakim mamisynkiem jest mój mąż gdyby nie nasz roczna córcia już dawno bym go pognała!!!ale daje rade obecnie chcę tej ....Babie wytoczyc proces cywiny o naruszenie moich dóbr osobistych tzn.zniesławienie!!
napisał/a: zosia21 2007-08-09 18:32
ja mieszkam z rodzicami mojego chłopaka już ponad2 lata i nie żałuję mam naprawdę wspaniałego teścia i teściową nigdy przenigdy nie powiedziałam i nie powiem o nich złego słowa nie wtrącają się w nasze życie pozwalają nam uczyć się na błędach zawsze mogę iść do teściowej(nazywanej mamą) po radę zawsze pomoże przytuli pocieszy mój chłopak w żartach mówi że to niesprawiedliwe bo czasami czuje się zbędny
napisał/a: Kasia_20 2007-08-09 19:51
Zosiaczek są wyjątki od reguły...
napisał/a: sebus 2007-08-09 20:03
Teściowe na Księżyc.
Oto moje zdanie po tym jak moja tesciowa odwiedziła nas któreos razu i zaczęła wyrywać mi mojego synka, bo chce sobie ponosić....