Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

napisał/a: mgieXka2009 2009-05-11 18:48
barbarella7 napisal(a):cały czas zadaję sobie pytanie ............. czy on mnie kiedykolwiek kochał?


barbarella - współczuję Tobie bardzo i wiem co przechodzisz - ja jestem w gorszej sytuacji bo zostałam z dzieckiem - odszedł od żony układał sobie ze mną życie lecz w trakcie zrobił rachunek zysków i strat i wrócił bo przeliczył co by stracił - czysty egoizm ...

ja nie potrafię odpowiedzieć dlaczego ???

załosne jest to ze chce miec nas obie ... ja bo jej dał dom a mnie bo ma przyjemnosc ...

są dni kiedy się spalam i łamie się w pół z bólu i cierpienia
napisał/a: mgieXka2009 2009-05-11 18:49
Frotka napisal(a):Tak. Gigus ma rację. A wniosek z tego jest taki, że on nie kocha żadnej z Was. Kocha tylko siebie, swoja wygodę, którą próbuje tłumaczyć szlachetnymi pobudkami, że jest odpowiedzialny za żonę i że ich wieloletnie małżeństwo zasługuje na ratunek. Gdyby naprawdę tak czuł, to nie zdradzałby żony i naprawdę by odbudowywał z nią to, co zostało zniszczone. Gdyby kochał Ciebie, rozwiódłby się z nią, a nie stawiał Cię w pozycji tej, która musi się zadawalać "resztkami", wiecznie ukrywać i cierpieć na myśl o żonie, której on słodko mówi "tak kochanie, spróbujemy to odbudować".
To jest tchórzliwy egoista, który pragnie mieć Was obie. Żonę dla stablilizacji i ze strachu przed zmianą, a Ciebie dla przyjemności. Nie obchodzi go, że Ty cierpisz. Gdy się kogoś kocha, to chroni się go przed bólem, a nie swiadomie naraża na niego. Żonie mówi, że będzie próbował razem z nią ratować małzeństwo, ale to jest stek bzdur, bo nie da się ratować małżeństwa mając kochankę. On nie liczy się ani z Twoimi uczuciami, ani żony. Bierze pod uwagę tylko siebie, swoje uczucia i swoja wygodę.
Myślę, że już wiesz co powinnaś zrobić.
Życzę Ci dużo szczęścia u boku... kogoś innego.


cała prawda o mężczyznach :(
nixie7
napisał/a: nixie7 2009-05-12 09:00
racja...on kocha tylko siebie ...
od pierwszego Twojego postu byłam prawie pewna ze nie zostawi zony..
Bo jeśli ma opory mając dorosłe dzieci to cos tu jest nie tak...
i to ze tak usilnie oszukuje żonę...

W zwiazku z tym ze jest twoim szefem to ja bym radziła mu powiedzieć
ze jesli nie odejdzie od zony to będziecie tylko przyjaciółmi
i trwać w tym postanowieniu,
nie łamać sie... ustawić sie finansowo i zacząć zyc od nowa :)

zawsze jestem za tym żeby ratować małżeństwa..ale w tym wypadku
obie byłybyście szczęśliwsze bez tego zakłamanego człowieka..

powodzenia

rkedar napisal(a):Barbarello zastanawialas sie to co Ty nazywalas brakiem zainteresowania z jej strony nie bylo slepym zaufaniem? Jej do niego!


jest bardzo duże prawdopodobieństwo ze tak bylo..
teraz tez mu wierzy ze juz sie z Toba nie spotyka...miłość jest ślepa..
napisał/a: barbarella7 2009-05-12 18:23
dziękuję wszystkim za wypowiedzi
napisał/a: Mari 2009-05-12 23:56
przeczytałam...
napiszę tylko ,że jesteście Wszyscy piszący na tym wątku cudownymi ludźmi.

pozdrawiam gorąco.
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 08:48
rozmowy na forum są dla mnie lekarstwem, grupowa terapią
wiem, że to co się stało jest złe i krzywdzące,
jestem tą trzecią, która stereotypowo ......... rozbija małżeństwo,
jedni mnie potępią, inni może spróbują zrozumieć ..... dlaczego?

ja się pytam jaki jest obraz udanego małżeństwa ..............?
dlaczego dochodzi do zdrad........................?
kim są te wredne kochanki, kradnące cudzych mężów ......................?

ja jestem zwykłą kobietą, ponoć ładną, ale nie żadną super laską, która się zakochała w starszym żonatym mężczyźnie, nie urodziwym, trochę niższym, który zawsze chciał ze mną rozmawiać

wczoraj znowu dostałam kilka sms'ów
napisał/a: Frotka 2009-05-13 09:31
Barbarelko, Wy obie jestescie jego ofiarami.
Ty mu zaufałaś, ona mu wierzy i ufa (on ją oklamuje).
Pytasz kim są kochanki.... a kim jest meżczyzna, ktory okłamuje swoją żonę i ktory pozwala cierpiec kochance? Rani Was obie. Tylko jemu jest wygodnie. Stworzyl sobie mały haremik.
Kim są kochanki? Tymi, ktore wierzą, że on je kocha. Kim są żony? Tymi, ktorym ślubował milość i wierność i ktorym wciaż powtarza "nie spotykam sie z nikim, tylko Ty jesteś".
Kim są tacy mężczyźni............? Odpowiedz sobie sama.
Życzę Ci duzo sily.
napisał/a: Mari 2009-05-13 10:23
barbarella7 napisal(a):Frotka,

moje życie jest bez sensu
nie ma w nim nic dobrego


To zdanie jest okrutne i nie masz prawa go wypowiadać nigdy!. Nie tak jest i nie Ty powinnaś je wypowiedzieć a Twój ukochany! . Do niego ono pasuje ..jest jak jego pięknie skrojony na miarę garnitur .
Pomyśl..i cofnij się myślami wstecz...pięć lat wstecz..,czy Twoje życie miało podobne barwy, czy też byłaś taka smutna?. Cofnij się dalej ..do dzieciństwa , kiedy to układałaś do snu ulubioną lalkę ,..jakie uczucia wtedy znałaś ?, jaki obraz malował się na Twojej buzi?.

A teraz wróć do rzeczywistości ..co - kto jest przyczyną Twojego obecnego stanu?.


uściski M.
napisał/a: Frotka 2009-05-13 10:39
Barbarello, przeczytaj sobie kilka razy, to co napisała wyzej Mari i naprawdę głęboko sobie to przemyśl.
To on jest przyczyną Twojego cierpienia.
Prawdą jest, to co Ci chodzi po glowie, że w życiu się róznie układa i różne są przyczyny zdrady, ale jakby nie było, takich sytuacji nie mozna zostawiać w zawieszeniu. Nie robi sie tak, że żonie się wmawia, ze tylko ona się liczy i chce się ratować malzeństwo, a rownocześnie spotyka się z kochanką, ktorej się mówi, że to małżeństwo jest puste i bez sensu. O kim taki człowiek myśli? O żonie, którą oszukuje i zdradza, czy o kochance ktorą rani? Komu jest w tym ukladzie wygodnie? Jemu! On mysli o sobie!
On wie, że marzysz o rodzinie i wie że nie odejdzie od żony, a pomino tego chce trzymać Ciebie przy sobie. Jaki z tego wniosek Barbarello?
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 11:33
Dziewczyny,

macie racje!!!!!
żeby sprawiedliwości stało się za dość muszę powiedzieć i pamiętać o tym, że Karol też bardzo dużo mi pomógł, podał mi dłoń w najtrudniejszym dla mnie momencie, stanął za mną narażając się na duuuuuuuuuuuże kłopoty
dlatego tak trudno jest nam się rozstać tak długo to wszystko trwa
napisał/a: Frotka 2009-05-13 12:02
Barbarello....
Trudno Wam się rozstać. Badzo Ci pomógł.... a tak latwo mu przychodzi ranienie Ciebie... Tak bardzo mu na Tobie zalezy, a robi wszystko, abyś zawsze żyła w cieniu... jako ta druga.
Barbarello, jeśli chcesz zawsze sie nim dzielic z drugą kobietą, płakać, cierpieć -bądz z nim. Jezeli pragniesz prawdziwej milosci i ciepła rodzinnego -odejdź.
Nie wątpie, ze Ci wiele razy pomógł -ale czy to mu daje prawo, aby mieć w Tobie druga kobiete?
To Twoje życie Barbarello, Ty o sobie decydujesz.
Sama wybierasz droge, ktora chcesz iść.
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 12:25
Frotka,

taka jestem ...........