Co Ze Mną Jest????

napisał/a: olgaXjoanna 2007-07-04 12:55
Mam te świadomość, że ten facet może sie okazać po prostu taki "zwykły", ale ciekawość jest silniejsza. Poza tym mój 5 - letni związek mnie męczy, zamirzam go skończyć. Być może nie potrafię docenić tego co mam, ale ta sprawa jest bardziej skomplikowana. :(
napisał/a: olgaXjoanna 2007-07-04 17:06
Widze, ze OLciaB wogole nie bierze udzialu w dyskusji
napisał/a: ank 2007-07-04 18:12
no właśnie!!! gdzie Olcia?

Czyżby nabrała ochoty na sex???...
napisał/a: zaciekawionyX75 2007-07-05 19:23
Witajcie!
Tak czytam te posty i zastanawia mnie jedna prawidłowość. Kobiety, które piszą o spadku popędu określają swoich partnerów mniej więcej tak: "on jest taki dobry, czuły i naprawdę świetnie mnie traktuje, w życiu układa nam się bardzo dobrze". I stąd moje pytanie: czy nie jest tak, że taki własnie facet jest mało pociągający? MOże jest za mało męski? Często się przecież spotyka kobiety, które zakochane są na zabój w facetach, którzy są prymitywnymi chamami i traktują je z buta. Może właśnie taki facet, nad którego "wychowaniem" trzeba pracować jest bardziej pociągający, bo trzeba się ciągle starać, żeby chciał się zmienić? Bo seks traktuje się wówczas jako jedną z dróg do jego serca i głęboko oasdzonych pokładów dobroci, a nie jako kolejny wysiłek po męczącym dniu? Czy facet, który bywa czasami agresywny, dominujący, potrafi czasami sam wziąć "to co mu się należy" bez pytania kobiety, czy ma na to ochotę i zabiegania o jej względy nie jest bardziej pociągający? Domyślam się, że żadna z Was nie chciałaby mieć takiego partnera w życiu, ale w sypialni? Czy nie macie marzeń seksualnych, w których facet własnie w taki sposób traktuje kobietę, który jest conajmniej troszkę bardziej zwierzęcy, instyktowny?
Bardzo proszę o szczere odpowiedzi.

Do Lonely: Gratuluję Ci cierpliwości. Jeśli chodzi o wyjście z Twojej sytuacji to może dobrym rozwiązaniem byłoby ultimatum? Postawić jasno sprawę, że żona jest chora i albo się zacznie leczyć, albo rozwód. Tak jak ktoś słusznie zauważył mogła mieć traumatyczne przeżycia w przeszłości, o których z jakichś powodów nie chce Ci powiedzieć. Chyba tylko dobry psychoterapeuta może ją z tego wyciągnąć. Z drugiej strony jeśli terapia się powiedzie i Twoja żona się "odblokuje" może to stanowić moment zwrotny w jej życiu, może zacżąć stopniowo odczuwać przyjemność z bliskości i odczuwać pociąg do Ciebie a wówczas będzie Ci wdzięczna do końca życia. Trzeba mieć jednak świadomość, że to droga kręta, wyboista i bez gwarancji dotarcia do celu. Powodzenia!
napisał/a: jaania 2007-07-05 22:46
Zaciekawiony 75


Ciekawe to bardzo co piszesz...
Az sie musialam nad tym zastanowic ;)
Moze i jest w tym jakies ziarnko prawdy....
W koncu ile razy kobieta daje sobie spokoj z tymi sprawami wieczorami ze wzgledu na wczesne wstawanie czy inne takie pierdoly....
Moze i milo byloby czasem aby facet byl bardziej nachalny, ale co jesli on mysli o tym samym tzn. ze rano trzeba tak wczesnie wstac a i taki dlugi i ciezki dzien przed nim.....
napisał/a: Mari 2007-07-06 06:17
Zaciekawiony i Jaania wg mnie nie macie racji co do Lonelyiego .Fakt w pierwszej chwili też odebrałam Go ze zdziwieniem,niedowierzaniem , a następnie czekałam i czytałam...i
po jego lekturze widziałam świat piękniejszy...
Przekaz,słowa Jego dają mi coś czego w obecnej chwili mi brak od mojego ukochanego męża.Czy jestem obiektywna?,na pewno wg niektórych nie,ale gdyby populacja mężczyzn
miała trochę jak i mój ukochany w główkach "mydlanych oper",babskiego romantyzmu itp o ile piękniejsza wydawałaby się ta druga ,bliska nam osoba.
Lonely pisz........
napisał/a: Mari 2007-07-06 06:29
Zaciekawiony 75 do Twojej wiadomości ,sorki będę troszkę niegrzeczna , ale ja nigdy nie narzekałam na to,że mąż mnie nie jest męski w"twardym" słowa znaczeniu.
Wręcz odwrotnie,za to Go kocham do dziś 20lat miłością tak wielką jak można sobie tylko wyobrazić.
Co do seksu... było z obu stron dobrze...i będzie jeszcze lepiej bo......jestem i chcę,
marzę o mim ciągle....
napisał/a: monika19765 2007-07-06 10:37
A ja myślałam,że tylko ja tak mam. Czasami myślę, że ze mną cos nie tak. Ja się zmuszam do kochania z moim mężem. Kocham go i nie potrafię mu odmówić ale nie sprawia mi to przyjemności. Mam wrażenie,że on myśli tylko o sobie, żeby jemu było dobrze...
napisał/a: connie 2007-07-06 11:18
mam dokładnie tak jak monika1976....też odnoszę wrażenie że mój mąż myśli tylko o sobie... a po takim wymuszonym sexie zawsze płakać mi się chce....czasem idę do łazienki i ryczę ...
napisał/a: lonely6 2007-07-06 11:33
ok, jestem facetem ale i ja...mam podobnie.
Moja żona ... dla niej sex to...
"Sprowadzenie seksu i cielesności do roli instrumentalnej, prymitywne, durne "5 minut", odwrócenie się na bok i...zaśnięcie...)"
A ja tak nie chcę !
Nie chcę pięciu minut (i nie chodzi tu wcale o czas - od-do), nie chcę braku pieszczot i dotyków...i braku pocałunków...
Nie chcę tak...

- L - Dziwny facet.
napisał/a: jaania 2007-07-06 13:16
moje drogie a czy mialo na to wszysto wplyw jakis czasowy? tzn. w jak dlugich zwiazkach jestescie, czy to trwa nieprzerwanie od poczatku czy tez jest wynikiem jakis niezapomnianych zalow?
A moze to jest kwestia braku zaufania do partnera?
Ja kiedy mam cos za zle swojemu mezczyznie i pamietam o tym dlugo, moze nawet za dlugo to nasze pieszczoty nie sa az takie zmyslowe jak zawsze po prostu nie moge sie na niego otworzyc tak jak bym chciala, bo mam do niego jakis zal...
Wtedy jest to jakies takie zwyczajne podstawowe pozadanie, nic nie zwiazane z nasza miloscia ktora czuje kiedy wszystko jest dobrze kiedy jestem na niego otworzona calusienka....
napisał/a: monika19765 2007-07-06 14:46
jestem 9 lat po ślubie, znamy się 12. Kawał czasu...Mamy 2 dzieci (8 i 3 l). Oprocz nieudanego sexu wszystko jest ok. Mi wystarczy jak mnie mąż przytuli, pocałuje, powie że mnie kocha. Nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć. PO prostu taka jestem. W tej chwili zajmuję się domem i dziećmi -jestem na urlopie wychowawczym. Czasami mam wszystkiego dość. Pranie, sprzątanie, gotowanie, odrabianie lekcji z synem wszystko jest na mojej głowie i jeszce wieczorem łóżko. Nawet robot by tego nie wytrzymał! Zastanawiam się czy byłabym zdolna do zdrady. Chyba nie... za dużo mam do stracenia. Decydując się na małżeństwo zobowiązłam się do przestrzegania pewnych zasad. Tak naprawdę mój mąż jest dobrym człowiekiem. mądrym tylko ten sex mu nie wychodzi. Jak zbliża się wieczór to ciarki mnie przechodzą. Naprawdę chciałabym żeby wszystko było dobrze ale jak ma być jak wieczorem padam na pysk zasypiam na stojąco a jeszcze obowiązki małżeńskie wzywają. Mój mąż tego nie rozumie. Tęsknię za nim jak go nie ma, kocham go. Czasami myślę że: jak jest dobre małżeństwo to kiepski sex i dowrotnie: jak dobry sex to małżeństo do kitu. Wolę spokój w małżeństwie i ten mierny sex... może to się kiedyś zmieni