Za chudy Bobek

Kamera pogrubia, toteż aktorki katują się drakońskimi dietami, biegają bądź pół dnia spędzają na siłowni, żeby wypaść przed nią jak najlepiej. Szczupła, czasem wręcz anorektyczna sylwetka jest w cenie. Może pomóc w zdobyciu nowej roli. Przynajmniej w przypadku aktorek. To co u nich jest dużym atutem, u mężczyzn może okazać się dużym minusem.
/ 03.09.2010 07:43

Kamera pogrubia, toteż aktorki katują się drakońskimi dietami, biegają bądź pół dnia spędzają na siłowni, żeby wypaść przed nią jak najlepiej. Szczupła, czasem wręcz anorektyczna sylwetka jest w cenie. Może pomóc w zdobyciu nowej roli. Przynajmniej w przypadku aktorek. To co u nich jest dużym atutem, u mężczyzn może okazać się dużym minusem.

Przekonał się o tym Filip Bobek. Dzięki roli Marka Dobrzańskiego z chłopaka od Prince Polo przeistoczył się w pierwszoligową gwiazdę TVN-u. Rozpalił serce BrzydUli oraz połowy Polek, a nawet zdobył Telekamerę. Na fali sukcesu udało mu się dostać małą rolę w „Klubie szalonych dziewic” i to by było na tyle. Jego kariera nie rozwija się tak dobrze jak koleżanek z planu – Julii Kamińskiej oraz Małgorzaty Sochy. Aktor nie dostaje żadnych propozycji, a wszystkiemu winna jest jego waga. Bo okazuje się, że można być za chudym. Ze względu na zbyt szczupłą sylwetkę i brak masy mięśniowej nie dostał głównej roli w remake’u komedii z lat 80-tych „Och Karol”. Mówiło się, że Bobek wystąpi w 12. edycji „Tańca z gwiazdami”. Dzięki morderczym treningom miałby okazję przybrać na masie. Niestety nie zobaczymy go na parkiecie. Przynajmniej nie w tej edycji. Wydawać by się mogło, że TVN wypiął się na swoją gwiazdkę. Nic bardziej mylnego. Filip Bobek dostanie kolejną szansę na to, żeby zabłysnąć przed kamerą. Pod koniec tego roku w ramówce TVN-u pojawi się nowy serial „Prosto w serce”, będący adaptacją argentyńskiej telenoweli „Sos mi vida”. Aktor wcieli się w rolę przystojnego bogacza Artura, w którym zakocha się główna bohaterka. Czy Bobkowi uda się w końcu przekonać ludzi z show biznesu, że nie ma aktorów za chudych bądź za grubych? Są tylko dobrzy i źli. Filip Bobek z pewnością zalicza się do tej pierwszej kategorii, więc trzymamy za niego kciuki!

Fot. MWmedia

Redakcja poleca

REKLAMA