Wyniki wyborów parlamentarnych 2011

Koniec ciszy wyborczej przyniósł nam pierwsze wyniki wyborów. Jak wskazują pierwsze sondaże, kolejne cztery lata upłyną nam pod rządami Platformy Obywatelskiej, najprawdopodobniej w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym. Prawo i Sprawiedliwość uplasowało się na drugiej pozycji. Największym wygranym okazał się Janusz Palikot. Największym przegranym bez wątpienia został Grzegorz Napieralski. Najprawdopodobniej nie pozostanie już długo na stanowisku przewodniczącego SLD. Wynik partii to ewidentnie największa porażka wieczoru.
/ 10.10.2011 07:28

Koniec ciszy wyborczej przyniósł nam pierwsze wyniki wyborów. Jak wskazują pierwsze sondaże, kolejne cztery lata upłyną nam pod rządami Platformy Obywatelskiej, najprawdopodobniej w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym. Prawo i Sprawiedliwość uplasowało się na drugiej pozycji. Największym wygranym okazał się Janusz Palikot. Największym przegranym bez wątpienia został Grzegorz Napieralski. Najprawdopodobniej nie pozostanie już długo na stanowisku przewodniczącego SLD. Wynik partii to ewidentnie największa porażka wieczoru.

Trochę się zmieniło. Po raz pierwszy w historii demokratycznej Polski, wybory wygrała dwa razy z rzędu ta sama partia. To niebywały sukces Tuska, bo Polacy skłonni są do narzekania i zmiany władzy, w nadziei, że może coś zmieni się na lepsze. Tym razem wybrali stabilizację, w miarę przewidywalny, chociaż daleki od ideału rząd. Dali tandemowi Tusk – Pawlak mandat zaufania, który obie partie muszą wykorzystać. Jeśli nie dadzą rady, kolejnej szansy na pewno już nie będzie. Mimo dość nerwowej kampanii wyborczej i jeszcze bardziej nerwowych ostatnich dni, wynik pokrył się z sondażami. Ostateczne wyniki nie zmienią zwycięzców, mogą jedynie nieznacznie zmniejszyć lub zwiększyć przewagę. Wygląda więc, że Polacy powoli stają się społeczeństwem oscylującym w stronę poglądów lewicowych i centralnych. Wynik Palikota jednoznacznie wskazuje, że nie chcemy już ingerencji kościoła w państwo. To właśnie Palikot może uznać swoją kampanię za najbardziej efektywną ze wszystkich partii. Nie chcemy też rozliczania przeszłości, szukania szpiegów, podsycania nienawiści i szukania spisków w Rosji. Chcemy skoncentrowania się na problemach społecznych, codziennych, zwykłych ludzi, którzy w głębokim poważaniu mają to, czy mgła nad Smoleńskiem była prawdziwa, czy sztuczna, kto jest w kondominium, a kto nie. Dość mamy oskarżeń, dość spekulacji. Chcemy, żeby rząd zadbał w końcu o obywatela, wsparł przedsiębiorców, obniżył koszty pracy. Mamy dosyć medialnych cyrków. A co dalej? Zobaczymy. Wchodzimy w kolejną kadencję z nadzieją na lepsze. Nadzieję mieć trzeba, bo przecież chyba właśnie po to chodzimy na wybory. Musi być lepiej. Bo chyba właśnie po to wybieramy rząd?

Fot. platforma.org

Redakcja poleca

REKLAMA