Nastoletni idole - spadkobiercy imperium filmowego?

Era Julii Roberts, Georga Clooneya, Johna Travolty, Toma Cruise’a, Johnny'ego Deppa, Michelle Pfeiffer, a nawet Angeliny Jolie dobiega końca. Wraz z innymi aktorami, których kariera nabrała niesamowitego rozpędu w latach 90-tych, zajmują teraz jak najbardziej zasłużone miejsca w hollywoodzkim panteonie sław. Idolami nastolatków już jednak nie będą. Kto ich zastąpi? Kto stanie się nową Pretty Woman, a kto Jerrym Maguirem?
/ 13.05.2010 08:14

Era Julii Roberts, Georga Clooneya, Johna Travolty, Toma Cruise’a, Johnny'ego Deppa, Michelle Pfeiffer, a nawet Angeliny Jolie dobiega końca. Wraz z innymi aktorami, których kariera nabrała niesamowitego rozpędu w latach 90-tych, zajmują teraz jak najbardziej zasłużone miejsca w hollywoodzkim panteonie sław. Idolami nastolatków już jednak nie będą. Kto ich zastąpi? Kto stanie się nową Pretty Woman, a kto Jerrym Maguirem?

Wytwórnia Disneya – miejsce, które produkuje niesamowitą ilość nastoletnich gwiazd. Zac Efron, Vanessa Hudgens, Miley Cyrus, Ashley Tisdale, Selena Gomez, Demi Lovato to tylko niektóre nazwiska, które szturmem wtargnęły na srebrne ekrany za sprawą serii filmów i seriali dla młodzieży. Ameryka się w nich zakochała! Nie chcę tu odmawiać amerykańskiej widowni dobrego smaku, ale postacie odgrywane przez ich ulubieńców są nudne, plastikowe, nijakie. Wszystkie takie same! „Tańczę, śpiewam i mam najnowszy model telefonu Blackberry. OMG, czyż to nie wspaniałe?”. Zac Efron zaczął pracować nad zmianą wizerunku i wyszło mu to nawet nieźle w komedii 17 Again. Choć trzeba przyznać, że już w Lakierze do włosów brawurowo wcielił się w postać idola nastolatków – Lina Larkina. Dzięki czemu udowodnił światu, że ma duży dystans do siebie i potrafi śmiać się z ikony, którą sam się stał. Duże nadzieje pokładać można również w Miley Cyrus, która już teraz pokazuje pazurki i powolnymi krokami zmierza do zerwania z dotychczasowym wizerunkiem słodkiej dziewczynki Disneya. Głosisko ma niezłe, więc jeśli nie stanie się aktorką na miarę Julii Roberts, to przynajmniej w branży muzycznej znajdzie się dla niej miejsce.

Nastoletni idole - spadkobiercy imperium filmowego?

Mroczniejsze wersje plastikowych klonów Disneya odnajdziemy w Zmierzchu. Robert Pattinson i Kristen Stewart – świat oszalał na ich punkcie! Nie ma dnia, żeby w mediach nie pojawiłaby się chociaż najmniejsza wzmianka na ich temat. Robert Pattinson ma za sobą niewielką rolę Cedrica Diggorego w Harrym Potterze. Stewart nawet nieźle zagrała córkę Jodie Foster w filmie Azyl. Wraz z premierą Zmierzchu dostali swoje 5 minut. Czy je wykorzystają? Ich aktorstwo pozostawia wiele do życzenia. Dlatego drażni mnie nazywanie tego filmu nowym Wywiadem z wampirem. To czyste szaleństwo, wręcz profanacja dzieła Neila Jordana! Tom Cruise, Brad Pitt i młodziutka Kirsten Dunst dali popis kunsztu aktorskiego na najwyższym poziomie, podczas gdy postacie Edwarda i Belli są mdłe, bez polotu. Może to wina scenariusza, może kazano im tak zagrać. A może widownia jest mniej wymagająca niż kiedyś i podąża za tym co modne, nie zważając na jakość.

Nastoletni idole - spadkobiercy imperium filmowego?

Po drugiej stronie oceanu wielką sławę zyskały zwłaszcza dzieciaki z serii filmów o Harrym Potterze. Swój talent aktorski szlifują już od ponad ośmiu lat i choć światła reflektorów skierowane są głównie w kierunku Daniela Radcliffe’a – tytułowego Harrego Pottera, w mediach coraz częściej goszczą Emma Watson, czy Rupert Grint. W przeciwieństwie do swoich amerykańskich kolegów i koleżanek z branży, nie udzielają na prawo i lewo głupawych wywiadów i nie bywają wszędzie tam, gdzie rzekomo wypada być. Daniel Radcliffe, niczym niegdyś Johnny Depp, odżegnuje się od symbolu idola nastolatków. Często daje się sfotografować z papierosem, jest autorem kontrowersyjnych wypowiedzi. Zdaje się krzyczeć: „Ej, nie jestem Harry Potterem! Kiedy to do was dotrze?”. Dotarło, gdy wystąpił w sztuce Equus. Zebrał pozytywne recenzje zarówno od krytyków, jak i fanów. Tylko czekać, aż na planie Harrego Pottera zapadnie ostatni klaps, a Radcliffe w końcu wyjdzie z cienia czarodzieja i zacznie grać bardziej ambitne role. Konkurencją może stać się dla niego Emma Watson. Jest młoda, utalentowana, a jej oryginalna uroda odbiega od standardów wyznaczonych przez młode gwiazdki Disneya.

Nastoletni idole - spadkobiercy imperium filmowego?

Bo tym, czego brakuje dzisiejszemu show biznesowi – to właśnie różnorodności. Julia Roberts – jej znakiem firmowym była burza rudych włosów i ten charakterystyczny śmiech, Angelina Jolie – to uwodzicielka o kocich oczach, kuszących ustach, często grająca role niebezpiecznych kusicielek, John Travolta – tańcem i śpiewem podbił serca milionów kobiet na całym świecie, a Arnold Schwarzenegger po roli w Terminatorze sprawił, że miejskie siłownie zatłoczyły się w trymiga. To już ikony swoich czasów. Teraz wszystko jest sztampowe, sztuczniejsze od biustu Pameli Anderson i kompletnie bez wyrazu – liczy się ładna buzia, szczupła talia, długie nogi i w sumie tylko tyle.

Nastoletni idole - spadkobiercy imperium filmowego?

Nie uważajcie mnie jednak za dinozaura, który żyje przeszłością i nie widzi już żadnych szans na rozwój dzisiejszej kinematografii. Dakota Fanning, Abigail Breslin, Saoirse Ronan, Freddie Highmore mimo młodego wieku już teraz mają na swoim koncie szereg świetnych ról. Ellen Page, nominowana do Oscara za rolę wygadanej i inteligentnej nastolatki w filmie Juno – to kolejny przykład na to, że branża filmowa ma się całkiem nieźle. Może więc w końcu doczekamy się godnych następców naszych idoli, a takie nijakie postaci, jak siostra Lindsay Lohan, które stale brylują w towarzystwie, ciesząc się ogromnym zainteresowaniem mediów, choć aktorsko nie mają nic do zaoferowania, odejdą w zapomnienie.

Fot. Theinsider.com, Filmweb.pl
 

Anita Boharewicz

Redakcja poleca

REKLAMA