Koniec koszmaru Romana Polańskiego

W poniedziałek o godz. 14 szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że reżyser nie zostanie wydany Stanom Zjednoczonym.
/ 13.07.2010 07:15

W poniedziałek o godz. 14 szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że reżyser nie zostanie wydany Stanom Zjednoczonym.

W 1977 roku Roman Polański zgwałcił trzynastoletnią wówczas Samanthę Geimer. Na podstawie jej zeznań reżysera skazano na czterdzieści dwa dni pozbawienia wolności. Polański odbył swoją karę, lecz gdy wyszedł z kalifornijskiego więzienia prowadzący tę sprawę sędzia Laurence Rittenband zmienił zdanie. Postanowił złamać warunki ugody zawartej między stronami i wydać wyrok skazujący. Podobno chodziło mu o zyskanie rozgłosu i rozkręcenie własnej kariery, w związku z czym Roman Polański nie miał szans na sprawiedliwy proces. Groziło mu dożywocie. W tej sytuacji nie miał innego wyjścia, jak tylko spakować walizki i wyjechać ze Stanów Zjednoczonych, do których już nigdy więcej nie wrócił, nawet w celu odebrania Oscara za "Pianistę" (2002).

Pomimo upłynięcia ponad trzydzietu lat od momentu postawienia pierwszych zarzutów, reżysera aresztowano z ramienia amerykańskiej prokuratury. Zatrzymania Romana Polańskiego dokonano 27 września 2009 roku w Szwajcarii, do której przybył w celu odebrania nagrody za całokształt twórczości podczas festiwalu filmowego w Zurychu. Sprawa Polańskiego podzieliła polskich polityków i artystów. Wywołała skrajne emocje. Z jednej strony nie godzi się, by z powodu tak przedawnionej sprawy aresztować wielkiego reżysera, tak zasłużonego dla branży filmowej i świata kultury. Z drugiej strony konsekwencją każdego przewinienia jest kara, a gwałt na nieletniej – to nie podlega nawet dyskusji – jest jednym z najcięższych wykroczeń, jakich może dopuścić się człowiek. Spór o to, czy Polański powinien zostać skazany na dożywocie, czy nie trwał ponad dziesięć miesięcy. Dziś jednak wiadomo, że do tego nie dojdzie.

Po dziesięciu miesiącach aresztu w sprawie sprzed trzydziestu lat szwajcarska minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf oświadczyła, że ekstradycji nie będzie, ponieważ „nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA". To ostateczny werdykt szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, od którego Stany Zjednoczone nie mają możliwości odwołania. Romanowi Polańskiemu zdjęto elektroniczną bransoletkę. Reżyser bez przeszkód może poruszać się po Szwajcarii. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że wyjechał w nieznanym kierunku.

Fot. MWmedia

Redakcja poleca

REKLAMA