"Kapelusze doñi Nicanory" - We-Dwoje.pl recenzuje

Jest to debiut literacki autorki i według mnie bardzo udany! Przyjemna narracja, dobrze przemyślana akcja i błyskotliwe zakończenie – to jedne z ważniejszych atutów tej książki.
/ 08.10.2010 07:31

Jest to debiut literacki autorki i według mnie bardzo udany! Przyjemna narracja, dobrze przemyślana akcja i błyskotliwe zakończenie – to jedne z ważniejszych atutów tej książki.

Miejscami magiczny, miejscami zabawny klimat powieści przenosi nas gdzieś do Ameryki Południowej, do zapomnianego przez świat sennego miasteczka Valle de la Virgen, gdzie czas dawno stanął w miejscu, a to, co realne i nierealne przenika się nawzajem. Odszukujemy tutaj tak dobrze znany z książek Marqueza realizm magiczny, tym razem jednak w nieco lżejszej i swobodniejszej formie. 

Tytułowa doñia Nicanora to kobieta w średnim wieku, która wiele, wiele lat temu popełniła kilka złych życiowych wyborów. Teraz samotnie wychowuje dzieci i tęskni za marzeniami, których nigdy nie udało się jej zrealizować. Jednakże nie tylko ona jedna w miasteczku boryka się z takimi problemami. Jej przyjaciel, don Bosco cierpi od lat z powodu złamanego serca. Lekarz przeżywa ból istnienia i brak pacjentów w przychodni. Burmistrz ma kłopoty małżeńskie, a do tego w miasteczku szykuje się wizyta bardzo ważnych politycznie gości. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy nagle pojawia się tajemniczy nieznajomy z Ameryki, zwany Gringito, który pośrednio lub bezpośrednio wywiera wielki wpływ na mieszkańców. Doña Nicanora ma w końcu szansę na spełnienie marzeń – otwarcie pierwszego w mieście sklepu z kapeluszami. Don Bosco znów zaczyna kochać, a burmistrz chce stworzyć z Valle de la Virgen prawdziwą atrakcję turystyczną. Sam Gringito pozostaje wśród tych wydarzeń jak najbardziej bierny i ze spokojem medytuje pod drzewem eukaliptusowym, obserwując intrygujący rozwój wydarzeń.

Podążanie za marzeniami i straconą miłością to wątki przewodnie powieści. Losy bohaterów pokazują, że nic w życiu nie jest przesądzone i nigdy nie jest za późno na realizację swoich planów. Życie daje nam nie jedną, ale wiele szans na szczęście. W książce nie brakuje poczucia humoru i zabawnych, niemal groteskowych sytuacji, które sprawiają, że opowiadana historia jest niebanalna, a czytanie bardzo wciągające. Polecam zwłaszcza fanom klimatów południowoamerykańskich i prozy Marqueza. 

Redakcja poleca

REKLAMA