zapalenie oskrzeli (dlugie)

napisał/a: ~duduś" 2006-02-13 02:45
witam
moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu. Lekarz
powiedzial tu cytuje" powinno zostac ale nie ma miejsc" chodzilo o szpital.
Ja stanelam jak wryta, przestraszylam sie szpitala i pytalam co dalej skoro
nie ma miejsc? odpowiedz brzmiala "moze inny szpital, zadzwonie i dowiem sie
czy tam sa miejsca" Mój maz wtedy powiedzial, ze mozemy go leczyc w domu a
pani doktor nie widziala przeciwskazan choc uwazala, ze nie poradzimy sobie
z podawaniem lekow,( maly jest inhalowany BABYHALEREM) my zapewnilismy ze
damy. I tak po liscie wskazowek dotarlismy do domu, wykupilismy leki, nie
wiem czy dobrze zrobilam podejmujac sie leczenia w domu, boje sie ze cos
pojdzie nie tak ale tlumacze siebie tym, ze przeciez gdyby bylo z malym zle
to lekarz nie pozwolilaby na leczenie w domu. Uwazalam ze w domu bedzie mu
lepiej niz w szpitalu pelnym dodatkowych wirusow. Napiszcie prosze co o tym
sadzicie, docenie kazda uwage nawet ta negatywna.
pozdrawiam

napisał/a: ~Bunny" 2006-02-13 06:58

Użytkownik "duduś" napisał w wiadomości
> witam
> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu. Lekarz
> powiedzial tu cytuje" powinno zostac ale nie ma miejsc" chodzilo o
> szpital. Ja stanelam jak wryta, przestraszylam sie szpitala i pytalam co
> dalej skoro nie ma miejsc? odpowiedz brzmiala "moze inny szpital,
> zadzwonie i dowiem sie czy tam sa miejsca" Mój maz wtedy powiedzial, ze
> mozemy go leczyc w domu a pani doktor nie widziala przeciwskazan choc
> uwazala, ze nie poradzimy sobie z podawaniem lekow,( maly jest inhalowany
> BABYHALEREM) my zapewnilismy ze damy. I tak po liscie wskazowek
> dotarlismy do domu, wykupilismy leki, nie wiem czy dobrze zrobilam
> podejmujac sie leczenia w domu, boje sie ze cos pojdzie nie tak ale
> tlumacze siebie tym, ze przeciez gdyby bylo z malym zle to lekarz nie
> pozwolilaby na leczenie w domu. Uwazalam ze w domu bedzie mu lepiej niz w
> szpitalu pelnym dodatkowych wirusow. Napiszcie prosze co o tym sadzicie,
> docenie kazda uwage nawet ta negatywna.
> pozdrawiam

No cóż... jak wiadomo każdy przechodzi chorobę inaczej i trudno ocenić czy
dobrze zrobiłaś.
Arek trzy tygodnie temu też to świństwo załapał. Zaczęło się całkiem
niewinnie, ale okazało się potem że to dopiero początek - dostał
duszności - wezwaliśmy lekarza bo to akurat sobota pechowo była, lekarka
dała leki do inhalacji (pulmicort i berodual), coś tam wspominała o szpitalu
ale ja nawet słyszeć o tym nie chciałam. Antybiotyk zadziałał dopiero po
tygodniu, w sumie brał go dwa tygodnie i teraz już jest dobrze.
Nie żałuję swojej decyzji, bo swoje z nim w szpitalu przeżyłam (np.
wkłuwanie wenflonu przez półtorej godziny non stop bo sobie pielegniarki nie
mogły dać rady ).
Czy dobrze zrobiłaś sama zobaczysz.
Ale jeśli będzie naprawdę źle to nie upieraj się na siłę żeby zostać w domu.
Nie wiem jak działa ten BABYHALER ale może zaopatrzcie się w inhalator taki
zwykły, taki najzwyklejszy kosztuje około 100zł to chyba nie jest duży
wydatek.

--
Pozdrawiam i życzę zdrówka
Bunny i Arek 12.09.2005
www.bunny.bobasy.pl ; www.bunny2.bobasy.pl
moje allegro: www.tinyurl.com/9d2gh
napisał/a: ~ PASIK" 2006-02-13 10:24
Dobrze zrobiliście
Babyhaler to zwykła tuba do inhalacji.
W waszym przypadku tak jak radziła poprzedniczka można by zaopatrzeć sie w
inhalator pneumatyczny(sklepy internetowe, allegro) wydatek od 100 zł w zwyż
dziecko przynajmniej już przyzwyczai się do inhalacji.
W szpitalu pewnie złapalibyści jakiegoś rotawirusa ect( my tak zaliczyliśmy 2
pobyty z czego 2 z jakąś męczącą biegunką)

Akurat zawsze udawało się zdobyć osobny pokój...ale i tak były nerwy.

Walczymy z zapeleniami oskrzeli u syna już kilka ładnych lat(ma obecnie 6)
- pamiętajcie jeśli będą częste nawroty postarajcie się o np 2-3 tygopdniowy
wyjazd nad morze- u nas pomaga

pozdr.Pasik życząca ozdrowienia i wiary w siebie.



--
napisał/a: ~zona alberta" 2006-02-13 10:42
W artykule news:dsooej$fi0$1@nemesis.news.tpi.pl,
niejaki(a): duduś z adresu napisał(a):

> Uwazalam ze w domu bedzie mu lepiej niz w szpitalu pelnym dodatkowych
> wirusow. Napiszcie prosze co o tym sadzicie, docenie
> kazda uwage nawet ta negatywna.

IMO zrobiłaś bardzo dobrze. Jeśli tylko nie ma zagrożenia życia, tzn
mały się nie dusi, to lepiej zostać w domu. Piszę z doświadczenia -
Zuzia tylko raz wylądowała w szpitalu z dusznościami. Dostałą kroplówkę,
w dzień zastrzyka, a po dwóch dniach, jak tylko sytuacja się uspokoiła
zabraliśmy ją na własne życzenie do domu. Zrobiliśmy tak, bo pozostanie
z Zuzą dłużej, na dużej sali, gdzie co chwilę przywożono coraz bardziej
chore dzieci mijało się z celem. Obok nas leżał chłopiec, który był tam
jużdwa tygodnie. Przyjechał też z zapaleniem oskrzeli, w szpitalu
złapałrotawirusa, potem zapalenie płuc.
Teraz zawiozę Zuźkę tylko, kiedy naprawdę będzie taka konieczność.
Dodam, żę Zuźka bardzo często ma problemy z układem oddechowym. Za
każdym razem wzywamy pediatrę z Falcka.

--
Chwilowo na starych śmieciach
Ewa (29), Julka (3.5), Zuza (1.6)
http://julka.gourl.org
http://zuza.gourl.org
napisał/a: ~Anna Judycka Fajok 2006-02-13 11:25
Użytkownik duduś napisał:
> witam
> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu. Lekarz
> powiedzial tu cytuje" powinno zostac ale nie ma miejsc" chodzilo o szpital.
> Ja stanelam jak wryta, przestraszylam sie szpitala i pytalam co dalej skoro
> nie ma miejsc? odpowiedz brzmiala "moze inny szpital, zadzwonie i dowiem sie
> czy tam sa miejsca" Mój maz wtedy powiedzial, ze mozemy go leczyc w domu a
> pani doktor nie widziala przeciwskazan choc uwazala, ze nie poradzimy sobie
> z podawaniem lekow,( maly jest inhalowany BABYHALEREM) my zapewnilismy ze
> damy. I tak po liscie wskazowek dotarlismy do domu, wykupilismy leki, nie
> wiem czy dobrze zrobilam podejmujac sie leczenia w domu, boje sie ze cos
> pojdzie nie tak ale tlumacze siebie tym, ze przeciez gdyby bylo z malym zle
> to lekarz nie pozwolilaby na leczenie w domu. Uwazalam ze w domu bedzie mu
> lepiej niz w szpitalu pelnym dodatkowych wirusow. Napiszcie prosze co o tym
> sadzicie, docenie kazda uwage nawet ta negatywna.
> pozdrawiam
>
>

Ja też myślę że decyzja była słuszna, obserwuj uważnie synka, w razie
wątpliwości zawsze można podjechać do szpitala na konsultację do lekarza.
Dwukrotnie byłam z córką w szpitalu (dwóch różnych), warunki w jednym
były skandaliczne, a byłam tam z małą na badaniach: złapała adenowirusa,
rotawirusa i zapalenie płuc z powikłaniami pobyt trwał ponad miesiąc.
(mnie i prawie całej mojej dalszej rodziny rotawirus też nie oszczędził).
Po naszych przejściach unikam szpitali, przy ostatniej chorobie
ustaliłam że jak antybiotyk doustny sobie nie poradzi, zawsze są
zastrzyki, a ewentualnie wenflon i pielęgniarka na dochodne.
Nie wiem czy babyhaler ma maseczkę bo przez nią będzie łatwiej podawać
takiemu malcowi leki.
pozdrawiam,
Ania
napisał/a: ~duduś" 2006-02-13 11:44
babyhaller ma maseczke. Dziekuje bardzo za odpowiedzi
Użytkownik "Anna Judycka Fajok" napisał w
wiadomości news:2d90f$43f05e78$5112c607$16678@news.chello.pl...
> Użytkownik duduś napisał:
>> witam
>> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
>> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu. Lekarz
>> powiedzial tu cytuje" powinno zostac ale nie ma miejsc" chodzilo o
>> szpital. Ja stanelam jak wryta, przestraszylam sie szpitala i pytalam co
>> dalej skoro nie ma miejsc? odpowiedz brzmiala "moze inny szpital,
>> zadzwonie i dowiem sie czy tam sa miejsca" Mój maz wtedy powiedzial, ze
>> mozemy go leczyc w domu a pani doktor nie widziala przeciwskazan choc
>> uwazala, ze nie poradzimy sobie z podawaniem lekow,( maly jest inhalowany
>> BABYHALEREM) my zapewnilismy ze damy. I tak po liscie wskazowek
>> dotarlismy do domu, wykupilismy leki, nie wiem czy dobrze zrobilam
>> podejmujac sie leczenia w domu, boje sie ze cos pojdzie nie tak ale
>> tlumacze siebie tym, ze przeciez gdyby bylo z malym zle to lekarz nie
>> pozwolilaby na leczenie w domu. Uwazalam ze w domu bedzie mu lepiej niz w
>> szpitalu pelnym dodatkowych wirusow. Napiszcie prosze co o tym sadzicie,
>> docenie kazda uwage nawet ta negatywna.
>> pozdrawiam
>
> Ja też myślę że decyzja była słuszna, obserwuj uważnie synka, w razie
> wątpliwości zawsze można podjechać do szpitala na konsultację do lekarza.
> Dwukrotnie byłam z córką w szpitalu (dwóch różnych), warunki w jednym były
> skandaliczne, a byłam tam z małą na badaniach: złapała adenowirusa,
> rotawirusa i zapalenie płuc z powikłaniami pobyt trwał ponad miesiąc.
> (mnie i prawie całej mojej dalszej rodziny rotawirus też nie oszczędził).
> Po naszych przejściach unikam szpitali, przy ostatniej chorobie ustaliłam
> że jak antybiotyk doustny sobie nie poradzi, zawsze są zastrzyki, a
> ewentualnie wenflon i pielęgniarka na dochodne.
> Nie wiem czy babyhaler ma maseczkę bo przez nią będzie łatwiej podawać
> takiemu malcowi leki.
> pozdrawiam,
> Ania

napisał/a: ~TomaSz." 2006-02-13 19:44
c:\\> Dnia 13.02.2006, świat obiegła sensacyjna wiadomość.
c:\\> Otóż duduś wypowiedział(a) te oto słowa:

> witam
> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu.

My ten koszmar przeżyliśmy w Nowy Rok, już w Sylwestra mały kaszlał
bardzo nieładnie i po poczytaniu sobie forów, że nie zawsze musi być
temp. stwierdziłam (piszę z konta męża stąd różnica rodzaju w podpisie i
poście ;) ) że to na pewno zapalenie oskrzeli. Nie wiedziałam co robić
bo kto przyjedzie w Sylwestra po 20:00 do dziecka? Ale w Nowy Rok już
się tak martwiłam, że namierzyliśmy lekarkę, która jeździła do domu i
poprosiliśmy o wizytę prywatną. Potwierdziła zapalenie oskrzeli,
wypisała antybiotyk którego dziecku nie dało się podać (wymiotowało)
więc bojąc się że coś zaniedbamy pojechaliśmy do szpitala. W sumie był
tam dwie doby, uff to było straszne. Potem wróciliśmy na leczenie
domowe, dalszy antybiotyk co 8 godzin i inhalacje, kupiliśmy inhalator i
mały dostawał berodual i mukosolvan (pisze nazwy z pamięci więc mogłam
pisownię przekręcić). Teraz jestem już mądrzejsza o to doświadczenie i
do szpitala byśmy nie pojechali - dowiedzieliśmy się, że przy zapaleniu
oskrzeli najlepsze efekty w leczeniu dają inhalacje a antybiotyk tylko
wspomaga leczenie. Antybiotyki dostawał synek strzykawką bo tak łatwiej
było nam podać. Aa i oczywiście osłona - tu szpital dał plamę, Pitulek
ma skazę białkową a oni dali lakcid, dopiero w domu doczytałam, że przy
skazie daje się enterol do antybiotyku.
Potem walczyliśmy długo z wysypką i kilka dni z biegunką :((( ale
mineło.
Mam nadzieję, że u Was choróbsko szybko sobie pójdzie.
a.
napisał/a: ~duduś" 2006-02-14 00:35
dziś była u nas jeszcze lekarz z przychodni do której jesteśmy zapisani i
stwierdziła ze należało by dodać do inhalacji antybiotyk. Znowu mówiła o
szpitalu ale tylko dlatego, ze prościej było by podawać antybiotyk,
proponowała również, ze można przez 5 dni dowozić dziecko do przychodni 2
razy dziennie albo wybrać opcje z pielęgniarką która przychodziła by do domu
i tu dawała zastrzyki. Oczywiście wybraliśmy opcje z pielęgniarką i tak od
jutra Kuba będzie dostawał 2 razy dziennie antybiotyk domięśniowo. Mam
nadzieje ze inhalacje i antybiotyk pozwolą mu szybko wyjść z choroby.

Pozdrawiam

Użytkownik "TomaSz." napisał w wiadomości
> c:\\> Dnia 13.02.2006, świat obiegła sensacyjna wiadomość.
> c:\\> Otóż duduś wypowiedział(a) te oto słowa:
>
>> witam
>> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
>> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu.
>
> My ten koszmar przeżyliśmy w Nowy Rok, już w Sylwestra mały kaszlał
> bardzo nieładnie i po poczytaniu sobie forów, że nie zawsze musi być
> temp. stwierdziłam (piszę z konta męża stąd różnica rodzaju w podpisie i
> poście ;) ) że to na pewno zapalenie oskrzeli. Nie wiedziałam co robić
> bo kto przyjedzie w Sylwestra po 20:00 do dziecka? Ale w Nowy Rok już
> się tak martwiłam, że namierzyliśmy lekarkę, która jeździła do domu i
> poprosiliśmy o wizytę prywatną. Potwierdziła zapalenie oskrzeli,
> wypisała antybiotyk którego dziecku nie dało się podać (wymiotowało)
> więc bojąc się że coś zaniedbamy pojechaliśmy do szpitala. W sumie był
> tam dwie doby, uff to było straszne. Potem wróciliśmy na leczenie
> domowe, dalszy antybiotyk co 8 godzin i inhalacje, kupiliśmy inhalator i
> mały dostawał berodual i mukosolvan (pisze nazwy z pamięci więc mogłam
> pisownię przekręcić). Teraz jestem już mądrzejsza o to doświadczenie i
> do szpitala byśmy nie pojechali - dowiedzieliśmy się, że przy zapaleniu
> oskrzeli najlepsze efekty w leczeniu dają inhalacje a antybiotyk tylko
> wspomaga leczenie. Antybiotyki dostawał synek strzykawką bo tak łatwiej
> było nam podać. Aa i oczywiście osłona - tu szpital dał plamę, Pitulek
> ma skazę białkową a oni dali lakcid, dopiero w domu doczytałam, że przy
> skazie daje się enterol do antybiotyku.
> Potem walczyliśmy długo z wysypką i kilka dni z biegunką :((( ale
> mineło.
> Mam nadzieję, że u Was choróbsko szybko sobie pójdzie.
> a.

napisał/a: ~ PASIK" 2006-02-14 13:54
Doduś jak się już zamierzasz udzielać na usenecie to pierwsza zasada-
wycinaj zbędny tekst a druga: pisz pod ostatnią wypowiedzą a nie nad nią.

To co tworzysz jest całkowcie nieczytelne i sprzeczne z ogólnie przyjętymi
regułami.

Taka opcja jest dobra, nam kiedyś proponowali przyjazdy na zastrzyki do
spzitala.
pozdr.Pasik

--