Teatr"Gniew_Dzieci"_ciekawe_kiedy_w_Łodzi?

napisał/a: ~=?ISO-2022-JP?B?GyRCJEAkbCQrMVE4bCRyT0MkSiQ7JF4kOSQrGyhC?= 2012-12-10 02:57
Ile w tym przedstawieniu symboliki, a ile dosłowności? Szokujecie już
samą scenografią: wiszącymi na ścianie nagimi lalkami z rozłożonymi
nogami. Fragment spektaklu, który widzieliśmy na próbie, też był
wstrząsający, np. scena, w której ksiądz rozbiera leżącego na kolanach
chłopca (granego przez dorosłego aktora). W innej ksiądz klepie dzieci
po pupach, rechocząc obrzydliwie, że wszystkie ich grzechy idą do
nieba...

- Dosłowność przenika się w tym spektaklu z symbolem, groteską. Dla
mnie akurat ta scena księdza z dzieckiem na kolanach nie jest wyuzdana
czy dosłowna, ale bardzo poetycka. Taka jest moja estetyka i będę jej
bronił. Wierzę, że zarówno de Sade, jaki i Pasolini są poetami. W
mówieniu o pedofilii używamy środków teatralnych - całość zatopiona
jest w koszmarnym śnie dziecka. To, co się dzieje, wydaje się tak
nieprawdopodobne, jak baśnie braci Grimm. To trochę metafora tego, że
Kościół odcinał się od tematu pedofilii, przedstawiał go jako wymysł
grupki nawiedzonych kłamców i wrogów wiary. Może jest ten spektakl
trochę okrutny, trochę wyuzdany, może przypomina bajkę...



Zrezygnowaliście z udziału dzieci w tej "bajce".

- To byłoby zbyt skomplikowane, by angażować 9-14-latków. Dlatego
poszukiwaliśmy osób o dziecięcych rysach twarzy. Mieliśmy trójkę
studentów PWST, ale dwójka z nich odmówiła współpracy po rozmowie ze
swoimi profesorami. Zastąpiliśmy ich amatorami. Wcześniej jeden z
aktorów też zrezygnował ze względu na swą religijność. Rozumiem, choć
my nie obrażamy wiary, mówimy o problemie.

Chcesz tym spektaklem zabrać głos w dyskusji na temat pedofilii w
Kościele?

- Nie chcę, by nasz spektakl był odczytywany jako sztuka
zaangażowana. Jesteśmy teatrem, nie wychodzimy na ulice ze
sztandarami, nie walczymy z Kościołem, to nie jest spektakl, pod
którym mógłby się podpisać Ruch Palikota.

Zrobiłem tę sztukę również ze względu na wątki prywatne. Sam
opiekowałem się kimś, kto był wychowany w prowadzonym przez księdza
sierocińcu. Wyrządzono mu tam olbrzymią krzywdę. Choć teraz ma ponad
20 lat, wciąż nie jest w stanie po tamtych wydarzeniach się odnaleźć.
Jedna z osób zaangażowanych w ten spektakl pierwszy seks przeżyła
właśnie z księdzem, który był przyjacielem rodziny.



Wierzę, że taki teatr jak nasz jest potrzebny. O ile czasem mamy
problemy ze sprzedażą biletów na spektakle mieszczańskie, takie jakie
mogłyby iść np. w Teatrze Ludowym, o tyle np. "Lubiewo", oparte na
powieści gejowskiej przyciągnęło tłumy. "Gniew dzieci" też już budzi
ogromne zainteresowanie. Sam mam obawy, czy niektóre sceny są słuszne,
czy nie są zbyt prowokacyjne. Nie chciałem gnoić Kościoła, jestem
wychowany w duchu katolicyzmu. Ale jeśli Kościół miesza się w moje
życie, mówi, kiedy mogę, a kiedy nie mogę przyjmować komunii, to ja
mam też prawo powiedzieć, co o tym wszystkim myślę. Jedni idą w Marszu
Świeckości, ja moje emocje wyrażam w teatrze.
napisał/a: ~brat_olin 2012-12-11 19:02
On 10 Dec, 02:57, ???????????? wrote:
> Ile w tym przedstawieniu symboliki, a ile dosłowności? Szokujecie już
> samą scenografią: wiszącymi na ścianie nagimi lalkami z rozłożonymi
> nogami. Fragment spektaklu, który widzieliśmy na próbie, też był
> wstrząsający, np. scena, w której ksiądz rozbiera leżącego na kolanach
> chłopca (granego przez dorosłego aktora). W innej ksiądz klepie dzieci
> po pupach, rechocząc obrzydliwie, że wszystkie ich grzechy idą do
> nieba...
>
>  - Dosłowność przenika się w tym spektaklu z symbolem, groteską. Dla
> mnie akurat ta scena księdza z dzieckiem na kolanach nie jest wyuzdana
> czy dosłowna, ale bardzo poetycka. Taka jest moja estetyka i będę jej
> bronił. Wierzę, że zarówno de Sade, jaki i Pasolini są poetami. W
> mówieniu o pedofilii używamy środków teatralnych - całość zatopiona
> jest w koszmarnym śnie dziecka. To, co się dzieje, wydaje się tak
> nieprawdopodobne, jak baśnie braci Grimm. To trochę metafora tego, że
> Kościół odcinał się od tematu pedofilii, przedstawiał go jako wymysł
> grupki nawiedzonych kłamców i wrogów wiary. Może jest ten spektakl
> trochę okrutny, trochę wyuzdany, może przypomina bajkę...
>
> Zrezygnowaliście z udziału dzieci w tej "bajce".
>
>  - To byłoby zbyt skomplikowane, by angażować 9-14-latków. Dlatego
> poszukiwaliśmy osób o dziecięcych rysach twarzy. Mieliśmy trójkę
> studentów PWST, ale dwójka z nich odmówiła współpracy po rozmowie ze
> swoimi profesorami. Zastąpiliśmy ich amatorami. Wcześniej jeden z
> aktorów też zrezygnował ze względu na swą religijność. Rozumiem, choć
> my nie obrażamy wiary, mówimy o problemie.
>
> Chcesz tym spektaklem zabrać głos w dyskusji na temat pedofilii w
> Kościele?
>
>  - Nie chcę, by nasz spektakl był odczytywany jako sztuka
> zaangażowana. Jesteśmy teatrem, nie wychodzimy na ulice ze
> sztandarami, nie walczymy z Kościołem, to nie jest spektakl, pod
> którym mógłby się podpisać Ruch Palikota.
>
>  Zrobiłem tę sztukę również ze względu na wątki prywatne. Sam
> opiekowałem się kimś, kto był wychowany w prowadzonym przez księdza
> sierocińcu. Wyrządzono mu tam olbrzymią krzywdę. Choć teraz ma ponad
> 20 lat, wciąż nie jest w stanie po tamtych wydarzeniach się odnaleźć.
> Jedna z osób zaangażowanych w ten spektakl pierwszy seks przeżyła
> właśnie z księdzem, który był przyjacielem rodziny.
>
>  Wierzę, że taki teatr jak nasz jest potrzebny. O ile czasem mamy
> problemy ze sprzedażą biletów na spektakle mieszczańskie, takie jakie
> mogłyby iść np. w Teatrze Ludowym, o tyle np. "Lubiewo", oparte na
> powieści gejowskiej przyciągnęło tłumy. "Gniew dzieci" też już budzi
> ogromne zainteresowanie. Sam mam obawy, czy niektóre sceny są słuszne,
> czy nie są zbyt prowokacyjne. Nie chciałem gnoić Kościoła, jestem
> wychowany w duchu katolicyzmu. Ale jeśli Kościół miesza się w moje
> życie, mówi, kiedy mogę, a kiedy nie mogę przyjmować komunii, to ja
> mam też prawo powiedzieć, co o tym wszystkim myślę. Jedni idą w Marszu
> Świeckości, ja moje emocje wyrażam w teatrze.
>
Jakiego typu widz pojdzie na takie gwno?

--
Smart questions to stupid answers
napisał/a: ~???????????? 2012-12-11 19:44


brat_olin napisał(a):
> On 10 Dec, 02:57, ???????????? wrote:
> > Ile w tym przedstawieniu symboliki, a ile dosłowności? Szokujecie już
> > samą scenografią: wiszącymi na ścianie nagimi lalkami z rozłożonymi
> > nogami. Fragment spektaklu, który widzieliśmy na próbie, też był
> > wstrząsający, np. scena, w której ksiądz rozbiera leżącego na kolanach
> > chłopca (granego przez dorosłego aktora). W innej ksiądz klepie dzieci
> > po pupach, rechocząc obrzydliwie, że wszystkie ich grzechy idą do
> > nieba...
> >
> >  - Dosłowność przenika się w tym spektaklu z symbolem, groteską. Dla
> > mnie akurat ta scena księdza z dzieckiem na kolanach nie jest wyuzdana
> > czy dosłowna, ale bardzo poetycka. Taka jest moja estetyka i będę jej
> > bronił. Wierzę, że zarówno de Sade, jaki i Pasolini są poetami. W
> > mówieniu o pedofilii używamy środków teatralnych - całość zatopiona
> > jest w koszmarnym śnie dziecka. To, co się dzieje, wydaje się tak
> > nieprawdopodobne, jak baśnie braci Grimm. To trochę metafora tego, że
> > Kościół odcinał się od tematu pedofilii, przedstawiał go jako wymysł
> > grupki nawiedzonych kłamców i wrogów wiary. Może jest ten spektakl
> > trochę okrutny, trochę wyuzdany, może przypomina bajkę...
> >
> > Zrezygnowaliście z udziału dzieci w tej "bajce".
> >
> >  - To byłoby zbyt skomplikowane, by angażować 9-14-latków. Dlatego
> > poszukiwaliśmy osób o dziecięcych rysach twarzy. Mieliśmy trójkę
> > studentów PWST, ale dwójka z nich odmówiła współpracy po rozmowie ze
> > swoimi profesorami. Zastąpiliśmy ich amatorami. Wcześniej jeden z
> > aktorów też zrezygnował ze względu na swą religijność. Rozumiem, choć
> > my nie obrażamy wiary, mówimy o problemie.
> >
> > Chcesz tym spektaklem zabrać głos w dyskusji na temat pedofilii w
> > Kościele?
> >
> >  - Nie chcę, by nasz spektakl był odczytywany jako sztuka
> > zaangażowana. Jesteśmy teatrem, nie wychodzimy na ulice ze
> > sztandarami, nie walczymy z Kościołem, to nie jest spektakl, pod
> > którym mógłby się podpisać Ruch Palikota.
> >
> >  Zrobiłem tę sztukę również ze względu na wątki prywatne. Sam
> > opiekowałem się kimś, kto był wychowany w prowadzonym przez księdza
> > sierocińcu. Wyrządzono mu tam olbrzymią krzywdę. Choć teraz ma ponad
> > 20 lat, wciąż nie jest w stanie po tamtych wydarzeniach się odnaleźć.
> > Jedna z osób zaangażowanych w ten spektakl pierwszy seks przeżyła
> > właśnie z księdzem, który był przyjacielem rodziny.
> >
> >  Wierzę, że taki teatr jak nasz jest potrzebny. O ile czasem mamy
> > problemy ze sprzedażą biletów na spektakle mieszczańskie, takie jakie
> > mogłyby iść np. w Teatrze Ludowym, o tyle np. "Lubiewo", oparte na
> > powieści gejowskiej przyciągnęło tłumy. "Gniew dzieci" też już budzi
> > ogromne zainteresowanie. Sam mam obawy, czy niektóre sceny są słuszne,
> > czy nie są zbyt prowokacyjne. Nie chciałem gnoić Kościoła, jestem
> > wychowany w duchu katolicyzmu. Ale jeśli Kościół miesza się w moje
> > życie, mówi, kiedy mogę, a kiedy nie mogę przyjmować komunii, to ja
> > mam też prawo powiedzieć, co o tym wszystkim myślę. Jedni idą w Marszu
> > Świeckości, ja moje emocje wyrażam w teatrze.
> >
> Jakiego typu widz pojdzie na takie gwno?
>
> --
> Smart questions to stupid answers

Ten który chce zobaczyć prawdę czym jest kler.
napisał/a: ~???????????? 2012-12-11 19:44


brat_olin napisał(a):
> On 10 Dec, 02:57, ???????????? wrote:
> > Ile w tym przedstawieniu symboliki, a ile dosłowności? Szokujecie już
> > samą scenografią: wiszącymi na ścianie nagimi lalkami z rozłożonymi
> > nogami. Fragment spektaklu, który widzieliśmy na próbie, też był
> > wstrząsający, np. scena, w której ksiądz rozbiera leżącego na kolanach
> > chłopca (granego przez dorosłego aktora). W innej ksiądz klepie dzieci
> > po pupach, rechocząc obrzydliwie, że wszystkie ich grzechy idą do
> > nieba...
> >
> >  - Dosłowność przenika się w tym spektaklu z symbolem, groteską. Dla
> > mnie akurat ta scena księdza z dzieckiem na kolanach nie jest wyuzdana
> > czy dosłowna, ale bardzo poetycka. Taka jest moja estetyka i będę jej
> > bronił. Wierzę, że zarówno de Sade, jaki i Pasolini są poetami. W
> > mówieniu o pedofilii używamy środków teatralnych - całość zatopiona
> > jest w koszmarnym śnie dziecka. To, co się dzieje, wydaje się tak
> > nieprawdopodobne, jak baśnie braci Grimm. To trochę metafora tego, że
> > Kościół odcinał się od tematu pedofilii, przedstawiał go jako wymysł
> > grupki nawiedzonych kłamców i wrogów wiary. Może jest ten spektakl
> > trochę okrutny, trochę wyuzdany, może przypomina bajkę...
> >
> > Zrezygnowaliście z udziału dzieci w tej "bajce".
> >
> >  - To byłoby zbyt skomplikowane, by angażować 9-14-latków. Dlatego
> > poszukiwaliśmy osób o dziecięcych rysach twarzy. Mieliśmy trójkę
> > studentów PWST, ale dwójka z nich odmówiła współpracy po rozmowie ze
> > swoimi profesorami. Zastąpiliśmy ich amatorami. Wcześniej jeden z
> > aktorów też zrezygnował ze względu na swą religijność. Rozumiem, choć
> > my nie obrażamy wiary, mówimy o problemie.
> >
> > Chcesz tym spektaklem zabrać głos w dyskusji na temat pedofilii w
> > Kościele?
> >
> >  - Nie chcę, by nasz spektakl był odczytywany jako sztuka
> > zaangażowana. Jesteśmy teatrem, nie wychodzimy na ulice ze
> > sztandarami, nie walczymy z Kościołem, to nie jest spektakl, pod
> > którym mógłby się podpisać Ruch Palikota.
> >
> >  Zrobiłem tę sztukę również ze względu na wątki prywatne. Sam
> > opiekowałem się kimś, kto był wychowany w prowadzonym przez księdza
> > sierocińcu. Wyrządzono mu tam olbrzymią krzywdę. Choć teraz ma ponad
> > 20 lat, wciąż nie jest w stanie po tamtych wydarzeniach się odnaleźć.
> > Jedna z osób zaangażowanych w ten spektakl pierwszy seks przeżyła
> > właśnie z księdzem, który był przyjacielem rodziny.
> >
> >  Wierzę, że taki teatr jak nasz jest potrzebny. O ile czasem mamy
> > problemy ze sprzedażą biletów na spektakle mieszczańskie, takie jakie
> > mogłyby iść np. w Teatrze Ludowym, o tyle np. "Lubiewo", oparte na
> > powieści gejowskiej przyciągnęło tłumy. "Gniew dzieci" też już budzi
> > ogromne zainteresowanie. Sam mam obawy, czy niektóre sceny są słuszne,
> > czy nie są zbyt prowokacyjne. Nie chciałem gnoić Kościoła, jestem
> > wychowany w duchu katolicyzmu. Ale jeśli Kościół miesza się w moje
> > życie, mówi, kiedy mogę, a kiedy nie mogę przyjmować komunii, to ja
> > mam też prawo powiedzieć, co o tym wszystkim myślę. Jedni idą w Marszu
> > Świeckości, ja moje emocje wyrażam w teatrze.
> >
> Jakiego typu widz pojdzie na takie gwno?
>
> --
> Smart questions to stupid answers

Ten który chce zobaczyć prawdę czym jest kler.