Szczepienie

napisał/a: ~Paulinka 2007-07-08 21:29
Trwało 1,5 h.
Szczepimy państwowymi. Ja pracuję, więc od godz. 16 panie niestety nie
szczepią, poszedł tż z dwójką dzieci.
Pani doktor obejrzała sobie Macka i wysłała całą trójkę do gabinetu
szczepień. W tzw. między czasie napatoczyła się rodzinka z niemowlęciem
(pierwsze szczepienie), tż czekał ponad 60 minut zanim pani doktor i
położna wyłuszczyły zatrwożonym rodzicom zalety szczepionek prywatnych.
Młody zmarznięty, drugi głodny, bo to akuratnie przed drugim daniem.
TŻ się zirytował, ubrał dzieciaka i wali do gabinetu pani doktor, a tam
w najlepsze agitacja, jak to można dziecku kuku zrobić szczepiąc
państwowymi. Położna i pani doktor podniosły larum, że tż jest
nieuprzejmy i co sobie ci biedni rodzice pomyślą. Do k... nędzy, tz
pracuje w pogotowiu, mechanizmy tzw. służy zdrowia zna. Traktowanie
rodziców, którzy nie płacą za prywatne szczepionki, jak odszczepieńców
jest IMO wstrętne.
Chyba zmienię przychodnię, co pewnie niewiele da, ale mam nieodparte
wrażenie, że do tego zawodu pchają się ludzie, którzy nie powinni.
--

Paulinka
napisał/a: ~M&C 2007-07-09 09:37
Paulinka pisze:

> Chyba zmienię przychodnię, co pewnie niewiele da, ale mam nieodparte
> wrażenie, że do tego zawodu pchają się ludzie, którzy nie powinni.

Może jednak da. My szczepimy tylko państwowymi, ale czegoś takiego w
naszej przychodni nie ma. Zazwyczaj szczepienie załatwiają szybko i
sprawnie (chyba, że trafi się "larwa"- pielęgniarka). Ale może to
dlatego, żeby pozbyć się urwisów z przychodni .

Marzena
napisał/a: ~Barbara K." 2007-07-09 09:56
Użytkownik "M&C" napisał w wiadomości
> Może jednak da. My szczepimy tylko państwowymi, ale czegoś takiego w
> naszej przychodni nie ma. Zazwyczaj szczepienie załatwiają szybko i
> sprawnie (chyba, że trafi się "larwa"- pielęgniarka). Ale może to dlatego,
> żeby pozbyć się urwisów z przychodni .

Nasza przychodnia jest niezbyt przyjazna ogólnie, ale takich sytuacji tez
nigdy nie było. Bez względu na to kto jaką szczepionką szczepi dziecko
trzeba po wizycie u pediatry grzecznie stanąć w kolejce do pokoju szczepień
(kolejka jest rzadko).

Pozdrawiamy
B i M

napisał/a: ~ulast" 2007-07-11 07:16
Użytkownik "Paulinka" napisał w wiadomości
> Trwało 1,5 h.
> Szczepimy państwowymi. Ja pracuję, więc od godz. 16 panie niestety nie
> szczepią, poszedł tż z dwójką dzieci.
> Pani doktor obejrzała sobie Macka i wysłała całą trójkę do gabinetu
> szczepień. W tzw. między czasie napatoczyła się rodzinka z niemowlęciem
> (pierwsze szczepienie), tż czekał ponad 60 minut zanim pani doktor i
> położna wyłuszczyły zatrwożonym rodzicom zalety szczepionek prywatnych.
> Młody zmarznięty, drugi głodny, bo to akuratnie przed drugim daniem.
> TŻ się zirytował, ubrał dzieciaka i wali do gabinetu pani doktor,


No to się nie dziwię,że TŻ wkurzony....

U nas za to sytuacja odwrotna, jak pytałam o płatne szczepionki to dziwnie na
mnie patrzyli
Pani doktor wypytałam dokładnie "a dlaczego engerix?" itd.
Dzieciaki czekają na szczepienie, bo w międzyczasie przyjmowani są pacjenci z
drugiej strony,ale zawsze jest tak,że 3 pacjentów chorych,a później dzieciaki te
do badania "szczepienne".
Pielęgniarki wszystkie miłe, dzieciaki moje z imienia znają, niedalej jak
wczoraj jedna pilnowała Mikołaja, jak mnie krew druga pobierała.
Na szczepienie mogę umówić się indywidualnie, dostaję tylko prikaz kiedy mniej
więcej powinnam się stawić.
Ostatnio Mikołaj był przeziębiony, to przesunęłam szczepienie telefonicznie.
No to jak się rozpisałam to jeszcze farmaceutkę pochwalę, co to mi przetrzymuje
szczepionki w aptece,cobym nie musiała wozić ich niepotrzebnie, zamawia,
szczepionka czeka u nich w lodówie a ja przed szczepieniem odbieram takiego
engerixa i prosto do osrodka...


Pozdrawiam
--
Ula (ulast)

http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3714167