Spoczynek roślin
napisał/a:
~Gleba"
2005-11-22 15:16
Wiem ,że rozróżnia się dwa rodzaje: względny i bezwzględny
Jak i kiedy mozna przerwac te stany roslin aby pobudzic je do zycia.
Czy teraz w listopadzie juz mozna to zrobić?(chodzi mi konkretnie o gałazki
wiśni)
Jak i kiedy mozna przerwac te stany roslin aby pobudzic je do zycia.
Czy teraz w listopadzie juz mozna to zrobić?(chodzi mi konkretnie o gałazki
wiśni)
napisał/a:
~piotrh"
2005-11-24 17:07
Użytkownik "Gleba" napisał w wiadomości
> Wiem ,że rozróżnia się dwa rodzaje: względny i bezwzględny
> Jak i kiedy mozna przerwac te stany roslin aby pobudzic je do zycia.
> Czy teraz w listopadzie juz mozna to zrobić?(chodzi mi konkretnie o
gałazki
> wiśni)
>
Jeżeli pytasz o obcięte gałązki , np do bukietów to czarno
wróżę takiej operacji . W roślinie zachodzą liczne i skomplikowane
oraz wzajemnie powiązane procesy których cały ciąg jest
potrzebny do wiosennego ożywienia . Gałązki pozbawione
sygnałów i składników dostarczanych przez chociażby
system korzeniowy raczej nie ożyją (w sensie ruszenia wegetacji) .
Są owszem rośliny częściowo zdolne do takich procesów ,
np. wierzba (z drzew) ale dla nich jest to jedna z metod
ekspansji i rozmnażania wykształcona ewolucyjnie ; wiśnie
tego nie umieją .
Poza tym czas (spoczynku) też ma znaczenie - procesy chemiczne
i biologiczne zachodzą w czasie , zmieniają się stężenia
różnych substancji w różnych częściach rośliny i wszystko to
musi przejść określony cykl by roślina żyła .Próbujemy ,
często z dobrym skutkiem wpływać na elementy tego cyklu ale
to w odniesieniu do rośliny jako całości (np. proces "pędzenia"
kwiatów) a bardzo rzadko fragmentów roślin .
Myślę , że same gałązki nie obudzą się .
Chyba że - masz super laboratorium i zespół super
uczonych i super środki .....
--
Pozdrawiam pithal
napisał/a:
~Bpjea"
2005-11-24 23:21
"piotrh" wrote in message
> Myślę , że same gałązki nie obudzą się .
> Chyba że - masz super laboratorium i zespół super
> uczonych i super środki .....
Mysle, ze Glebie chodzi jedynie o doprowadzenie do kwitnienia galazek
wisni w wazonie.
Nie sprawdzalem osobiscie ale mysle, ze powinno sie udac.
Zapewnilbym im duzo swiatla i wiecej ciepla niz maja na dworze (ale tez
nie letni upal) i powinny sie obudzic.
Pozdrawiam,
Bpjea
> Myślę , że same gałązki nie obudzą się .
> Chyba że - masz super laboratorium i zespół super
> uczonych i super środki .....
Mysle, ze Glebie chodzi jedynie o doprowadzenie do kwitnienia galazek
wisni w wazonie.
Nie sprawdzalem osobiscie ale mysle, ze powinno sie udac.
Zapewnilbym im duzo swiatla i wiecej ciepla niz maja na dworze (ale tez
nie letni upal) i powinny sie obudzic.
Pozdrawiam,
Bpjea
napisał/a:
~Barbara_Miącz
2005-11-28 17:54
Użytkownik Bpjea napisał:
> Mysle, ze Glebie chodzi jedynie o doprowadzenie do kwitnienia galazek
> wisni w wazonie.
> Nie sprawdzalem osobiscie ale mysle, ze powinno sie udac.
> Zapewnilbym im duzo swiatla i wiecej ciepla niz maja na dworze (ale tez
> nie letni upal) i powinny sie obudzic.
Ponad 30 lat temu, to nie bajka ,
późną jesienią, było mrożno ale bez śniegu,
wracałyśmy z koleżanką z pracy i ona powiedziała,
że jak się w dzień nie pamiętam jakiego świętego,
to mogło być Andrzeja, zetnie gałązkę wiśni i włoży do flakonu,
to na Boże Narodzenie rozkwitnie- wiedziała to od swojej babci.
Zrobiłyśmy tak z gałązką wiśni tzw. szklanki. Kwiatki były
trochę w innym terminie, chyba od temperatury zależnym a później
to jeszcze stało na stole i pojawiły się korzonki.
Pozdrawiam, Barbara
> Mysle, ze Glebie chodzi jedynie o doprowadzenie do kwitnienia galazek
> wisni w wazonie.
> Nie sprawdzalem osobiscie ale mysle, ze powinno sie udac.
> Zapewnilbym im duzo swiatla i wiecej ciepla niz maja na dworze (ale tez
> nie letni upal) i powinny sie obudzic.
Ponad 30 lat temu, to nie bajka ,
późną jesienią, było mrożno ale bez śniegu,
wracałyśmy z koleżanką z pracy i ona powiedziała,
że jak się w dzień nie pamiętam jakiego świętego,
to mogło być Andrzeja, zetnie gałązkę wiśni i włoży do flakonu,
to na Boże Narodzenie rozkwitnie- wiedziała to od swojej babci.
Zrobiłyśmy tak z gałązką wiśni tzw. szklanki. Kwiatki były
trochę w innym terminie, chyba od temperatury zależnym a później
to jeszcze stało na stole i pojawiły się korzonki.
Pozdrawiam, Barbara
napisał/a:
~Bpjea"
2005-11-29 05:41
"Barbara Miącz" wrote in message
> Zrobiłyśmy tak z gałązką wiśni tzw. szklanki. Kwiatki były
> trochę w innym terminie, chyba od temperatury zależnym a później
> to jeszcze stało na stole i pojawiły się korzonki.
Moze to byc odpowiedni termin, by probowac rozmnozyc tak wisnie :)
Pozdrawiam,
Bpjea
> Zrobiłyśmy tak z gałązką wiśni tzw. szklanki. Kwiatki były
> trochę w innym terminie, chyba od temperatury zależnym a później
> to jeszcze stało na stole i pojawiły się korzonki.
Moze to byc odpowiedni termin, by probowac rozmnozyc tak wisnie :)
Pozdrawiam,
Bpjea
napisał/a:
~piotrh"
2005-11-29 10:53
Użytkownik "Bpjea" napisał w
wiadomości news:dmgm3o$80$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Zrobiłyśmy tak z gałązką wiśni tzw. szklanki. Kwiatki były
> > trochę w innym terminie, chyba od temperatury zależnym a później
> > to jeszcze stało na stole i pojawiły się korzonki.
> Moze to byc odpowiedni termin, by probowac rozmnozyc tak wisnie :)
>
Usilnie proszę Gleba przekaż nam swoje doświadczenia z tymi
gałązkami po skończonym eksperymencie . Człowiek się całe życie
uczy i takie rozmnażanie wiśni nie przyszło mi do głowy .
Werto czy nie (rozmnażać) ale warto wiedzieć
--
pozdrawiam pithal