Kurczak odchodzący od kości

napisał/a: ~case 2012-12-10 08:31
Upiekłem ostatnio kilka udek w rękawie w 200stC przez 1,5h z termoobiegiem,
ale mięso dość mocno przylegało do kości.
Natomiast zdarzało mi się jadać kurczaka, w którym mięso odchodziło od
kości dosłownie po szturchnięciu widelcem.
To kwestia czasu pieczenia, temperatury czy może czegoś innego?
Czy ktoś może zaobserwował u siebie jakąś zależność?
napisał/a: ~czeremcha 2012-12-10 10:15
Mięso dobrze upieczone odchodzi od kości, mięso niedopieczone albo "przepieczone" - nie. 1,5 h to dla udek stanowczo za długo. Nie piecz w rękawie, dopóki się nie odważysz oceniać na oko stopień upieczenia. Mięso upieczone wydziela przezroczysty sok po nakłuciu szpikulcem albo widelcem. Dopóki siedzi w rękawie - nie sprawdzisz tego.

BTW - rozpadający się kurczak to pierwszy etap "przepieczenia", chyba że ktoś takiego lubi. Ale podany na proszona kolacje może być uznany za źle upieczonego.

Ania
napisał/a: ~case 2012-12-10 10:51
W dniu 2012-12-10 10:15, czeremcha pisze:
> Mięso dobrze upieczone odchodzi od kości, mięso niedopieczone albo "przepieczone" - nie.

Mam rozumieć, że najpierw mięso przylega do kości gdy jest
niedopieczone, potem odchodzi jak jest upieczone, a potem znowu
przykleja się do kości jak jest przepieczone? :>
napisał/a: ~czeremcha 2012-12-10 15:44
Wysusza się, nawet pieczone w rękawie. A wysychając - przywiera.

Ania
napisał/a: ~wolim 2012-12-10 20:38
W dniu 2012-12-10 08:31, case pisze:
> Upiekłem ostatnio kilka udek w rękawie w 200stC przez 1,5h z termoobiegiem,
> ale mięso dość mocno przylegało do kości.
> Natomiast zdarzało mi się jadać kurczaka, w którym mięso odchodziło od
> kości dosłownie po szturchnięciu widelcem.
> To kwestia czasu pieczenia, temperatury czy może czegoś innego?
> Czy ktoś może zaobserwował u siebie jakąś zależność?

To efekt za krótkiego pieczenia/duszenia, choć 1,5 godziny, w/g mnie
spokojnie powinno wystarczyć. Nie wierz w to, że mięso przywiera do
kości, bo jest za długo pieczone, bo byłaby to prawda chyba tylko gdybyś
piekł je w ogniu piekielnym, albo na gołym ruszcie (bez przykrycia)
przez bardzo długi czas tak, żeby wyschło na wiór.

Pozdrawiam,
MW
napisał/a: ~case 2012-12-11 07:11
W dniu 2012-12-10 20:38, wolim pisze:
> W dniu 2012-12-10 08:31, case pisze:
>> Upiekłem ostatnio kilka udek w rękawie w 200stC przez 1,5h z
>> termoobiegiem,
>> ale mięso dość mocno przylegało do kości.
>> Natomiast zdarzało mi się jadać kurczaka, w którym mięso odchodziło od
>> kości dosłownie po szturchnięciu widelcem.
>> To kwestia czasu pieczenia, temperatury czy może czegoś innego?
>> Czy ktoś może zaobserwował u siebie jakąś zależność?
>
> To efekt za krótkiego pieczenia/duszenia, choć 1,5 godziny, w/g mnie
> spokojnie powinno wystarczyć. Nie wierz w to, że mięso przywiera do
> kości, bo jest za długo pieczone, bo byłaby to prawda chyba tylko gdybyś
> piekł je w ogniu piekielnym, albo na gołym ruszcie (bez przykrycia)
> przez bardzo długi czas tak, żeby wyschło na wiór.
>
> Pozdrawiam,
> MW

Właśnie w te 1,5h uzyskuję taką złoto-brązowawą skórkę na kurczaku,
choć jeszcze stanowczo nie chrupiąca.
Parę minut pewnie nie zrobiłby tu różnicy, ale jeśli piekłbym tylko 1h
to skóra byłaby raczej tylko koloru przyprawy, więc niezbyt apetyczna.
napisał/a: ~Anai 2012-12-11 07:36
W dniu 11.12.2012 07:11, case pisze:

> Właśnie w te 1,5h uzyskuję taką złoto-brązowawą skórkę na kurczaku,
> choć jeszcze stanowczo nie chrupiąca.
> Parę minut pewnie nie zrobiłby tu różnicy, ale jeśli piekłbym tylko 1h
> to skóra byłaby raczej tylko koloru przyprawy, więc niezbyt apetyczna.
>
Chcesz mieć chrupiącą, to pod koniec pieczenia rozetnij rękaw, nastaw
górne grzanie i daj się jej zrumienić. Mięso pieczone w rękawie, tak
naprawdę przez długi czas dusi się we własnym sosie, stąd to jego
rozpadanie się po jakimś czasie, żeby jeszcze dodatkowo przypieczone na
wierzchu musisz dać szansę odparować płynowi, który najprawdopodobniej
się zebrał pod mięsem :)
Tak to widzę... :)


--
Pozdrówki
Anai

***** Moje słit focie: http://infobot.pl/r/26aE *****
******* http://annape.digart.pl/digarty/ *********
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować. Albo
kopnąć kota..." J.M. Coetzee Hańba
napisał/a: ~czeremcha 2012-12-11 10:21
200 stopni z termoobiegiem daje odpowiednik jakiś 220 - 240 stopni bez termoobiegu. Dla kurczaka to ogień piekielny, w którym wysycha.

Ania
napisał/a: ~wolim 2012-12-11 14:13
W dniu 2012-12-11 10:21, czeremcha pisze:
> 200 stopni z termoobiegiem daje odpowiednik jakiś 220 - 240 stopni bez termoobiegu. Dla kurczaka to ogień piekielny, w którym wysycha.


No ale chyba nie w rękawie? :)
napisał/a: ~czeremcha 2012-12-11 16:09
On Tuesday, December 11, 2012 2:13:47 PM UTC+1, wolim wrote:

> No ale chyba nie w r�kawie? :)

A czemu nie? Skąd gwarancja, że jednak para z niego nie ucieka?

Ania