bluszcz wiednie po rozprawieniu z przedziorkiem
napisał/a:
~Hania "
2005-08-01 12:18
Witam,
wszak chodzi o bluszcz w domu rosnacy, ale moze cosik poradzicie?
Zauwazylam te male paskudy na mym pieknie oplatajacym sciane bluszczu,to
dawaj go do wiadra z roztworem Talstaru (mniej, niz pisalo na opakowaniu) i
tak siedzial w tej kapieli dobe, wyciagam, rozwiaszam, a tu koncowki pedow
usychaja, liscie wiedna, czesc uschla...jest gorzej niz przed owa akcja,
ktora zastosowalam widzac co dzieje sie pod spodem listkow, a przeciez
bluszcz taki najdelikatniejszy nie jest...
chlip...
Pozdrawiam,
Hania
--
wszak chodzi o bluszcz w domu rosnacy, ale moze cosik poradzicie?
Zauwazylam te male paskudy na mym pieknie oplatajacym sciane bluszczu,to
dawaj go do wiadra z roztworem Talstaru (mniej, niz pisalo na opakowaniu) i
tak siedzial w tej kapieli dobe, wyciagam, rozwiaszam, a tu koncowki pedow
usychaja, liscie wiedna, czesc uschla...jest gorzej niz przed owa akcja,
ktora zastosowalam widzac co dzieje sie pod spodem listkow, a przeciez
bluszcz taki najdelikatniejszy nie jest...
chlip...
Pozdrawiam,
Hania
--
napisał/a:
~Basia Kulesz"
2005-08-01 17:29
Użytkownik "Hania " napisał w wiadomości
> Witam,
> wszak chodzi o bluszcz w domu rosnacy, ale moze cosik poradzicie?
> Zauwazylam te male paskudy na mym pieknie oplatajacym sciane bluszczu,to
> dawaj go do wiadra z roztworem Talstaru (mniej, niz pisalo na opakowaniu)
i
> tak siedzial w tej kapieli dobe, wyciagam, rozwiaszam, a tu koncowki pedow
> usychaja, liscie wiedna, czesc uschla...jest gorzej niz przed owa akcja,
> ktora zastosowalam widzac co dzieje sie pod spodem listkow, a przeciez
> bluszcz taki najdelikatniejszy nie jest...
> chlip...
>
Bluszcz niestety jest delikatny (mówi morderca bluszczy
doniczkowych). Czy Ty go do Talstaru wsadziłaś _razem_ z doniczką? cała
bryła korzeniowa się kąpała? No to niestety - zalanie, zamieranie korzeni..
I czemu doba? Ja rozumiem, wsadzić część nadziemną do miski z paskudztwem na
kilka _minut_, wyjąć, otrzepać (byle nie na siebie), poczekać, aż wyschnie i
po tygodniu powtórzyć procedurę. Talstar nie jest trucizną działającą
wolno:))))), 24 h naprawdę nie były potrzebne.
Pozdrawiam, Basia.
napisał/a:
~Miłka"
2005-08-01 17:59
>Czy Ty go do Talstaru wsadziłaś _razem_ z doniczką? cała
> bryła korzeniowa się kąpała?
Nigdy nie słyszałam aby kwiaty zanurzać w preparatach owadobójczych.
Zawsze się pryska i to w niewielkich ilościach aby płyn nie skapywał i
ewentualnie czynność powtarza. Ale żeby kąpać to jak żyje przeszło
trzydzieści lat nie słyszałam ?!
Serdecznie Miłka
> bryła korzeniowa się kąpała?
Nigdy nie słyszałam aby kwiaty zanurzać w preparatach owadobójczych.
Zawsze się pryska i to w niewielkich ilościach aby płyn nie skapywał i
ewentualnie czynność powtarza. Ale żeby kąpać to jak żyje przeszło
trzydzieści lat nie słyszałam ?!
Serdecznie Miłka
napisał/a:
~Hania "
2005-08-03 09:46
Miłka napisał(a):
> >Czy Ty go do Talstaru wsadziłaś _razem_ z doniczką? cała
> > bryła korzeniowa się kąpała?
Auuu, tak :(((((((((
> Nigdy nie słyszałam aby kwiaty zanurzać w preparatach owadobójczych.
> Zawsze się pryska i to w niewielkich ilościach aby płyn nie skapywał i
> ewentualnie czynność powtarza. Ale żeby kąpać to jak żyje przeszło
> trzydzieści lat nie słyszałam ?!
>
juz wiem: pokickalo mi sie z traktowaniem skoczogonkow: gdziesik zytalam, ze
albo sie przesusza na amen, albo topi dziadostwo ) No a ze juz
kilkakrotnie pryskalam (moze za slaby roztwor - nie chcialam spalic roslinek)
to mi sie taka kombinacja pt. "raz a dobrze" wyyslila ;-///
To jakby sie komus tak samo wymyslilo - to nie polecam
Zdrowki
Hania - bluszczokiller
--
> >Czy Ty go do Talstaru wsadziłaś _razem_ z doniczką? cała
> > bryła korzeniowa się kąpała?
Auuu, tak :(((((((((
> Nigdy nie słyszałam aby kwiaty zanurzać w preparatach owadobójczych.
> Zawsze się pryska i to w niewielkich ilościach aby płyn nie skapywał i
> ewentualnie czynność powtarza. Ale żeby kąpać to jak żyje przeszło
> trzydzieści lat nie słyszałam ?!
>
juz wiem: pokickalo mi sie z traktowaniem skoczogonkow: gdziesik zytalam, ze
albo sie przesusza na amen, albo topi dziadostwo ) No a ze juz
kilkakrotnie pryskalam (moze za slaby roztwor - nie chcialam spalic roslinek)
to mi sie taka kombinacja pt. "raz a dobrze" wyyslila ;-///
To jakby sie komus tak samo wymyslilo - to nie polecam
Zdrowki
Hania - bluszczokiller
--