Czy słaby seks można naprawić?

Poznajecie się na imprezie u znajomych. Są pierwsze nieśmiałe spojrzenia. Później kino, spacer i wspólna wycieczka rowerowa. Mija jakiś czas, zakochujecie się w sobie do szaleństwa. Przychodzi pora na pierwszy wspólny seks. Oczekiwania z obu stron są ogromne. I w tym miejscu sielanka zostaje przerwana, bo seks okazuje się... słaby. Czy kiepski seks można jakoś ulepszyć?
/ 24.08.2011 07:36

Poznajecie się na imprezie u znajomych. Są pierwsze nieśmiałe spojrzenia. Później kino, spacer i wspólna wycieczka rowerowa. Mija jakiś czas, zakochujecie się w sobie do szaleństwa. Przychodzi pora na pierwszy wspólny seks. Oczekiwania z obu stron są ogromne. I w tym miejscu sielanka zostaje przerwana, bo seks okazuje się... słaby. Czy kiepski seks można jakoś ulepszyć?

Pierwszy raz z nową osobą bywa stresujący. Czasem pierwsze kilka razy. Co jednak, jeśli w łóżku z nowym partnerem układa się nie tak, jak powinno? Macie dwa wyjścia. Albo tymczasowo przymknąć oko na pewnie niedociągnięcia w tej sferze i zdać się na czas, który pozwoli wam na lepsze poznanie siebie i waszych ciał. Albo postarać się sprecyzować, gdzie leży źródło problemu i postarać się go naprawić. Co może „nie grać” w seksie z nowym partnerem?

 

Aspekt fizyczny

Najczęstszy problem par, które dopiero rozpoczynają ze sobą współżyć. Niedostatecznie rozgrzewająca gra wstępna, dotykanie nieodpowiednich miejsc, zły wybór pozycji – to tylko niektóre niedogodności, które spotykają pary z krótkim stażem łóżkowym. Dlaczego tak się dzieje? Zwykle wchodząc w relację intymną z nową osobą, przenosimy na nią schematy zachować seksualnych, które znamy z poprzednich związków. Jednak nasz nowy partner lub partnerka mogą mieć zupełnie inne preferencje i oczekiwania w łóżku, niż te już wyćwiczone przez nas. Na szczęście fizyczny aspekt współżycia dość łatwo ulepszyć. Porozmawiajcie otwarcie o waszych ulubionych pieszczotach, a następnie, po krótkim wstępnie teoretycznym, wcielcie się w role trenerów seksualnych. Dobra komunikacja plus ćwiczenia praktyczne z pewnością przyniosą pożądany efekt.

 

Aspekt emocjonalny

Jeśli sedno niesatysfakcjonującego współżycia leży w sferze emocjonalnej, trudniej będzie to naprawić. Chyba każdy zna, opowiadane pół żartem pół serio, historie o tym, jak kobieta podczas stosunku, liczy kasetony na suficie... Żeby w związku zaistniała silna więź emocjonalna, niezbędne jest obustronne pożądanie i entuzjazm do seksu. W długodystansowych związkach, to właśnie w pożądanie przeradza się początkowa „chemia”, którą zalewany jest nas mózg w stanie silnego zakochania. Musi się ona pojawić naturalnie, ciężko wskrzesić ją, kiedy „nie iskrzy”. Jednak pamiętajcie, seks nie za każdym razem jest równie emocjonujący, zatem nie warto poddawać w wątpliwość sensu związku, w którym nie od początku i nie za każdym razem, seks wiąże się z silnymi emocjami. Zatem nie wpadajcie w panikę, po dwóch razach, w czasie których nie zatrzęsła się ziemia.

 

Aspekt duchowy

Najtwardszy orzech do zgryzienia, szczególnie dla tych, dla których seks jest czymś znacznie ważniejszym, niż wyłącznie fizycznym aktem. Ten typ więzi, albo jej brak, jest bardzo trudny do osiągnięcia i często pojawia się dopiero u par z dłużmy stażem. Może być wiele powodów, przez które pary nie odczuwają najpełniejszego połączenia w czasie współżycia. Wszystko zależy od tego, w co obie osoby w parze wierzą, jakie jest ich wyobrażenie miłości i satysfakcjonującego seksu. Erotoman, dla którego seks jest czynnością mechaniczną, raczej nie odnajdzie spełnienia w relacji z uduchowioną amatorką seksu tantrycznego. Warto zatem rozmawiać o oczekiwaniach wobec seksu z obu stron, wówczas ustalicie, czy wasze drogi do rozkoszy wiodą w tym samym kierunku.

A jakie jest wasze zdanie? Czy jeśli w seksie od początku coś "nie gra", to warto walczyć, by to naprawić? I czy wszystkie aspekty satysakcjonującego seksu da się "wypracować" czy czasem po prostu trzeba odpuścić?

Redakcja poleca

REKLAMA