niewiem czy chce tego ślubu??

napisał/a: smutna1988 2008-12-19 19:17
mam wielki problem!! jestem z chłopakiem 3 i pół roku mieszkamy od paru miesiecy razem zdecydowaliśmy sie na ślub. gdy teraz juz jest ustalona data ślubu i wszystko inne zaczynam nabierac niepweności co do tego wszystkiego. mam 20 lat i niewiem czy to nie za szybo na dodatek ostatnio poznałam pewnego chłopaka który zawrócł mi w głowie teraz to już naprawde niewiem co robić:((
napisał/a: Apple 2008-12-19 19:23
wiesz co? weź głęboki oddech, uśmiechnij się do siebie, idź na spacer lub zrób cokolwiek innego co lubisz i co Cię relaksuje :) Okres przygotowań do ślubu to ogromny stres dla nas kobietek ;) zaczynamy się zastanawiać, czy nie za szybko, czy to na pewno on...itp. Może to zwykły "atak paniki".

Spójrz na swoje kochanie i odpowiedz sobie na pytanie: "czy ja go kocham?" Wtedy będziesz wiedziała co zrobić ze ślubem :)
napisał/a: ~gość 2008-12-19 19:32
smutna1988, podpisuje sie pod slowami Apple, musisz na spokojnie wszystko przeanalizowac, bo stres i dzialanie pod wplywem chwili to zly doradca.
Mam nadzieje ze sie ulozy po Twojej mysli, choc nie ukrywam ze tak powazne decyzje a potem slowa ze poznalo sie innego dla mnie sa dziecinna wymowka pomysl o tym co On czuje.
Mam nadzieje ze Cie nie urazilam
napisał/a: myszka842 2008-12-19 22:27
Ja też tak mam. Znamy sie z moim misiem 5 lat. Wszystko było ok do momentu załatwienia wiekszości formalności: zapłacona zaliczna za sale, wynajęty samochód, orkiestra, fotograt itp. I nagle któregos dnia przyszła refleksja.... kurcze czy ja oby chce z ta osobą spędzic reszte życia... że może jest gdzies tam ktos z kim mogla bym byc szczęśliwsza. Wiem to jest okropne uczucie gdy sie tak człowiek wacha a jeszcze jak przeczyta gdzies na jakims forum posty dziewczyn które piszą że nawet przez sekunde nie mialy żadnych wątpliwości. Coś takiego nie istnieje... a przynajmniej nie w momencie gdy ktoś poważnie myśli o swoim życiu. To jest jedna z ważniejszych decyzji i nawet jakby sie kogos kochało ponad zycie to trzeba sie zastanawiać.
Ja mam dni kiedy jestem zafascynowana cała ta organizacją. Roześmiana od ucha do ucha kombinuje, wymyślam cos ciekawego dopinam wszystko na ostatni guzik... a są nieststy i takie dni kiedy jestem sama w domu i zaczynam wynajdywać w tej osobie wszystkie drobniutkie wady które do tej powy mi nie przeszkadzały a nagle sama robie z igły widły i wyolbrzymiam je. Wtedy mi sie wydaje że to może nie była zbyt dobra decyzja... po czym budze sie następnego dnia, zamykam oczy i sobie wyobrażam ten dzień z tą właśnie osobą u mojego boku i widze szczęscie i dume w moich oczach ze to jest właśnie nasz dzień.
Nie bez powodu przysięga małżeńska zawiera zawiera wzmianke NA DOBRE i NA ZłE... bo nie ma par całkowicie idealnych.... są tylko takie ktore pozornie wyglądają na idelnie a w domu w czterech ścianach zawsze można sie czegoś doczepić.

Tak więc głowa do góry... jesteście ze sobą juz 3 lata... i nie bez powodu tyle właśnie czasu.
Stres był, jest i będzie jeszcze wiekszy przed sama ceremonią.... ale szczęście tego dnia wszystko zrekompensuje.... pozdrawiam
napisał/a: smutna1988 2008-12-20 14:25
dzięki kobitki za rady:) postaram sie wziąść głęboki oddech i na spokojnie do tego wszystkiego podejśc... ciesze sie że nie jestem sama z takimi sytuacjami bo myslałam już że jestem inna he..
napisał/a: apraksja 2010-06-11 12:02
A ja uważam, ze jeśli wątpliwości podparte są zauroczeniem innym facetem, to powinnaś odwołać ślub. Tym bardziej, ze jesteś jeszcze bardzo młoda. Na pewno będzie to mniej bolesne, niż całe życie spędzone na wyrzutach sumienia i strachu przed rozwodem.

Ja mam 27 lat i jestem z narzeczonym prawie 9 lat. Kiedy się pobierzemy, stuknie nam 10 lat związku i 9 lat wspólnego mieszkania. Przez te wszystkie lata przeżyliśmy mnóstwo szczęśliwych jak i tych naprawdę przykrych chwil. Teraz wiemy, że naprawdę chcemy być ze sobą na zawsze, że nie jesteśmy tylko kochankami, ale i przyjaciółmi. I tego życzę i Tobie.Głowa do góry!
napisał/a: Fila 2010-06-11 12:22
apraksja, uważam, że to dobre podejście, aczkolwiek nie wydaje mi się, że zauroczenie innym to powód do odwołania ślubu. Pewnie smutnej1988 zdarzy się to jeszcze nie raz nie dwa i w samym zauroczeniu nie ma nic złego. Natomiast wiek 20 lat wydaje mi się trochę za młody na małżeństwo.
napisał/a: ~gość 2010-06-11 12:55
apraksja, po co odgrzewasz temat sprzed blisko 1,5 roku?
napisał/a: apraksja 2010-08-08 10:13
Rooda666 napisal(a):apraksja, po co odgrzewasz temat sprzed blisko 1,5 roku?



Bo jest to temat zdecydowanie PONADCZASOWY
napisał/a: Aine78 2010-08-08 10:23
Temat jest oczywiście ponadczasowy. ;) Któż nie ma wątpliwości, nie wspomina w takich chwilach woich byłych, niedoszłych itp. ;) Trudno jest zdefiniowac miłośc, więc nie mamy pewności,że to jest ta jedyna ,prawdziwa, na całe życie. Ja tez tak mam,choć po wczorajszej małej burzy miedzy nami i prawie bezsennej nocy, gdy pomyślałam,że mogłoby go nie byc-czuję mocno,że to Ten. ;) Wątpliwości sa ponaczasowe, jak piosenka Winda do nieba;)

Natomiast udzielanie rad osobie, która miała watpliwości dwa lata temu, chyba jej w niczym juz nie pomoże;) Fajnie byłoby może jedynie wiedzieć, jakie decyzje wtedy ostatecznie podjęła ;)
napisał/a: megagreen 2010-08-17 23:24
ja mam podobny problem..
Jesteśmy razem 4lata, od roku jesteśmy zaręczeni a za 2,5tyg ślub.. A ja od pół roku co jakiś czas mam wątpliwości,czy na pewno robię? czy czuję się dosyć szczęśliwa by powiedzieć TAK na całe życie? Czuję że go kocham, jest dla mnie bardzo cenny,ale nie mieszkaliśmy jeszcze ze sobą i zastanawiam się czy wszystko będzie dobrze.. jak wszystko będzie wyglądać? Inaczej przecież widziećsię na weekendy niż codziennie. Czuję że go kocham, czasem płączę z miłości chcę być obok niego.. ale potem w samotności znów przychodzą jakieś stany niepewności czy aby na pewno dobrze robię co jeśli nie...
napisał/a: mnpszmer 2010-08-18 09:37
megagreen, to sa obawy i to normalne.Nie wiesz jak bedzie jak zamieszkacie i jak sie sprawdzicie w nowej sytuacji wiec nie dziwie sie, ze sie boisz i masz chwile zawahania.Nawet jakbyscie mieszkali razem moze bys je miala, ale sama mowisz, ze go kochasz wiec to wszystko wyjasnia.Obawy sa ludzka rzecza bo skad mamy wiedziec jaki kto bedzie za 5,10,15 czy 40 lat. Decyzja o slubie zapewne jest najpowazniejsza decyzja jaka musialas do tej pory podejmowac i poprostu nie chcialabys zrobic bledu. Odpowiedz sobie na pytanie czy go kochasz na 100% i wlasnie czy wyobrazasz sobie zycie bez niego i sie wszystko wyjasni.Glowa do gory . Ja tam jeszcze polecam pomieszkanie ze soba przed slubem, ale u was w sumie juz tak malo czasu zostalo wiec nic by to nie dalo.Ja z moim M mieszkalam 4,5roku zanim wzielismy slub i uwazam, ze dobra jest taka proba no bo czasem wlasnie tak jest ze pary swietnie sie ze soba dogaduja, a tu nagle przychodzi mieszkanie razem i rozczarowanie.Oczywiscie mam nadzieje, ze w waszym przypadku tak nie bedzie