Czy zerwać zaręczyny?
napisał/a:
kris kozy
2013-12-05 16:04
Cześć,
Wiem, że pewnie zaraz posypie się na mnie fala gniewu ze strony kobiet ale..
W czerwcu mam wziąć ślub, ale od pewnego czasu coś zaczęło się dziać w mojej głowie. Od pewnego dłuższego czasu. Jakieś 2-3 miesiące. Ciągle zastanawiam się czy to na pewno jest to... W naszym związku wszystko było dobrze. moja narzeczona jest wspaniałą i piękną kobietą, która dba o mnie, jest przy mnie i zawsze mnie wspiera ale ja czuję że to po prostu nie jest to.
Moje wątpliwości się zaczęły przy planowaniu ślubu. Przy pierwszych kłótniach z rodzicami (niestety, w całości, nie płacimy za ślub ze swojej kieszeni). Widzę, że ja z moimi rodzicami nie mam zbyt wiele do powiedzenia, wszystko ustawia ona i jej matka a ja już mam trochę tego dość. Za każdym razem gdy próbuję się z czymś nie zgodzić słyszę że trzymam stronę moich rodziców i nie wspieram narzeczonej. Ale to nie prawda, po prostu mam takie samo zdanie jak oni w niektórych tematach. Najgorsze jest to, że mieszkamy w tym samym mieście co jej mama i niestety ciągle ona na nią wpływa tak, że przestaje słuchać moich argumentów. Nie raz z nią o tym rozmawiałem ale ciągle mnie atakowała. Moją decyzję co zrobić z tym związkiem utrudnia fakt że już sporo kasy poszło na zaliczki na salę, fotografa, zespół itd. Kolejnym problemem jest to że mieszkam w mieszkaniu jej matki w którym mamy zamieszkać po ślubie razem. No i kolejna sprawa jest taka że nic nie jest tak jak sobie wyobrażałem. Bardziej się cieszę kiedy mam chwilę dla siebie niż z nią. Kiedy jestem sam jestem dużo bardziej szczęśliwszy. Wolę zostawać po godzinach w pracy niż wracać kiedy wiem że ona tam będzie. Chętnie wyjeżdżam w delegacje. Unikam jej jak tylko mogę. A znowu czasem myślę że po ślubie będzie lepiej, że może jak się pojawi dziecko wszystko się zmieni.
Czy tak powinna wyglądać miłość? Czy tak powinno wyglądać narzeczeństwo i wspólne planowanie życia? Proszę poradźcie mi co mam robić?
Pozdrawiam
Wiem, że pewnie zaraz posypie się na mnie fala gniewu ze strony kobiet ale..
W czerwcu mam wziąć ślub, ale od pewnego czasu coś zaczęło się dziać w mojej głowie. Od pewnego dłuższego czasu. Jakieś 2-3 miesiące. Ciągle zastanawiam się czy to na pewno jest to... W naszym związku wszystko było dobrze. moja narzeczona jest wspaniałą i piękną kobietą, która dba o mnie, jest przy mnie i zawsze mnie wspiera ale ja czuję że to po prostu nie jest to.
Moje wątpliwości się zaczęły przy planowaniu ślubu. Przy pierwszych kłótniach z rodzicami (niestety, w całości, nie płacimy za ślub ze swojej kieszeni). Widzę, że ja z moimi rodzicami nie mam zbyt wiele do powiedzenia, wszystko ustawia ona i jej matka a ja już mam trochę tego dość. Za każdym razem gdy próbuję się z czymś nie zgodzić słyszę że trzymam stronę moich rodziców i nie wspieram narzeczonej. Ale to nie prawda, po prostu mam takie samo zdanie jak oni w niektórych tematach. Najgorsze jest to, że mieszkamy w tym samym mieście co jej mama i niestety ciągle ona na nią wpływa tak, że przestaje słuchać moich argumentów. Nie raz z nią o tym rozmawiałem ale ciągle mnie atakowała. Moją decyzję co zrobić z tym związkiem utrudnia fakt że już sporo kasy poszło na zaliczki na salę, fotografa, zespół itd. Kolejnym problemem jest to że mieszkam w mieszkaniu jej matki w którym mamy zamieszkać po ślubie razem. No i kolejna sprawa jest taka że nic nie jest tak jak sobie wyobrażałem. Bardziej się cieszę kiedy mam chwilę dla siebie niż z nią. Kiedy jestem sam jestem dużo bardziej szczęśliwszy. Wolę zostawać po godzinach w pracy niż wracać kiedy wiem że ona tam będzie. Chętnie wyjeżdżam w delegacje. Unikam jej jak tylko mogę. A znowu czasem myślę że po ślubie będzie lepiej, że może jak się pojawi dziecko wszystko się zmieni.
Czy tak powinna wyglądać miłość? Czy tak powinno wyglądać narzeczeństwo i wspólne planowanie życia? Proszę poradźcie mi co mam robić?
Pozdrawiam
napisał/a:
errr
2013-12-05 16:07
rozwód będzie Cię kosztował więcej niż te zaliczki.
napisał/a:
KokosowaNutka
2013-12-05 16:21
Bez przesady. Jesli nie jestes pewny swoich uczuc to czemu mamy Cie atakowac?
To duzo mowi o tym jak podchodzisz do tego zwiazku, do tej dziewczyny, do waszej przyszlosci..
No raczej nie..niby czemu ma sie cos zmienic?
Nie, tak nie powinno to wygladac.
Napisales, ze problemy zaczely sie odkad planujecie wesele. Mysle, ze Twojej narzeczonej bardziej chodzi o zaplanowanie idealnego slubu i o te otoczke z nim zwiazana niz o wspolne cieszenie sie i czekanie na TEN dzien (tak to odebralam, moze sie myle).
Koniecznie powinienes z nia o tym porozmawiac i powiedziec jak sie czujesz. Moze uda sie wasz zwiazek jeszcze uratowac? Acha i czy chcesz zamieszkac razem z narzeczona i jej matka..?
Jesli jednak czujesz, ze jednak nie ma tu o czym rozmawiac i ze na 100% chcesz zakonczyc ten zwiazek to nie ma sie co przejmowac zaliczkami, to w zasadzie najmniejszy problem..
napisał/a:
bro1
2013-12-05 16:26
W tym narzeczeństwie to jest o kilka osób za dużo - rodzina panny.
Nie dziwne, że zaczęło to cię irytować.
O ile nie planujecie wspólnego małżeństwa z jej rodzicami, to tak nie powinno to wyglądać.
Zajmijcie się sami sobą. Ty i laska - bo z tego co piszesz, była w porządku, dopóki mamuśka jej nie zaczęła w głowie mieszać.
Niech panna się określi czy ważny jesteś ty i wasze wspólne plany, czy mamusia.
W pierwszym przypadku - zadbajcie o siebie, w drugim... cóż, tak jak pisze Errr - rozwód będzie droższy.A dojdzie do niego na pewno, jeśli rodzice będą ingerować w takim stopniu jak teraz.
A w po ślubie macie mieszkać z jej matką? Dobrze odczytałam? Bo to już w sumie samobójcza bramka by była.
A co do tego, że poczułeś, że to nie to - może być tak, że po prostu wystraszyłeś się tego całego planowania ślubu itp (sama bym zwiała wtedy), do tego czujesz presję zaliczek, wydanych pieniędzy. Niefajne uczucie.
Zastanów się na spokojnie, w odosobnieniu czy wciąż ją kochasz i chcesz, aby została matką twoich dzieci.
Nie dziwne, że zaczęło to cię irytować.
O ile nie planujecie wspólnego małżeństwa z jej rodzicami, to tak nie powinno to wyglądać.
Zajmijcie się sami sobą. Ty i laska - bo z tego co piszesz, była w porządku, dopóki mamuśka jej nie zaczęła w głowie mieszać.
Niech panna się określi czy ważny jesteś ty i wasze wspólne plany, czy mamusia.
W pierwszym przypadku - zadbajcie o siebie, w drugim... cóż, tak jak pisze Errr - rozwód będzie droższy.A dojdzie do niego na pewno, jeśli rodzice będą ingerować w takim stopniu jak teraz.
A w po ślubie macie mieszkać z jej matką? Dobrze odczytałam? Bo to już w sumie samobójcza bramka by była.
A co do tego, że poczułeś, że to nie to - może być tak, że po prostu wystraszyłeś się tego całego planowania ślubu itp (sama bym zwiała wtedy), do tego czujesz presję zaliczek, wydanych pieniędzy. Niefajne uczucie.
Zastanów się na spokojnie, w odosobnieniu czy wciąż ją kochasz i chcesz, aby została matką twoich dzieci.
napisał/a:
daffodil1
2013-12-05 18:11
Jeśli nie jesteś pewien, nie żen się.
Ale możesz jeszcze zaproponować skromniejszy ślub, bez pieniędzy rodziców. Wtedy wszystko konsultujecie we dwoje.
Ale możesz jeszcze zaproponować skromniejszy ślub, bez pieniędzy rodziców. Wtedy wszystko konsultujecie we dwoje.
napisał/a:
Valkiria_
2013-12-05 21:09
Jeśli chlopie ty juz teraz sadzisz takie teksty i serio tak czujesz jak piszesz...to olej zaliczki, bo nie tyle czlowiek w życiu straci, i bierz nogi za pas. Zycie nie po to jest, aby sie meczyc. Najwidoczniej ona nie jest TĄ. pomyśl co będzie, jak sie ożenisz, pojawi sie dziecko a tu nagle, przypadkiem na twojej drodze stanie ONA... Zastanow sie nad tym... Bo z tego co widzę narzeczonej niestety nie darzysz wielkim uczuciem
napisał/a:
bro1
2013-12-05 21:55
"Wiem, że pewnie zaraz posypie się na mnie fala gniewu ze strony kobiet ale..
W czerwcu mam wziąć ślub, ale od pewnego czasu coś zaczęło się dziać w mojej głowie. Od pewnego dłuższego czasu. Jakieś 2-3 miesiące. Ciągle zastanawiam się czy to na pewno jest to... W naszym związku wszystko było dobrze. moja narzeczona jest wspaniałą i piękną kobietą, która dba o mnie, jest przy mnie i zawsze mnie wspiera ale ja czuję że to po prostu nie jest to.
Moje wątpliwości się zaczęły przy planowaniu ślubu. "
Przestańcie go namawiać do zerwania.
Niech najpierw przemyśli, czy to nie stres związany ze ślubem.
A dopiero potem niech podejmie decyzję.
W czerwcu mam wziąć ślub, ale od pewnego czasu coś zaczęło się dziać w mojej głowie. Od pewnego dłuższego czasu. Jakieś 2-3 miesiące. Ciągle zastanawiam się czy to na pewno jest to... W naszym związku wszystko było dobrze. moja narzeczona jest wspaniałą i piękną kobietą, która dba o mnie, jest przy mnie i zawsze mnie wspiera ale ja czuję że to po prostu nie jest to.
Moje wątpliwości się zaczęły przy planowaniu ślubu. "
Przestańcie go namawiać do zerwania.
Niech najpierw przemyśli, czy to nie stres związany ze ślubem.
A dopiero potem niech podejmie decyzję.
napisał/a:
dagsam
2013-12-06 08:59
wlasnie moze to tylko stres zwiazany ze slubem? wiele osob wtedy panikuje bo to wielka zmiana w zyciu... moze wyjedzcie gdzies na weekend zmiencie otoczenie odpocznijcie umowcie sie ze o slubie gadac nie bedziecie.. moze te pare dni odpoczynku sprawi ze wszystko zmieni...
a co do dziecka wierz mi ze wiele wtedy sie zmieni bardzo wiele i bardzo duzo zwiazkow sie rozsypuje.. najpierw ustabilizujcie wszystko itd bo dziecko przewroci wam zycie dp gory nogami..
a co do wtracania sie przyszlych tesciow powiedz wprost ze to tez twoj dzien.. oni juz swoj mieli... my planujemy slub i oprocz mnie i k nikt nic nie ma do gadania... pomimo ze to moja mama daje wiekszosc kasy na to, to przepraszam ale guzik moze...
a co do dziecka wierz mi ze wiele wtedy sie zmieni bardzo wiele i bardzo duzo zwiazkow sie rozsypuje.. najpierw ustabilizujcie wszystko itd bo dziecko przewroci wam zycie dp gory nogami..
a co do wtracania sie przyszlych tesciow powiedz wprost ze to tez twoj dzien.. oni juz swoj mieli... my planujemy slub i oprocz mnie i k nikt nic nie ma do gadania... pomimo ze to moja mama daje wiekszosc kasy na to, to przepraszam ale guzik moze...
napisał/a:
E-kwiaty
2014-01-07 17:49
Daj sobie czas,na pewno nie jest tak że po prostu nie kochacie sie itd. To na pewno stres i formalności. zastanów się czy Twoje życie bez tej osoby ma sens,odpowiedz sobie na to pytanie. Jeżeli tak to znaczy że faktycznie jest coś niepokojącego.
napisał/a:
weteranslubny1
2014-03-12 14:29
To straszne co powiem, ale powinienieś przedewszystkim z nią porozmawiać powiedzieć co Cię boli. Najlepszą terapią jest też napisanie listu gdyż w ten sposób unikniecie kłótni. Po prostu napisz list i powiedz, że musi to wiedzieć. Jeżeli nie zrozumie i nie dogadacie się,natychmiast się roztańcie. Nic ślub nie naprawi. Dziecko również. Jeżeli teraz uciekasz z domu. Będzie tylko gorzej. Szkoda abyście się ze sobą męczyli. Dla niej to równiez nie będzie latwa sytuacja.