Sylwia i Michał

Lubin - 3 czerwiec 2006<br>Najcudowniejszy dzień w naszym życiu... Pełen stresu, nerwów i obaw, ale piękny, wyjątkowy, jedyny... Było rewelacyjnie!!! A najlepszym dowodem na to były podziękowania i szczere uśmiechy na twarzach naszych gości.
/ 30.09.2016 15:21
Lubin, Kapliczka w Starym Lubinie - 3 czerwiec 2006
Najcudowniejszy dzień w naszym życiu... Pełen stresu, nerwów i obaw, ale piękny, wyjątkowy, jedyny...
Przygotowania do naszego ślubu trwały dość długo. Wszystko musiało być "zapięte na ostatni guzik". Nie ma co ukrywać - kosztowało to nas sporo nerwów i małych przedmałżeńskich sprzeczek, ale warto było. Ślub był wspaniały. Ksiądz, który celebrował uroczystość ślubną zachwycił wszystkich piękną, wzruszającą mową, skierowaną własćiwie tylko do nas - młodej pary. Tekst przysięgi małżeńskiej najbardziej wzruszył mojego męża. Na początku twardy, prawdziwy facet, którego niby nic nie wzrusza, ślubował miłość, wierność... z drżącym, cichutkim głosikiem. Po ceremonii ślubnej zasadziliśmy przed kościołem swoje pierwsze drzewo (jeszcze pozostał syn i dom, aby mąż mój był prawdziwym mężczyzną :)) Po ślubie pojechaliśmy do Szklar Górnych, gdzie w restauracji Rozdroże odbyło się wesele. Wszyscy bawili się wyśmienicie do białego rana. Nie przeszkadzało zmęczenie po całym dniu, czy bolące nogi. Było rewelacyjnie!!! A najlepszym dowodem na to były podziękowania i szczere uśmiechy na twarzach naszych gości.
Przy okazji, tym którzy planują ślub i mieszkają w Lubinie, gorąco polecamy Rozdroże w Szklarach Górnych. Z pewnością każdy będzie zachwycony przyjemną, rodzinną atmosferą tej restauracji.
A oto nasze zdjęcia z tego cudownego, najważniejszego w naszym życiu dnia.

Redakcja poleca

REKLAMA