Test ciążowy

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2009-11-16 13:15
Czy pamiętasz jakie emocje wywołało u Ciebie zrobienie testu ciążowego? Czy po uzyskaniu wyniku ogarnęła Cię radość a może smutek? Chciałaś zrobić kolejny test, aby wynik był bardziej wiarygodny?

Tutaj możesz opisać wspomnienia z tego wydarzenia.

Na najciekawszą wypowiedz czeka nagroda niespodzianka. Rozdanie nagrody nastąpi 7 grudnia:)


Serdecznie zapraszamy!
napisał/a: antalis 2009-11-16 13:31
Dziecko planowalismy zaraz po slubie, z kazdym miesiacem ogarnial mnie smutek kiedy to po raz kolejny na tescie widniala I kreska :(

Ten pamietny dzien to 8.01. Rankiem wstalismy, zrobilam sniadanie i zasiedlismy wspolnie od stolu - maz mial wtedy pierwszy raz wolne od dluzszego czasu. Pamietam ze jedlismy parowki - miedzy kesem bulki a lykiem kawki,lekko zniechecona poszlam zrobic test ,balam sie kolejnego zawodu. Wrocilam do pokoju nie spogladajac na test, po kilku minutach kobieca ciekawosc zwyciezyla - poszlam od lazienki a tam ... II jak byk stoja i sie do mnie "usmiechaja", jeszcze kilka razy je liczylam jakbym uwierzyc nie umiala, radosc mieszala sie ze strachem "Czy dam rade? Czy dobrze wychowam to dziecko?" Huragan mysli przebiegajacy przez moja glowe w tej krotkiej chwili byl nie od ogarniecia. Zabralam test w dlonie i poszlam do meza ktory wlasnie konczyl zjadac kolejna parowke :)
Zapytalam tylko" No i co jak myslisz? "
On na to "Nie wiem ...".
A ja wreczajac mu ostetacyjnie tescik rzekłam
"No to zobacz tatusiu" :)

Kilka dni poznije powtorzylismy test w szpitalnym labolatorium tak dla pewnosci.

Radosci i lez nie bylo konca.Pikanterii cales sprawie dodaje fakt ze dzien wczesniej moja siostra, ktora jest pozlozna wyslala mi smsa z "pretensjami" ze kolezanka ktora brala slub w ten sam dzien co my, zrobila juz swojego brata wujkiem a my sie obijamy. Ale byla zdziwiona gdy dnia nastepnego otrzymala pozytywny tescik z haslem "Mowisz - masz" :)
Rodzicom powiedzielismy w Dzien Babci - lepszej daty nie moglismy sobie wymarzyc .

A juz zupelnym zaskoczeniem i zdziwieniem byl fakt iz termin porodu wyznaczony mialam na dzien rocznicy naszego slubu a zarazem urodziny meza :)Gdy dowiedzielismy sie z e bedzie chlopak wiedzielismy ze te pamietne parowki byly prorocze :) Synek urodzil sie 8 dni przed terminem, jest silny, zdrowy i usmiechniety a siostra juz nas "straszy" ze wysle nam sms'a :)
napisał/a: KasiaKubus 2009-11-16 14:02
Wiadomość o tym ze zostanę mamą zarówno w pierwszej jak i w drugiej ciąży była dla mnie najpiękniejszym dniem w moim życiu.Choć jestem młodziutka to bardzo chciałam zawsze mieć dziecko kogoś dla kogo będę żyć bezwarunkowo,poświęcać się i mieć dla kogo po prostu być.Choć za pierwszym razem zostaliśmy sami wiedziałam,że mam dla kogo żyć i wiedziałam, że wszystko się zmieni w moim życiu.Ta mała istotka pozwoliła mi uwierzyć w siebie a kiedy ją zobaczyłam po raz pierwszy wtedy postanowiłam sobie że dam radę.Teraz ta druga ciąża zaskoczyła mnie trochę,były łzy wzruszenia niepewność,ale tym razem mam miłość i lojalność mojego męża więc nie może być źle,będziemy jedną wielką kochającą się rodziną:)
April211
napisał/a: April211 2009-11-16 15:24
Oj o malucha staralismy się długo wcześniej dwa razy poroniłam więc wyczekiwałam tych dwóch kreseczek na teście jak najwiekszego daru od losu i w końcu po wielu próbach i nerwach ujrzałam te wymarzone dwie niebieskie kreseczki płakałam jak głupia mąż z początku podchodził sceptycznie nie móg uwierzyc że w końcu po tylu próbach gdy już zaczeliśmy tracic nadzieje udało się aż w końcu popłakał się razem zemną To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu drugim dniem były narodziny Gabrielki teraz mam super córeczke która jest moim najwiekszym skarbem .
napisał/a: dancio2006 2009-11-16 16:01
Dla mnie jak i dla męża ciąża była zupełnie niespodzianką,o tym,że zostaniemy rodzicami dowiedzieliśmy w 28 urodziny męża.Pamiętam zabawną sytuację z testem,otóż (miałam taki test gdzie trzeba próbkę z moczem wsunąć do środka) położyłam test w łazience no i czekaliśmy na wynik tak 10 min,potem 30 min nie było wyniku,wreszcie mąż się wkurzył i sprawdził co jest nie tak,otóż zapomniałam wsunąć go do środka,no wynik od razu się pojawił,byliśmy bardzo szczęśliwi,na przemian zaczęliśmy się śmiać i płakać.Mąż powiedział,że to najpiękniejszy prezent na urodziny jaki dostał
napisał/a: irasikorska 2009-11-16 16:59
NICZEGO NIE PLANOWAŁAM. Pojechalam służbowo do Chin i nie wiedzieć czemu po raz pierwszy w życiu (sporo podróżuję) przespałam cały lot, czyli jakies 12 godzin:eek:. Zwaliłam to na zmęczenie. Jako miłośniczka kuchni chińskiej zajadałam się za dwoje, więc notoryczne mdłości zwaliłam na przejedzenie lub zatrucie. Sugestia koleżanki zmusiła mnie do zakupu, wciąż w Chinach, testu ciążowego. Ale jak wiadomo jakość towarów chińskich pozostawia wiele do życzenia, więc test nic nie wykazał. Zaczynałam mieć czarne myśli i podejrzewać jakis wirus (w grę wchodziła ptasia grypa:D). Po powrocie do domu pierwsze co zrobiłam, to jednak test ciążowy. Ostatniego papierosa zapaliłam jak ujrzałam dwie kreski:rolleyes:
Dzisiaj Filipek ma 6,5 miesiąca, ma trochę śniadą karnację (to pewnie te Chiny:)), a ja do tej pory nie palę:D
basia5100
napisał/a: basia5100 2009-11-16 21:44
tak pamietam ten dzień jescze nie bylismy małżeństwem to był byl 20 listopad bałam sie wyniku mój obecny mąz czekał razem ze mną a gdy pojawiły sie dwie kreski rozpłakałam sie i zastanawiałam sie co teraz bedzie nigdy tego nie zapomne a nasz synek ma juz3,5 roku mamy jeszcze córke i wszystko sie ułżyło najważniejsze ze jestesmy szczęsliwi
napisał/a: ~Paulina0323 2009-11-21 15:21
oj tak pamiętam bardzo dobrze ja i partner bardzo pragnęliśmy dzidziusia, zdecydowaliśmy się iść do apteki po test w aptece panowała kolejka więc usiadłam sobie na krzesełku( już wiedziałam że jestem w ciąży lecz chciałam potwierdzić moje przypuszczenia) Michał stanął w kolejce aby nabyć ten test po jakiś 15 min pani farmaceutka mówi do Michała " słucham co podać?' a Michał " Poproszę test ciążowy" a ona krzycząc na całą aptekę że wszyscy klienci spojrzeli się w jego kierunku jak na idote a oczami wielkimi jak dwa arbuzy krzyknęła " TEST CIĄŻOWY? PO CO PANU TEST ?" he he he on trochę się speszył ale z opanowaniem powiedział poproszę test ciążowy aptekarka nie dowierzając iż mężczyzna chce kopic test podała mu go z wyrazem twarzy jak by ducha zobaczyła he he he oczywiście dużo śmiechu nam to zdarzenie dało , po powrocie do domu i wykonaniu testu gdy pojawiły się dwie kreski znów zapanowała radość lecz ta radość była tak wielka że aż popłynęły łzy radości, ach jak wspaniale jest wspominać tak piękne chwile w życiu. pozdrawiam
napisał/a: elasia83 2009-11-21 20:32
o pierwsze dziecko staraliśmy staraliśmy się przeszło 3 miesiące więc każdego miesiąca gdy okres spóźniał mi sie o dzień leciałam z nadzieją po teścik...
Najgorsze było to, że musiałam czekać do rana żeby sprawdzić i tak pełna nerwów i nadziei czekałam, a gdy tylko wstałam leciałam do łazienki ;) Niestety 3 miesiące z rzędu druga kreska jak na złość nie chciała sie pojawić... Muszę przyznać, że zaczęłam sie niepokoić że z którymś z nas jest coś nie "teges" ale w czwartym miesiącu gdy okres spóźniał sie 3 dni po drodze do pracy weszłam do apteki kupiłam najtańszy teścik i bez nadziei postanowiłam zrobić rano o ile okresik nie pojawiłby sie. No i ..... jakie było moje zdziwienie jak po minucie pojawiła sie druga kreska... Szczęście, wzruszenie, strach, niedowierzanie... wszystko na raz. Chyba z 15 razy przeczytałam dokładnie ulotkę i chciałam popędzić po kolejny test dla pewności, jednak po ochłonięciu schowałam teścik i wieczorem wysłałam narzeczonego w miejsce gdzie go zostawiłam by podstępnie poinformować go że zostanie tatusiem... No cóż miałam go jeszcze na pamiątke przez jakiś czas...
Trzy lata później gdy jadąc do pracy poinformowałam męża że mam ochote na śledzia w occie to z uśmiechem zasugerował żebym zrobiła kolejny teścik.. Choć nie do końca byłam na to przygotowana kupiłam go w drodze powrotnej i następnego dnia wynik znów wprawił mnie w podobne uczucia ale z większą dawką strachu czy podołamy i czy to dobry moment..
Dziś mam dwa małe skarby i teściki wspominam pozytywnie ;)
tanika
napisał/a: tanika 2009-11-22 16:52
Miłość szalona,świata po za sobą nie widzimy,rozmowy o małżeństwie,rodzinie i dzieciach - marzenia: starszy synek,młodsza o dwa lata córeczka.Piękne marzenia,serdeczne rozmowy,pazdziernik...nie ma okresu,umówiłam się z koleżankami na kolacje:"Kochanie,test kupię w drodzę powrotnej,jutro nas czeka wielki dzień!"-powiedziałam swojemu chłopakowi.Koleżanki za stołem,spózniłam się,jak zawsze zresztą,ale jestem najmłodsza w gronie koleżanek z dziećmi,starszych wiekowo - ulubienica,więc się nie złoszczą."Cześć dziewczyny" - mówię i pośpiesznie się rozbieram,"Jesteś w ciąży?!"- pyta Olka.Oto właśnie mój test ciążowy:"Skąd wiedziałaś,miałam dopiero kupić test i podzielić się relacjami?!" - mówię i się dziwię,"Bo to widać"- banalna odpowiedz,ale prawdziwa,wszystkie cztery "TO" widziały.Ale,jak obiecałam ukochanemu,test kupiłam,bo był by dla niego głupim wytłumaczeniem fakt,iż koleżanki podtwierdziły ciąże:confused:
Calą noc nie mogliśmy spać,on z radości,ja z rozmyślania.Niedziela,6:00 - idę sama do łazienki,On czeka za drzwiami,oczywiście - DWIE KRESKI,jak mogło by być inaczej:)Wychodzę i pokazuję zniecierpliwionemu ukochanemu,a ON jak szalony się cieszył,na rękach nosił,kwiaty były,restauracja - jak w filmach o miłości i porządaniu:p.Cieszyłam się bardzo też,bo podświadomię już byłam na to gotowa,planowaliśmy i marzyliśmy przecierz,ale z drugiej strony sie bałam,jak ja zniosę ciąże,bałam się o dziecko i jeszcze bardziej porodu i ogromnej odpowiedzialności za malutką osobę,na przyjścię której czekamy:)
Na szczęście,wszystko było pięknie,ładnie i w najlepszym porządku - zaręczyny,szlub,bezproblemowa ciąża,urodziłam zdrowego i pieknego synka!
Dwa lata pózniej na świat przyszła moja ukochana córeczka!W styczniu nie miałam okresu,testu już nie robiłam,poprostu wiedziałam - jestem w ciąży:p!Macierzyństwo okazało się dla mnie darem, pięknym doświadczeniem i niesamowitym przeżyciem,które z każdym dniem jest co raz piekniejsze:)Marzenia się spełniają!!!Jeśli czegoś gorąco pragniesz,to cały świat działa potajemnie,aby się udało to osiągnąć
napisał/a: ColorWomen 2009-11-22 21:20
Test ciążowy , malutkie pudełeczko pokazujące dwie czerwone kreseczki.
Ile miałam nerwów biorąc je w dłoń ,jestem czy nie jestem w ciąży oto jest pytanie.
W głębi duszy chciałam , lecz moje pragnienia przyćmiewała choroba.
Po powrocie z pracy około 22 , poszłam do łazienki.Spędziłam tam dosłownie parę minutek , po czym wychodzę i mówię koleżance :uff nie jestem.
Po czym usiadłam i dalej piłam drinka.
Jednak po chwili Madzia mówi :Iza dwie kreski!!
W tym samym momencie przestałam pić , wzięłam test w dłonie i patrzę.Są dwie krwiste kreski oznaczające ciążę.Co było dalej?
Dalej zrobiłam to co robi każda przyszła mama , informuję rodzinę i udaję się do lekarza.
diana171615
napisał/a: diana171615 2009-11-23 20:20
jejku dla mnie test ciazowy to jedna wielka porazka. Niezaleznie od tego czy kupuje te drozsze czy te tansze nie mówia mi prawdy, zawsze na odwrót lecz z czasem nauczyłam sie je poprawnie odczytywac. jesli wychodzi pozytywny -nie jestem w ciazy a jesli wychodzi negatyw-jestem...Troche dziwne ale moze dlatego ze jestem bardzo zakrecona dziewczyna aiec powinni produkowac zakrecone testy;)