Internet, konsola - dzieciak (10 lat)

napisał/a: doris_n 2016-11-24 15:00
Taka historia, w rodzinie mojej siostry. Nie mam pojęcia jak im wytłumaczyć, że coś jest nie tak. Nie mam swoich dzieci, ale chyba nie na tym polega wychowanie?

Mój siostrzeniec (10 lat) od 15:00 (pon-pią, po leckach) do 22:00 zamyka się w pokoju i siedzi przy Playstation podłączony do neta (takie wymogi gier). Nie wychodzi na dwór, bo nie ma kolegów (wszyscy są idiotami bo nie potrafią grać). Weekendowe maratony zaczynają się od 9:00 a kończą ok północy. Dziecko nawet z rodzicami nigdzie nie wyjdzie (no chyba że potrzebuje nową grę, to męczy ich przez kilka dni). Przed lekcjami (dziecko śniadań nie jada), od 7:00 tablet w łapę, po 22:00 to samo.
Gdy nie chce iść do szkoły (np. dzisiaj), wydzwania do rodziców, że się źle czuje. Ojciec zwalnia się z pracy, żeby jechać po gripexy, temperatury nie sprawdza (dotknięcie czoła wystarcza by stwierdzić, że ma gorączkę). Temperatury nie trzeba już mierzyć, bo zjadło tabletki. Następnie dziecko siada przed konsolą w samych gaciach i tak siedzi do wieczora. Oczywiście gdy się "wtrącam", ze dziecko za dużo czasu przy grach i necie spędza, jego ojciec stwierdza, że na starość mi odbija i jestem popier*****y i powinienem się wyprowadzić (mieszkamy razem w UK).
Lekcje odrabia za niego mama, dziecko po angielsku gada perfekcyjnie, jedynie z pisaniem ma problemy (jeszcze takiego pada do PSa nie wymyślili, który by zamieniał na pismo ręczne).
Ojciec oczywiście weekendy naje*****y od rana, nie ma czasu zorganizować czasu na rodzinny wypad. Dziecko się uczy. Dziecko może grać.
Dziecko już chyba nie ma gorączki, bo właśnie słyszę pełną relację z gry (multiplayer, jest chyba jakąś szychą w grze).

ps. założyłem jej tu konto, by sobie mogła poczytać opinie ( z fejsa usunie, bo co ludzie powiedzą).
napisał/a: tobiasz777 2016-12-02 23:54
Myślę, ze wasze dziecko jest nie takie jak wszysсy.
Takie dzieci rosną dużymi indywidualnosiami, im jest prosto potrzebne szczególne podejście
napisał/a: genia3 2016-12-03 16:06
Tu ewidentnie jest coś nie tak z rodzicami. Można dziecku pomóc w lekcjach a nie robić za niego. A brak kolegów to bardzo niepokojące i coś powinni z tym zrobić. To, że przesiaduje przy grze, to znak naszych czasów, ale musi być zachowana równowaga. I Od tego są rodzice, żeby zapewnić dziecku odpowiednią ilość ruchu.