Po co jest tata?

Specjalnie dla Was najlepsi specjaliści odpowiadają na pytanie, na czym polega ojcostwo, zwłaszcza tuż po narodzinach dziecka.
/ 24.06.2013 10:57
Specjalnie dla Was najlepsi specjaliści odpowiadają na pytanie, na czym polega ojcostwo, zwłaszcza tuż po narodzinach dziecka.

Jestem tatą Ani, która urodziła się dwa miesiące temu. Odkąd pojawiła się w naszym życiu, mam poczucie bezużyteczności i nie wiem, co robić. Wszyscy powtarzają mi, żebym się nie martwił – jak Ania podrośnie, będę miał z nią lepszy kontakt, a na razie potrzebna jest jej mama, która karmi, przewija, wstaje w nocy, chodzi na spacery. Widzę, że moja żona z dnia na dzień jest coraz bardziej zmęczona, zła i sfrustrowana. Czy tak musi być? Czy muszę czekać, aż córka podrośnie?
Tomasz z Zabrza



Odpowiadają:
Prof. Anna Brzezińska, wykładowca na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, specjalistka w zakresie psychologii rozwoju, edukacji i zdrowia, autorka i redaktor wielu książek, oraz jej doktorantka,
Małgorzata Ohme, wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, specjalizująca się w psychologii rozwoju.


MO: Tata Ani opisał sytuację, która wciąż zdarza się w niektórych rodzinach. Dawniej uważano, że ojciec włącza się w wychowanie po trzecim roku życia, gdy dziecko więcej rozumie. Tyle że wtedy okazuje się, że tata i dziecko mają ze sobą niewiele wspólnego, a sam tata nie bardzo rozumie, jak i co maluch do niego mówi. Nie zna też jego zabaw i niewiele wie o wewnętrznym świecie swojej pociechy.

AB: Ależ ojciec jest dziecku potrzebny, i to od samego początku! Zwykle umie lepiej stawiać granice, jest konsekwentny i zdecydowany – maluch ma jasność, czego się od niego oczekuje. Pokazuje też świat z perspektywy mężczyzny. Inaczej też wyglądają jego kontakty z dzieckiem. Naukowo mówiąc, społeczny rodzaj interakcji (wzajemnych relacji), czyli pieszczoty, całowanie, kołysanie, należy zwykle do mamy, bo to ona jest w bliskim, symbiotycznym związku z dzieckiem. Tzw. interakcje dydaktyczne, czyli pobudzanie ciekawości dziecka i pokazywanie świata zewnętrznego, przypisuje się raczej tacie.

MO: Zatem jest on bardzo ważny i bez niego świat dziecka bywa uboższy. Jego zaangażowanie jest też istotne dla mamy. Na początku, gdy dziecko jest maleńkie, rzeczywiście trudno jest tacie znaleźć swoje miejsce, bo w naturalny sposób to mama zajmuje się niemowlęciem, karmi je. Myślę, że oprócz pomocy przy przewijaniu, usypianiu, dla młodej mamy czasem ważniejsze może być to, że mężczyzna zaopiekuje się nią, zainteresuje jej zmęczeniem. A więc zrobi herbatę, kąpiel, przytuli. Taka obecność da jej siłę i poczucie bezpieczeństwa oraz świadomość, że nie jest sama.
Myślę jednak, Pani Profesor, że mężczyźni mają duże trudności z odnalezieniem się w roli taty, zwłaszcza w zmieniającej się rzeczywistości.

AB: Tak, to prawda. Kobiety często z pogardą wyrażają się o roli „matki polki”. Walczą o swoje prawa, są dynamiczne i buntują się przeciw niesprawiedliwemu, według nich, podziałowi ról i próbie klasyfikowania ich według starych zasad. Część z nich szybko wraca do dobrej pracy. Wtedy naturalne może stać się to, że opiekę przejmuje tata. Ale taki pomysł często budzi opór. Mężczyźni boją się etykiet w stylu „ciepłe kluchy”, „kapcie i przed telewizor”, „taki statusiały”. Wybranie takiej drogi może być odebrane jako brak męskości, zaradności życiowej, nieumiejętności zapewnienia materialnego bytu rodzinie. Na szczęście to myślenie się zmienia i coraz więcej tatusiów widzimy przed południem na placach zabaw czy popychających w parku wózki. To piękny widok! Bo prawda jest taka, że tata może równie wspaniale zajmować się dzieckiem jak mama. Tata i dziecko są sobie potrzebni.