Jak oni śpiewają - KARAOKE

Jak oni śpiewają - KARAOKE
Warszawski klub "Maska" pozwolił gwiazdom drugiej edycji "Jak oni śpiewają" na zdjęcie scenicznych masek i spotkanie na stopie bardziej prywatnej.
/ 18.10.2007 14:42
Jak oni śpiewają - KARAOKE
Telewizja POLSAT zorganizowała dla nich rozluźniający wieczór Karaoke. Zjawiło się wielu gości oraz wszystkie gwiazdy programu, aby śpiewając spędzić wspólnie wolny czas. Solo, czy w duecie... nieistotne. Ważne, aby zabawa była przednia.

I była. Roześmiane twarze artystów i gości potwierdzały, że atmosfera była rewelacyjna a organizatorzy swoim pomysłem utrafili w dziesiątkę. Niektórzy zastrzegali się, że raczej nie zaśpiewają... lecz ich opór i wahanie trwało zaledwie chwilę. Zaraz potem wskakiwali na scenę i z entuzjazmem, wspomagając się tekstem wyświetlanym na monitorach, wyśpiewywali kolejne nuty znanych przebojów.

Wśród niezdecydowanych znalazł się Jakub Tolak, który na wstępie zaznaczył stanowczo: "dzisiaj nie będę śpiewał"... nie minęło pół godziny a stanął na scenie z mikrofonem w ręku. Zaśpiewał najpierw w duecie z Mikołajem Krawczykiem, potem z Joanną Liszowską. Uśmiechnięty Piotr Skarga powiedział - "To jest karaoke, to nie jest obowiązkowe. Jeżeli będę miał ochotę to zaśpiewam, a jeżeli nie, to nie zaśpiewam". Ochota znalazła się niedługo potem - zabrzmiała z głośników "Anna Maria" przy współudziale artystek z programu, które naprędce zorganizowały mu chórek. Aleksandra Woźniak przyznała, że Karaoke w "Masce" to tylko zabawa i nie zżera jej trema. Natomiast występ w programie "Jak oni śpiewają", przed sześcioma milionami widzów, dał jej ogromną siłę i sprawił, że stała się odważniejsza. Katarzyna Sowińska i Patricia Kazadi wręcz nie chciały odkleić się od mikrofonów. Joanna Trzepiecińska powiedziała nam, że nigdy wcześniej nie brała udziału w takiej imprezie.
Nie tylko gwiazdy programu miały szansę na świetną zabawę na scenie. Swój głos zaprezentowała także Aneta Zając.

Każdy odważny dostawał w nagrodę pudełko czekoladek - w sam raz na jesienną chandrę. Słodycze najprawdopodobniej zostaną skonsumowane w późniejszym terminie, bo atmosfera była daleka od przygnębiającej, a stoły uginały się pod ciężarem zakąsek.

Redakcja poleca

REKLAMA