„Była kochanka mojego męża już raz prawie zniszczyła mi życie. Tym razem to ja zniszczę ją”

Kobieta która spotkała się z kochanką mężą fot. Adobe Stock
Wspomnienie dziewczyny, która doprowadziła do kryzysu w moim małżeństwie spędzało mi sen z powiek. Wkrótce po ślubie mąż mnie zdradzał z Dominiką, koleżanką ze studiów. Byłam dosłownie chora z zazdrości i z upokorzenia.
/ 29.01.2021 09:36
Kobieta która spotkała się z kochanką mężą fot. Adobe Stock

Gdybym wtedy nie zaszła w ciążę, wniosłabym sprawę o rozwód. Na szczęście Karol w porę się opamiętał i wrócił „na łono rodziny”, a ja dałam wiarę jego zapewnieniom, że mimo „skoku w bok” zawsze mnie kochał i nadal kocha. I bardzo pragnie mieć ze mną dziecko. 

Nie byłabym kobietą, gdybym nie chciała zobaczyć mojej dawnej rywalki

Teraz, po dziesięciu latach małżeństwa byłam jeszcze trochę o nią zazdrosna, chociaż Karol nie dawał mi już ku temu powodów. Ale fakt, że ostatnio miał z Dominiką kontakty na gruncie zawodowym sprawił, że nie mogłam wyzbyć się czujności. Karol pracował w firmie konsultingowej, natomiast jego dawna miłość zrobiła doktorat z ekonomii i oprócz pracy naukowej, dorabiała do pensji szkoleniami dla pracowników różnych firm.

Do tej pory nie wiedziałam, co go wtedy tak w niej zafascynowało i dlaczego okazała się lepsza ode mnie? Czy zatrzymał go przy mnie tylko fakt, że oczekiwaliśmy dziecka? „Życzliwe” koleżanki Karola informowały mnie, że spotyka się z Dominiką, atrakcyjną dziewczyną, która dorabiała do stypendium jako modelka.

Karol zaklinał się, że mnie kocha, że to ona go omotała i nie wie, jak z tego wybrnąć. Twierdził, że nie chciałby jej bardzo ranić nagłym zerwaniem i w ogóle nie wie, jak jej o tym powiedzieć?
– A ja?! – krzyczałam wtedy. – To chyba ja jestem tą pokrzywdzoną!

Mężczyźni są czasem bezmyślni, jak dzieci. I do tego okrutni. Dopiero gdy zaszłam w ciążę, skończyły się popołudniowe „wyjścia” i Karol spędzał cały wolny czas ze mną. Nie chciał mi jednak zdradzić, jak się zakończyło to jego zauroczenie. Podobno rozstali się w przyjaźni.

Dopiero teraz miałam stanąć z tą kobietą twarzą w twarz. W najbliższą sobotę Karol został zaproszony wraz z osobą towarzyszącą na przyjęcie z okazji otwarcia nowej filii ich przedsiębiorstwa. Na tę imprezę miała przybyć również Dominika. A ja nie wiedziałam, czy się cieszyć, czy martwić.

Nie byłabym kobietą, gdybym nie chciała zobaczyć mojej dawnej rywalki i poszukać na jej twarzy zmian dokonanych przez czas? Widziałam ją tylko dwa razy przelotnie, i to z dziesięć lat temu. Jednocześnie niepokoiłam się, jak zareaguje mój mąż, gdy dawną kochankę porówna ze mną, prozaiczną żoną.

 „Przecież go nie przywiążę za nogę do stołu”

– Stara miłość nie rdzewieje – ostrzegała mnie mama, która wpadła z wizytą dzień wcześniej. – Pewnie będą tańczyć, a w tańcu, to sama wiesz… Ja na twoim miejscu zrobiłabym wszystko, żeby on nie poszedł na to spotkanie.

– Ciekawa jestem, co byś zrobiła? Przecież go nie przywiążę za nogę do stołu ani nie zamknę w pokoju na klucz. Poza tym, ja też tam będę i chcę, żeby nas porównał i jeszcze raz doszedł do wniosku, że prawidłowo wybrał. Bo ja go ciągle kocham, chociaż to ci się może wydawać dziwne. Kochałam go nawet wtedy, gdy mnie tak perfidnie zdradzał, zaraz po ślubie.

– Rzeczywiście, dziwne – skomentowała. – Pamiętaj, że cię ostrzegałam!
Nie ma co kryć, bałam się, że mój mąż znużony monotonią życia rodzinnego, bryknie jak osiołek na nową łączkę. Karol informując mnie o obecności Dominiki na imprezie, dodał mimochodem, że nie wyszła za mąż i nie ma dzieci. „Pewnie postawiła na karierę” – myślałam.

„Czy naprawdę moja osoba raz na zawsze przesłoniła pulchnymi wdziękami smukłą sylwetkę Dominiki?”. Bo, niestety, ona miała wymiary modelki, a ja... półtorej modelki. Ona robiła karierę naukową, a ja byłam tylko zwykłą rehabilitantką w szpitalu.

Mimo ponurych przepowiedni mamy zdecydowałam się pójść z Karolem na imprezę i przekonać się, czy jego dawna kochanka już nie zagraża mojej rodzinie. Jeżeli natomiast okaże się, że „stara miłość nie rdzewieje”, jak mówi mama, to będę musiała na nowo rozpocząć walkę.

Tylko, czy starczy mi na to sił? Postanowiłam zrobić się na bóstwo i aparycją nie ustąpić byłej (mam nadzieję) sympatii mojego męża. Gdy stanęłam „w pełnym rynsztunku” przed lustrem, Karol aż pokręcił głową.
– Wspaniale wyglądasz – powiedział z podziwem. – Mogę cię przytulić?
Pozwoliłam mu na to, usztywniając szyję, żeby nie zetknąć mojego makijażu z klapą jego marynarki.
– Czy mam się do niej przy tobie w ogóle nie odzywać? – Karol jak zwykle idealnie odgadywał moje niepokoje.
– Broń Boże! – zarzekałam się z nutką fałszu w głosie. – Podobno rozeszliście się w przyjaźni. No i ostatnio „mijaliście się w drzwiach”, jak sam twierdziłeś. Głupio by wyglądało, gdybyś akurat przy mnie traktował ją jak powietrze. Ale bez przesady, oczywiście – dodałam szybko.

 Przecież go nie przywiążę za nogę do stołu 

Gdy podjechaliśmy pod lokal, prawie wszyscy byli już w środku. Ale Dominika przybyła dopiero wtedy, gdy prezes chwalił się osiągnięciami firmy, a wszyscy w ciszy słuchali jego wywodów. Nagle trzasnęły drzwi i w tym momencie prezes przerwał, a goście odwrócili głowy.– Ona zawsze musi mieć swoje wejście – usłyszałam głos Karola. – Nic się nie zmieniła.

Była wysoka i szczupła. Czarne włosy obcięte miała krótko, z postrzępioną grzywką. Pąsowa suknia na ramiączkach dokładnie opinała jej ciało. Zaraz po części oficjalnej podeszła do nas.
– Witam mężczyznę mojego życia – powiedziała nieco afektowanym głosem. – Przedstawisz mnie swojej żonie?
– Basiu, to jest Dominika, o której ci opowiadałem. A to moja żona.

Spenetrowałam wzrokiem jej twarz i zauważyłam, że pod oczami i w kącikach ust robią jej się pierwsze zmarszczki.
– Co u was? Macie podobno syna? – pytała. – Urodził się, gdy jeszcze studiowałeś, prawda? – zwróciła się do męża. – Było mi cię żal, że zamiast podjąć pracę naukową, musiałeś badać konsystencję niemowlęcych kupek – w słodkim głosie Dominiki wyczułam jawną kpinę.
Byłby godny pożałowania, gdyby w ogóle nie miał dzieci – odparłam.
– Kwestia wyboru – syknęła. – Ja wolałam inwestować w siebie. Świetnie zarabiam, mam dobry samochód, mieszkanie.
– Karol nie zmarnował swojej szansy – powiedziałam. – Skończył studia, jest cenionym pracownikiem i też dobrze zarabia. Małżeństwo i dziecko w niczym mu nie przeszkodziły. Ani mnie.

Rozmowa się nie kleiła, a Karol przez resztę wieczoru nie zwracał już uwagi na Dominikę. Później, gdy tańczyliśmy, szepnął mi do ucha: – Przyjemnie się do ciebie przytulić. Jesteś taka ciepła i kobieca. I na szczęście wybraliśmy styl życia, który nam obojgu odpowiada. Nawet nie wiesz, jaki byłem szczęśliwy, gdy mi wybaczyłaś. Do tej pory ciarki mnie przechodzą na myśl, że mogłem stracić ciebie i naszego syna. Nienawidzę wspominać tego „okresu błędów i wypaczeń”.

Dominika jest inteligentna, ambitna i niezależna. Ale ona chce każdego sobie podporządkować. Teraz już wszystko wiesz i widziałaś ją w całej okazałości. Jest piękna i może mężczyźnie zawrócić w głowie, ale nie na długo.

Dopiero bezpośrednia konfrontacja żony i byłej kochanki potrafiła rozwiązać język mojemu mężowi! Mogę spać spokojnie. Naszej rodzinie już nic nie zagraża. Nie sprawdziło się porzekadło, że stara miłość nie rdzewieje.

Redakcja poleca

REKLAMA