Konkurs "Czytelniczka"

napisał/a: lucy27 2010-10-07 12:21
Jeśli ktoś nie czytał książki "Rio Anaconda" Wojciecha Cejrowskiego, to bardzo wiele stracił. Przeczytałam ją kilka lat temu i od pierwszej strony urzekła mnie opowieść tego podróżnika. Można nie lubić Cejrowskiego, można nie czytać książek podróżniczych, ale zapewniam, że ta pozycja jest niesamowita. Autor w niezwykle ciekawy sposób opisuje swoją podróż do Ameryki Południowej. Opowiada o swych spotkaniach z ostatnimi dzikimi plemioanmi tamtego kontynentu. Opowieść urzekająca humorem, który bije z każdej strony. Dodatkowym atutem jest piekne wydanie książki, świetny papier, mistrzowskie zdjęcia. Wracam do niej zawsze wtedy, gdy dopada mnie smutek i zły humor. Już po kilku stronach śmieję się do łez. Jedna z najważniejszych książek w moim życiu-polecam!
napisał/a: kasandra85 2010-10-07 18:57
Książką, która zrobiła na mnie największe wrażenie była książka "Sto lat samotności" (autor: Garcia Marquez Gabriel). Opowiada ona o perypetiach rodziny Buendia, żyjącej "na końcu świata" w Ameryce Łacińskiej. Początkowo nieufnie podchodziłam do tej pozycji literackiej, ale już od pierwszych stron poczułam niesamowity klimat tego dzieła. Książkę cechuje realizm magiczny, z którym spotkałam się po raz pierwszy i może dlatego wywarła ona na mnie ogromne wrażenie. Konstrukcja utworu jest wielopłaszczyznowa i czytając za każdym razem możemy odkryć coś nowego. To niewątpliwa zaleta tej powieści, bo mimo czytania jej wiele razy zawsze mnie zaskakuje czymś nowym. Nie da się słowami opisać tej lektury. Trzeba ją poczuć, zatopić się w słowa i dać upust naszej wyobraźni. To jak podróż na granicy jawy i snu.. Polecam gorąco każdemu!
ddmilena
napisał/a: ddmilena 2010-10-07 22:10
Moją ulubioną powieścią jest "Buszujący w zbożu" J.D.Salinger. Uważam, że najważniejsze w książce jest to, aby skłoniła ona do myślenia. Niewątpliwie dzieło (bo śmiało można tę książkę tak nazwać) Salingera pozostaje w pamięci i wymusza na nas pewne reakcje. Główny bohater to zbuntowany nastolatek, jednak jego sposób myślenia czy zachowanie, tak różnią się od zachowań przeciętnych ludzi, że jego los może zainteresować zarówno osobę dorosłą jak i młodzież. To właśnie dlatego książka ta przypadła mi aż tak do gustu; ponieważ w Holdenie (głównym bohaterze) widzę wzór do naśladowania, pomimo tego że przez swój tok myślenia czuł się samotny i niezrozumiany.
napisał/a: sierotka 2010-10-08 06:22
Moją ulubioną książką jest ta pt: "dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren. Była to pierwsza książka,którą sama przeczytałam i z czego byłam bardzo dumna. Książka ta pokazała mi jak pięknym uczuciem jest przyjaźń,zabawa i przygody.
kathiee
napisał/a: kathiee 2010-10-08 20:25
Moją ulubioną książką jest "Jedenaście minut" Paulo Coelho. Książka jest dla mniej jak najbardziej prawdziwa i realna. Pokazuje nasz świat w którym musimy najpierw upaść, żeby potem unieś się, wstać i iść z podniesioną głową. Autor bardzo trafnie i prawdziwie opisał sex, miłość i porządnie. Ukazane jest również jak wiele razy w Naszym życiu musimy podjąć poważną decyzje od której będzie wszystko zależało. "Jedenaście minut" jest jedną z niewielu książek, do których mogę powrócić i czytając od nowa dostrzec rzeczy poprzednio ominięte, skupić się na czymś innym ale równie ważnym.
napisał/a: ~radosna_wiosna 2010-10-08 21:00
Kocham książkę Antoine'a de Saint Exupery'ego "Ziemia. Planeta ludzi".
Jeszcze nikt tak pięknie nie pisał o ludzkich słabościach i szansach.
Nikt mnie nie umiał przekonać do miłości świata, samego siebie i cierpienia.
Nikt tak dobitnie nie pokazał, że w życiu liczy się szczęście i dążenie do realizacji marzeń.
Nikt nie mówił, że marzenia mogą się spełnić.

On to zrobił.
Jemu uwierzyłam, bo opisywał własne życie.
Jemu uwierzyłam, bo to życie poświęcił swojemu marzeniu.
Chciał bowiem być pilotem i zginął w katastrofie lotniczej - wszystko więc, co dała mu Ziemia, a co opisał w tej książce, wróciło z powrotem do Ziemi.
Chciał prostoty, napisał więc , że "proste jest urodzić się, proste jest umrzeć i proste jest umrzeć z pragnienia", co - choć bolesne - okazało się jedną z piękniejszych w moim życiu prawd.
assathra
napisał/a: assathra 2010-10-08 22:06
"Lot nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya.Moja miłość od pierwszego przeczytania! W moje ręce ma zwyczaj wpadać masa różnorodnej gatunkowo literatury i nie wiem co musiało by się wydarzyć, bym choć na moment zapomniała o tej pozycji. Lubie wracać do tego co miłe i co jakiś czas powracam także do tej książki. Choć przeczytałam ją kilkakrotnie, za każdym razem odkrywam w niej coś nowego i ekscytującego. Karmię nią swoje zmysły, i wciąż na nowo przeżywam losy bohaterów, czuję się bogatsza duchowo i emocjonalne. Dzięki tej historii, którą można interpretować na rożne sposoby, mam wrażenie że doceniam fenomen wolności, nie tyle tej fizycznej , ale także wolności duchowej i społecznej. Naprawdę można się przy tym odchamić, i spojrzeć na świat z całkiem innej perspektywy. Rozwinąć wrażliwość i w końcu poczuć sens istnienia.
gorąco polecam na długie jesienne wieczory.
napisał/a: Aagateczka 2010-10-09 16:09
Mam wiele książek, które lubię i do których często wracam. Najczęściej są to książki podróżnicze i przygodowe. Jednak moją ulubioną pozycją jest bezapelacyjnie "Gringo wśród dzikich plemion" – Wojciecha Cejrowskiego. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na zapach. To pierwsze książka, którą mam, która pachnie nie farą drukarską a dżunglą. Pachnie kiedy ją czytam, pachnie nawet wtedy, kiedy otwieram ją ponownie po kilku tygodniach. To sprawia, że powieść działa na wyobraźnię jak mało co. Wystarczy zamknąć oczy i już za sprawą samego zapachu można się przenieść nad Amazonkę. Po drugie zdjęcia. Obrazy, które można znaleźć w książce są prawdziwe. Nie są to pozowane zdjęcia mieszkańców wioski przeznaczonej dla turystów, ale fotki prawdziwych ludzi, w prawdziwym życiu, wykonujących prawdziwe czynności. Po trzecie treść – wciągająca, ciekawa, pouczająca i dowcipna. Autor pisze w taki sposób, że człowiek nie może oderwać się od lektury i z wypiekami na twarzy przewraca kolejne stronice książki. Rozbrajające są sytuacje w których znalazł się Pan Wojciech. Opisy przekraczania granicy na legitymację ubezpieczeniową, jedzenie węża morskiego w piątek (który jako zwierzę wodne nie jest zaliczany do dań mięsnych), wywołały u mnie ataki śmiechu. Co ciekawe za każdym razem kiedy czytam, tę książkę w opisywanych fragmentach śmieję się tak samo szczerze i serdecznie jak za pierwszym razem. I chyba to jest główny powód mojego "lubienia" tej książki.
napisał/a: jaga12Xj1 2010-10-10 09:53
Ja Najbardziej Lubię Horrory I Dobre Komedię W Których Można Się Pośmiać A Horrory Muszą Być Straszne Które Trzymają W Emocjach Cały Film
napisał/a: lulu_mortese 2010-10-10 14:23
Moją najukochańszą książką jest "Gnój" W.Kuczoka, ciągle do niej wracam, bo porusza bliskie mi tematy. To opowieść o życiu chłopca ze śląska, maltretowanego fizycznie i psychicznie przez ojca. Jest świetnie napisana, bez zbędnego patosu, chwilami ironiczna. Dla mnie to doskonala panorama polskiej rodziny( nie tylko śląskiej), jej problemów, dysfunkcji, i co najważniejsze- obraz tego, co dzieje się z psychiką dorosłego już człowieka wychowanego przez okrutnych i sfrustrowanych rodziców. Warto przeczytać- ku przestrodze.
napisał/a: INTA 2010-10-10 20:08
Trudno mi w kilku słowach i tak prosto wskazać najbardziej ulubioną książkę jaką ostatnio czytałam, ale z pewnością jedną z lepszych pozycji jest książka autorstwa Ericha Fromm`a pt. " O sztuce miłości". Nie jest to zwykły bełkot na temat miłości rozumianej przez współczesne pokolenie jako akt seksualny pozbawiony uczuć, myśli i wyboru. Autor jest na tyle uczciwy w swoim podejściu, że prezentuje poglądy i przedstawiane rozumienie miłości od kultury starożytnej po współczesnych jemu ludzi bez przemądrzania się i wskazywania jaka opcja jest właściwa, słuszna i jak je oceniać. Przedstawia różne opcje dając czytelnikowi-odbiorcy prawo wyboru nie tylko jednego z podanych poglądów, ale tworzy płaszczyznę do określenia i obrania całkiem odrębnej ścieżki w rozumieniu miłości, która odpowiada danej osobie i jest zgodna z jej sumieniem. Ta książka warta jest polecenia ponieważ pogłębia obraz "miłości" tak często spłycanej i obdzieranej z tajemnicy i zaufania.
napisał/a: Sesil 2010-10-11 14:41
Uwielbiam czytać książki, ich zapach i treść. Pozwalają zatracić się w fabule i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Ostatnio odkryłam książki Emily Giffin i się nimi zachwyciłam. Ich lekkością i doskonałą treścią. "Coś pożyczonego" rozpoczęło moją przygodę z tą autorką. Książka opowiadająca o PRZYJAŹNI, MIŁOŚCI I ZDRADZIE...Co jest ważniejsze: miłość do ukochanego mężczyzny czy przyjaciółka od serca? Czy można bez końca oszukiwać osoby, które się kocha? Książka genialnie pasująca do lampki wina i ciepłego koca w czasie jesiennego deszczowego wieczoru.Pomimo lekkości książka porusza bardzo ważne tematy, dzięki czemu na sprawy z którymi często się stykamy można spojrzeć z boku i wyciągnąć całkiem mądre wnioski. Czyta się ją jednym tchem i kończy z uśmiechem na twarzy. W Polsce ukazały się cztery powieści tej amerykańskiej autorki, które wszystkie polecam. Pisarka była prawniczką i w każdej z powieści jest przepleciony wątek związany z tą profesją. Do takich książek się wraca, zwłaszcza, że ponad 100 000 egzemplarzy zostało sprzedane w Polsce więc liczby mówią same przez siebie:)