Konkurs na odmieniony dress code - wygraj bony do sklepu Nife!

napisał/a: szpilka13 2015-05-27 22:17
Stosuję zasadę prostoty. Po drugie lubię symbiozę elementów mojej szafy. Jedna rzecz pasuje do drugiej, a druga do trzeciej. Założysz dwie proste rzeczy i wyglądasz jakbyś przerzuciła cały katalog. I to właśnie jest cały trik. Ludzie myślą, że chodziłaś godzinami po sklepach, godziny spędziłaś w sieci łapiąc okazje a wystarczy mieć w szafie „proste” ubrania. Łącząc poszczególne elementy zawsze będziesz wyglądała dobrze. Jeśli polubisz swoje ciało, jeśli będziesz o nie dbała (a nie katowała), jeśli będziesz podkreślała swoje atuty, jeśli nauczysz się dziękować za komplementy, jeśli uśmiechem będziesz potrafiła zaczarować szary dzień to każde ubranie będzie wyglądało na Tobie stylowo.
Niech nasze style i triki zawsze będą z nami : )
napisał/a: biala1205 2015-05-28 11:47
Mam taką pracę, w której obowiązuje dress code. Konieczna jest biała bluzka. Kiedyś tego nie lubiłam, ale doszłam do wniosku, że nie muszę się przynajmniej zastanawiać, co ubrać ;)

Należy pamiętać, że nasz sposób ubierania wyraża szacunek do pracy i do osób z nami współpracujących, więc na pewno ubrania nie mogą być skąpe i odkrywające dużo ciała. W pracy należy wglądać schludnie i elegancko.

Znalazłam sposoby na dress code, którymi się chętnie podzielę.

Białą bluzkę łączę ze spódnicami ołówkowymi lub lekko rozkloszowanymi. Mogą być albo proste, albo asymetryczne. Wybieram najczęściej kolory: jasny szary, granatowy, beżowy lub błękitny. Jeśli zakładam spodnie, to tylko o lekko zwężanych u dołu nogawkach.

Aby ożywić białą bluzkę, przypinam ciekawą srebrną broszkę lub do kołnierzyka przypinam złoty łańcuszek albo zakładam naszyjnik z naturalnych kamieni: szary jadeit, błękitny agat lub czarny onyks. Oczywiście nie zakładam tego wszystkiego na raz, ale wybieram tylko jedną z tych rzeczy.

Stawiam również na dużą biżuterię: nieco szersza srebrna bransoleta, trzy bransoletki na gumce z kamieniami w kolorach białym, beżowym i błękitnym (kolory muszą być dopasowane do dziennego ubioru). Jeśli zakładam kolczyki, to są to albo srebrne, albo złote kulki (wyglądają bardzo elegancko i klasycznie). Uwielbiam różnego rodzaju pierścionki: ceramiczne, złote, srebrne. Mogą być albo skromniejsze, albo nieco szersze.

Ciekawym uzupełnieniem stroju mogą być:
* apaszka w biało-granatowe paski
* większa torebka w pastelowym lub granatowym kolorze
* szpilki w kolorze nude, czerwonym bądź granatowym

Włosy w mojej pracy mogą być albo spięte, albo rozpuszczone. Jeśli spięte, to wybieram gumkę z blaszką w kolorach: złotym lub srebrnym.

Żakiet - ważna część ubioru. Jednego dnia wybieram taki o klasycznym prostym kroju, drugiego - taki o asymetrycznym cięciu (krótszy z tyłu i dłuższy z przodu), ze złotymi guzikami. Kolory mogę mieć różne: czerwony, granatowy, szary, fuksja, błękitny, cytrynowy. Byle by tylko pasował do koloru spódnicy.

Lubię również zakładać paski. Najlepiej sprawdzają się u mnie te węższe. Kolory mogą być różne - nie gryzące się z kolorem spódnicy.

Buty i torebka. Nie muszą być matowe! Wybieram często opcję lakierowaną, która rozświetla moją biurową "kreację".
lovelife
napisał/a: lovelife 2015-05-28 13:38
Biurowy „outfit” na ogół nie zachwyca fantazyjnością, jednak przy odrobinie wyobraźni można stworzyć niebanalną kompozycję nawet w tak konserwatywnym zestawieniu. Osobiście nudny dress code przełamuję na różne sposoby. Często sięgam, na przykład po rajstopy ozdobione niezwykłymi wzorami. W szafie mam stale powiększającą się kolekcję bajecznie przyozdobionych rajstop i pończoch, niektórych tak fantazyjnych, że chyba nigdy nie odważę się ich założyć. Lubię jednak poprawiać sobie humor coraz to ciekawszymi okazami. Swój biurowy look uatrakcyjniam również kolorowo pomalowanymi paznokciami. Pod tym względem nie mam żadnych barier, a im bardziej dziki kolor tym lepiej. Kolorowe paski i apaszki w groszki, kratę czy kwiaty również nierzadko ozdabiają mój strój. Jednak moim ulubionym dodatkiem, łamiącym odzieżową rutynę jest biżuteria artystyczna. Uważam, że ręcznie wykonana biżuteria może stać się ozdobą, która przyćmi nawet najpiękniejszy strój. Jest przy tym niepowtarzalna, bo w stworzenie każdego egzemplarza, za każdym razem twórca wkłada całe swoje serce i mozolną pracę rąk.
napisał/a: blackpearl20 2015-05-28 15:21
UWAGA! Po udanej akcji Amelii Bloomer, której rezultatem było wyzwolenie z sukni i obcisłych gorsetów na korzyść bufiastych pantalonów, ogłaszam kolejną ogólnoświatową tajną operację pod kryptonimem "Kobiety nie gęsi. Ich biurowy dress code też może być trendy”. Cel – przywłaszczenie kolorowych spodni, kraciastych koszul, fantazyjnych spódnic i kobiecych dodatków na ciała pań. Powód - tymczasowe porzucenie niewiarygodnie niewygodnych niebotycznych obcasów, obcisłych garsonek i koszul zapiętych po samą szyję. Drogie damy, czyż trochę luźniejsza i bardziej kolorowa garderoba nie stanowi dla nas nieograniczonego źródła ultra wygodnego stylu i klasy? I taka właśnie jest kolekcja Nife - dla współczesnych sufrażystek nie bojących się wyzwań.
Współczesna emancypantka Basia
napisał/a: jacksparrow 2015-05-28 15:55
Stworzyłam sobie swój własny „dekalog” biurowego outfitu, do którego staram się na co dzień stosować:
1. nie będziesz miała zbyt dużo rzeczy nie od parady – najważniejsza jest prostota, a co za dużo to nie zdrowo.
2. nie będziesz się za bardzo błyszczała – biżuteria modna, ale skromna i nie zbyt rzucająca się w oczy. Najczęściej zakładam drobne kolczyki i cienką bransoletkę.
3. pamiętaj, by nie wyglądać jak papuga – nie mieszam zbyt dużo kolorów. Preferuję raczej rzeczy w stonowanych kolorach z jakimś jednym bardziej wyrazistym ciuchem, np. bluzki lub paska.
4. czcij dodatki – torebka, buty, pasek. To one przyciągają największą uwagę i to one potrafią „odkodować” z formalnego dress code na modną i bardziej „wyluzowaną” stylizację.
5. nie zapominaj o make-up’ie – i znowu ta sama zasada, im mniej tym lepiej.
6. nie bądź rozczochrana – włosy i fryzura to też bardzo ważna rzecz. Zamiast koka wolę proste upięcia, a nawet koński ogon.
7. nie bądź szarą myszką – czasem staram się przemycić do ubioru coś bardziej luźnego i kolorowego, np. spodnie w kant, ale w kolorze amarantowym, lub granatową marynarkę a pod spód żółtą koszulę lub bluzkę w kratę z kołnierzykiem.
8. nie bądź sztywniarą – czasem dekompletuję kostiumy kupione jako całość, np. do czerwonej ołówkowej spódnicy dobieram granatowy żakiet. Nadal jest formalnie, ale już nie tak sztywno
9. nie zapominaj o swoim stylu – bardzo lubię ubierać spodnie. Dlatego dobieram takie, które sprawdzą się zarówno w pracy jak i na co dzień.
10. wzory też są trendy – zwłaszcza na koszulach. Kraty, drobne kwiatki, groszki - bo biurowy dress code wcale nie musi być sztywny i nudny.
napisał/a: moniaaa777 2015-05-28 20:10
Trendy modowe zmieniają się z prędkością błyskawicy, i jak połączyć je z biurowym dress code ? Ja znalazłam swój przepis, oto on…:
- Kapkę HARMONII, zwracam uwagę, aby modne dodatki pasowały co całego stroju i trzymam się zasady: maksymalnie jeden wzorzysty element! Wiem co i jak z czym połączyć by wyglądać szałowo, a i by przy tym czuć się swobodnie i elegancko. Zestawiając elementy stroju kieruję się dobrym smakiem!
- Nieco PROSTOTY, nie przesadzam z kolorami. Wybierając kolor stroju staram się zwracać uwagę na wpływ określonej barwy na mój wizerunek. Oprócz strojów w stonowanych kolorach decyduję się na zakładanie pastelowych bluzek i budzących zaufanie niebieskich koszul. Nie przesadzam z biżuterią – skromne kolczyki i minimalistyczna bransoletka, to zdecydowanie wystarczy.
- Tysiące dopasowanych strojów do figury wypatrzonych w magazynach modowych, na blogach i na ulicy. Staram się modnymi krojami tuszować niedoskonałości sylwetki, np. wystający brzuszek zakrywać wygodnym żakietem z jednym guzikiem, chude nogi dobrze skrojoną spódnicą...
- Garść SCHLUDNOŚCI połączonej z ELEGANCJĄ, zakładam tylko czyste i wyprasowane ubrania. Wśród najnowszych trendów szukam strojów dobrej jakości o eleganckich strojach, które zapewniają nie tylko atrakcyjny wygląd, ale i komfort poruszania się.
Efekt to: właściwy dobór elementów stanowiących mój klucz do sukcesu w każdym stylu i pozwala mi na prezentowanie swojego wizerunku we właściwy sposób.
napisał/a: citrie 2015-05-29 12:19
Mój dress code sam w sobie jest trendem!
Uwielbiam modę w wersji vintage i muszę przyznac, że zachwyciły mnie stylizacje Blake Lively w najnowszym filmie "Wiek Adeline"! Marzę o takich strojach (i o figurze niesamowitej Blake ;p).
Na co dzień jednak "totalny look" z poprzednich dziesięcioleci byłby zbyt przytłaczający...
Co zatem przełamuje mój klasyczny i lekko staromodny styl?
Zdecydowanie stawiam na ładną, delikatną fryzurę + bardzo naturalny make-up, co pozwala uniknąc przerysowania mojego konserwatywnego sweterka lub pensjonarskiej sukienki.
Modowo natomiast zwykle stawiam na małe obuwnicze szaleństwa! Kolor to jest to! Pozostaje sobą, pozostaje klasyczna, a jednak mam nowoczesne "brzmienie" i mały pazurek!
napisał/a: vaniliam 2015-05-29 22:08
Kocham swoją pracę, sztywną, poważną i odpowiedzialną.
Jestem jednak przede wszystkim kobietą, więc kocham również modę!
Połączenie tych dwóch miłości, jak to w życiu bywa, nie jest bardzo łatwe, ale lata praktyki pozwalają na odrobinę szaleństwa nawet w najbardziej zachowawczym miejscu pracy.
Najważniejsze to poznanie własnego stylu i poznanie własnych granic. Wiem doskonale, że podarte dżinsy typu boyfriend czy kwieciste boho w moim przypadku odpadają, ale wiem też, że jeśli tego dnia nie spotykam się z klientami i nie wychodzę zza biurka, mogę pozwolić sobie nawet na ukochane białe conversy :)
Z biurowego przyzwyczajenia stawiam na czernie, szarości, granaty, lecz odzieżowe mroki staram się rozjaśnić choćby manicure w modnym kolorze. Ostatnio wybrałam ciepły koralowy odcień lakieru i byłam zachwycona! Proste kroje, ostatnio bardzo modne, ożywiam biżuterią - najchętniej wielkim naszyjnikiem, który nawet najnudniejszej biurowej stylizacji dodaje pazura.
Kobieta z biura musi być dzielna - nie tylko każdego dnia w korpo walce, ale przede wszystkim w starciu ze swoją własną szafą :)
napisał/a: zanka88 2015-05-30 15:01
Wbrew pozorom dress code wcale nie wiąże się z niemodnymi krojami, krępującymi ruchy materiałami i staroświeckimi długościami. Wystarczy trochę inwencji twórczej, pomysł i świeżość w postrzeganiu mody, aby z białej koszuli i prostej spódnicy zrobić najgorętszy trend sezonu.

Po pierwsze wypędzamy z szafy zapach preparatów na mole, dziwne fasony, niepraktyczne materiały i nietwarzowe fasony. Aktualnie bardzo modny jest minimalizm, więc zostawiamy klasyczne koszule, ołówkowe spódnice i marynarki o męskim charakterze.

Rozumiem, że każda kobieta kocha diamenty, ale wszelkiego rodzaju błyskotki zostawiamy na spotkania z przyjaciółki. Tutaj także podążamy za klasyką i możemy sobie pozwolić na delikatny łańcuszek lub kolczyki.

Nie bądźmy też ignorantami w sprawie modny w stylu retro. Polecam rozkloszowaną spódnicą o długości do połowy łyski, obcasy na grubym słupku i okrągłym nosku oraz bluzkę z dekoltem w kształcie łódki. W takim zestawie będziemy eleganckie, modne, ale też nie wtórne i nudne.

Koszula co prawda nie powinna mieć dużego dekoltu, ale nie skazujmy się wyłącznie na sztywne zapięcie pod szyją. Wybierzmy zawiązywane na kokardę, stójkę lub jakiś duży i odrobinę ozdobny kołnierzyk. Nie bójmy się wzorów na koszuli, ale unikajmy krzykliwych kolorów oraz dziwnych wzorów. Jeśli już decydujemy się na jakieś delikatne szaleństwo to reszta powinna być synonimem prostoty i elegancji.

Spódnica jak wspominałam może być szeroka do połowy łyski lub ołówkowa z delikatnym rozcięciem z tyłu. Jednak, aby nie było tak zachowawczo wybierzmy modny teraz model z wysokim stanem, który doda naszemu zestawieniu młodzieńczego ducha.

Mimo wszystko spodnie dają najwięcej pola do popisu. Pamiętajmy, aby nie wybierać zbyt obcisłych rurek, a model o prostych nogawkach. Możemy szaleć z kolorem, ale reszta stroju powinna być neutralna do granic możliwości. Ja proponuję spodnie z wysokim stanem, ponieważ wyglądają elegancko, ale też nie nudnie i wtórnie. Na krótkie modele raczej nie zdecydowałbym się ale długość 7/8 moim zadnie wygląda bardzo lekko, kobieco i ze smakiem.

Aktualnie wśród obuwia panuje teraz moda na błyszczące łańcuszki, blaszki, dziwne obcasy i aplikacje. Unikajmy takich szaleństw, bo dress code nie toleruje takich sroczych ozdób. Możemy wybrać okrągły lub szpiczasty nosek oraz grubość obcasa. Jeśli już naprawdę chcemy czymś wzbogacić nasze buty to mogą być to wstawki z lakierowanej skóry połączone z matowym materiałem. Możemy zrezygnować obcasów, ale nie zastępujmy ich balerinkami, a raczej wiązanymi pantoflami w męskim stylu.

Rynek pończoch i rajstop się rozrasta, a producenci proponują nam wzory, aplikacje i różnego rodzaju kolory. Jednak powiedzmy sobie szczerze, że w biurze kwiaty lub inne zwracające uwagę motywy po prostu nie wyglądają dobrze. Dlatego ja proponuję jednolitą barwę lun cieliste rajstopy z wąskim czarnym paseczkiem z tyłu, który wygląda elegancko, ale też intrygująco przez swój retro charakter.

Pozostałe dodatki dają nam już większe pole do popisu poprzez wzbogacenie współczesnego stylu dress code. Możemy wybrać apaszkę fantazyjnie zawiązaną pod szyją, pasek przy spodniach lub spódnicy lub zegarek o męskim charakterze. pamiętajmy jednak, że taki dodatek może być jedyną charakterystyczną rzeczą w zestawieniu i jeżeli nakładamy powiedzmy barwną bluzkę lub spódnicę to dodatki powinny mieć już neutralne barwy.

Najlepsze są marynarki i żakiety o prostym kroju i nieco męskim charakterze. Unikamy bardzo obcisłych i zdobnych modeli, które modne były kilka dekad temu. Pod nie możemy nakładać koszule i wtedy mamy bardzo elegancką wersję lub nakładamy zwykłą, elastyczną i dopasowaną bluzkę, wywijamy rękawy marynarki i uzyskujemy dress code w wersji nieco sportowej.

Sukienki wybieramy w stylu retro, czyli długości do połowy łydki jak w przypadku spódnicy. Najlepiej aby rękawy były 3/4, a dekolt w formie łódki lub kopertowy, ale niezbyt głęboki.

A co odnośnie innych wariacji na temat mody? Moim zdaniem aktualnie modne teraz kombinezony sprawdzą się jako dress code, ale muszą być proste, nie zdobione oraz bez prześwitów i obcisłych fasonów. Pamiętajmy, że teraz każdej businesswomen towarzyszą wszelkiego rodzaju nowinki technologiczne, które również wymagają eleganckiej oprawy. Śmieszne pokrowce i breloczki zostawmy dzieciom, a same wybierzmy te jednolite lub o wzorze drewna, korka, zamszu lub skóry.
napisał/a: shesagoddess 2015-05-30 18:17
„Nie wierzę ludziom, którzy twierdzą, że ubranie nie jest ważne”- jak mawia Miuccia Prada. Jesteśmy kobietami, jesteśmy estetkami, płcią piękną, musimy czuć się piękne, żeby czuć się dobrze ze sobą a czując się bardziej pewne siebie z łatwością dane jest nam osiągać sukcesy w pracy.
W dzisiejszych czasach wymagania wobec kobiet są wysokie, ciąży nad nami presja byśmy były niezawodne w pracy a jednocześnie nienagannie się prezentowały. Pragniemy wyglądać elegancko i profesjonalnie, ale wciąż przy tym kobieco i modnie. Możliwości jest wiele, nie musimy już sztywno trzymać się białej prostej koszuli i czarnej ołówkowej spódnicy. Moda daje nam wiele możliwości, dzięki którym nawet do sztywnych zasad dress code’u możemy przemycić najnowsze trendy i czuć się profesjonalnie a zarazem niebanalnie. Wystarczą drobne zmiany, które pozwolą nam poczuć się jak prawdziwe fashionistki. Spodnie i koszulę możemy zastąpić eleganckim, bardzo modnym w tym sezonie kombinezonem, ołówkową spódnicę- rozkloszowaną, retro w stylu lat 50, a w letnie dni dłuższe szorty z marynarką z powodzeniem zastąpią sukienkę i dodadzą nam nonszalancji. Biurowy dress code nie musi ograniczać kobiecego stylu. Wystarczy pobawić się formą, narzucić asymetryczną marynarkę na ramiona czy zadbać o ciekawe wykończenia- na przykład kokardę czy żabot przy koszuli. Styl tkwi w dodatkach-duży naszyjnik, okulary o ciekawych oprawkach czy dobrej jakości kardigan zamiast żakietu. Najważniejsze jest nasze samopoczucie, nasza siła do działania, która wywodzi się z naszej kobiecości, dlatego warto podkreślać ją strojem:)
napisał/a: Yamajka 2015-05-30 18:47
[CENTER]Trendy wiosna/lato 2015 zaskoczyły mnie w tym roku niesłychanie. Wreszcie weszły do naszych łask niesamowite lata 60 i 70, a więc styl boho, disco i romantyczny. Uwielbiam tego typu klimaty i moja szafa jest przepełniona asymetrycznymi sukienkami, tunikami w geometryczne i kwiatowe wzory oraz frędzle, zamsz i haft.

Pracuję w banku, lecz nie mam bezpośredniego kontaktu z klientem. Dzięki temu nie mam sztywno określonego dress codu. Ubiór ma być elegancki, schludny i niewulgarny.

W moje codzienne "outfity" wkradają się obecne trendy. Kosmopolityczna mieszanka stylów, która łączy w sobie paryską elegancję oraz mediolańskie dolce vita. W ,na codzien, nudny strój wkradają się wzory, nienachalne eksplozje printów i kolorowych deseni. [/CENTER]

[CENTER]Ale do rzeczy... oto mój przykładowy plan stylizacji do pracy na bieżący tydzień:[/CENTER]
*
PONIEDZIAŁEK: Mam ochotę na styl hipisowski, lecz nie mogę przesadzić, gdyż jeden z punktów ubioru do pracy brzmi "elegancki". Styl hipi eksponuje wolność i bunt, dlatego dobiorę tylko dodatki hipisowkie do eleganckiej bazy. Będzie to: workowa torebka z delikatnymi frędzlami w kolorze czarnym, biała elegancka, taliowana marynarka, czarny , gładki t- shirt, białe rurki z eleganckiego materiału w czarne drobne romby oraz czarne szpilki. Dodam również duży hipisowki kapelusz.

*
WTOREK: Dzisiaj chciałabym wpleść w moją stylizację element sportowy. Trendy sportowe królują już od 2-3 sezonów i do tej pory są na czasie. Nie mogę sobie pozwolić na bezpośrednie eksponowanie tego stylu, dlatego pod marynarkę ubiorę t- shirt z delikatnymi napisami, spódnico -spodnie jakże modne w ty sezonie o długości 3/4 (eleganckie) oraz płaskie buty z czubkiem w szpic.
*
ŚRODA: Styl romantyczny to jest to co kocham najbardziej. Wszystko co zwiewne, jasne, pastelowe, koronkowe, haftowane, tiulowe... mogłabym tak pisać i pisać. Połączę ten styl z trendowym tego sezonu monokolorystycznym kombinezonem w odcieniu pudrowego różu. Dodatkowo dobiorę zrobiony przez siebie haftowany naszyjnik oraz buty jazzówki.
*
CZWARTEK: Dzisiaj może padać, tak więc przydałby się modny płaszcz. Tego sezonu, królują proste, przeskalowane a'la męskie płaszcze. Wybiorę granatowy. Dodatkowo założę spódnicę w duże azjatyckie kwiaty oraz klasyczne szpilki w odcieniu nude. Torebka będzie niewielkich rozmiarów w kształcie siodła.
*
PIĄTEK: Nadszedł wreszcie piątek, a więc dzień kończący cały pracowity tydzień. Mam dobry humor więc ubiorę trapezową sukienkę w motywy zwierzęco- botaniczne. Na to założę długą elegancką kamizelkę w odcieniu bordowym oraz buty mokasyny i okulary neonki.
*
[CENTER]Tak oto łączę narzucony przez pracodawcę dress code, a więc wytyczne co do ubioru w miejscu pracy, z obowiązującymi trendami. Na stronie internetowej NIFE znalazłam również bardzo ciekawą propozycję połączenia białej, eleganckiej koszuli z motywem okularów oraz materiałowe klasyczne spodnie o długości 3/4. Chętnie wybrałabym się w kolejny poniedziałek w tym połączeniu![/CENTER]
napisał/a: silverdust 2015-05-31 01:21
Poniedziałek, godzina 6.00, dzwoni budzik. Już słyszę te irytujące: Ti-ti-ti.... Już wiem, że to będzie ciężki dzień! Czeka mnie praca, a zaraz po niej – randka w przytulnej kawiarni. Ubieram się w czarną ołówkową spódnicę, białą koszulę i dobieram dyskretną biżuterię – tylko na to mogę sobie pozwolić w pracy w biurze. Nakładam delikatny makijaż i zakładam wygodne baleriny. Nie chcę później wyglądać na spotkaniu jak sztywniara, dlatego zabieram ze sobą czerwoną szminkę, kopertową torebkę w jaskrawym kolorze i czarne szpilki na zmianę – to powinno wystarczyć! Po pracy akcentuję usta kolorem, rozpinam dwa guziki koszuli, zakładam szpilki i zachwycam wyglądem swojego wielbiciela!

Wtorek, godzina 5.58. Tym razem wstałam przed budzikiem, by nie musieć słuchać jego jazgotliwego dźwięku! To i tak nic przyjemnego, gdyż czeka mnie kolejny rutynowy dzień w pracy. Spokojnie ubieram różową koszulę wiązaną pod szyją, czarne proste cygaretki w i czarne baleriny. Wieczorem wybieram się na babski wieczór z koleżankami, więc po pracy szybciutko zamieniam spodnie na cytrynową spódniczkę mini, a baleriny na fantazyjnie wycinane botki. Jeszcze tylko rozpinam pracowniczy kok, pozwalam swoim włosom swobodnie opadać i… voila! Jestem gotowa w kilka minut!

Środa, godzina 6.38. O kurczaki! Zaspałam! Mam kilkanaście minut do autobusu! Chyba trochę wczoraj przesadziłam… No cóż, musze lecieć znów do pracy. Zakładam pierwszą lepszą rzecz z szafy… Białą sukienkę do kolan. Dobieram czarne baleriny i czarną pojemną torbę (w której nigdy nie robię porządków). Tak, to będzie odpowiedni strój! Zabieram ze sobą wypakowaną po brzegi kosmetyczkę (umaluję się w autobusie!), wypijam szybko łyk kawy i wybiegam z domu. W pracy przypomina mi się, że dziś przecież przyjeżdża moja siostra i miałyśmy iść na kolacje! O nie, i co teraz? Przeszukuje moją torebkę… jest! Mam tu pokaźny wielokolorowy naszyjnik i kolorowy cienki pasek w kwiaty. Nadadzą się idealnie, by złagodzić mój oficjalny strój!

Czwartek, godzina 6.00. Także i dziś, niespodziewanie idę do pracy! Tym razem ubieram małą czarną bez rękawów, a pod spód białą koszulę z kołnierzem. Na wierzch narzucam żakiet w geometryczny, modny wzór – nikt w autobusie nie zorientuje się, że w tak kolorowym stroju idę właśnie do biura! Bardzo dobrze, bo chcę tak wyglądać wieczorem, gdyż znów idę na randkę z moim wielbicielem. A w pracy… wystarczy, że zdejmę żakiet i będzie cacy!

Piątek, godzina 6.03. Budzik dzwoni… Oj wstaję, już, wstaję! Dziś Friday, funday! O 22.00 szalona impreza, ale wcześniej spotkam się z przyjaciółką u niej w domu, więc znów nie będę miała czasu na przebieranie się. Dziś założę spodnie w geometryczny wzór, białą koszulę i czarny żakiet. Do tego czarne szpilki. Będzie idealnie! Przed imprezą zrobię tylko mocniejszy makijaż i czarne szpilki zamienię na kolorowe fantazyjne botki, a pracowniczą aktówkę zostawię u koleżanki i zamienię ją na kopertówkę nawiązującą do jednego z kolorów na spodniach. I jestem gotowa na podbój miasta!

I tak zleciał mi zabiegany tydzień! ;)