Wyciosuje rymami zarzewie sytuacji jak w „V Rozbiorze Polski”: „Polskę dzielą między siebie Putin z Dablju Buszem”. A dalej sekwencja wydarzeń leci jak przewracane kostki domina, mijając po drodze specjalne fajerwerki liryczne („Nad Bałtykiem niczem dawni bojownicy burscy / Pogodzili się ze sobą nawet bracia Kurscy”). „Cała ta historia niesie morał i to całkiem spory / Świat zobaczył, że ten kraj nie jest tak bardzo chory” – śpiewa Kazik, a ja wyczytałem morał inny, też niewąski – że w dziedzinie snów katastroficznych i wizji artystycznych jest podobnie: im gorzej, tym lepiej. Pozbawiony rockowej drapieżności Kazika Na Żywo i rytmiki hiphopowej projekt Buldog muzycznie wydaje się zachowawczy, przypomina stary Kult z lat 80. Mimo to wyróżnia się na tle ostatnich poczynań Staszewskiego. Jeśli Masłowska odebrała za język „Pawia...” Nike, to Kazik powinien dostać Nobla. Ale choć zna swoją wartość, to daleko mu do stadium, w którym „Gdybym umiał, to sam bym przed sobą klękał / Kazimiera szczeka, a Danuta stęka”. Po prostu nie sponsoruje go ZURT. Po szczegóły odsyłam na „Płytę”.
Bartek Chaciński/ Przekrój
Buldog „Płyta”, Buldog