No i wziął i napisał - odcinek XXII

- Boże! Zgadnij co się stało?! - Teoretycznie Pan Bóg niczego zgadywać nie musi, bo on i tak wszystko wie. No i jak chcesz z nim rozmawiać, to niestety pomyliłaś numer. - Czy ty zawsze musisz tak głupio gadać? No zgaduj! - Hmmm. Wygrałaś w totka?
/ 14.09.2006 11:25

- Boże! Zgadnij co się stało?!
- Teoretycznie Pan Bóg niczego zgadywać nie musi, bo on i tak wszystko wie. No i jak chcesz z nim rozmawiać, to niestety pomyliłaś numer.

- Czy ty zawsze musisz tak głupio gadać? No zgaduj!
- Hmmm. Wygrałaś w totka?
- Bardzo śmieszne.
- Hmmm. Woody Allen chce żebyś u niego zagrała?
- No dobra. Powiem ci bo i tak nie zgadniesz! N a p i s a ł do mnie.
- Kto? - spytałam żeby sprawdzić jak bardzo Ania kojarzy co się wokół niej dzieje.
- No Krzysiek! A kto?!

Oj nie kuma - pomyślałam. Ciekawe co tez jej takiego napisał, ze tak się cieszy- myślałam. No, ale przecież Ani niewiele trzeba do szczęścia. Uwaga uwaga. By wywołać burze szczęścia, rewolucję hormonów i sama nie wiem co jeszcze wystarczył sms o treści : " Protest song" ? .

- A ty co mu odpisałaś? " ja tez cię kocham" ?
- Nic.
- Nic?! Ale się zawzięło mydło, no ! Się wzięła i nie mydli ...
- Jak mi przyjdzie cos do głowy to odpisze. (powiedziała to perfidnym głosem, strach się bać)

Oczywiście teorie o mydle , mydlinach i innych cieczach zostały totalnie odstawione na bok (brednie jakieś, kto by w to wierzył!) , co do Archimedesa, który żył sobie "nie dość , ze kiedyś dawno temu i w dodatku przecież nie w Polsce (!)" , to "co ma piernik do wiatraka" a ciało zanurzone w cieczy do związku (który związkiem nie jest) jej i Krzyśka.

Oczywiście, to, ze napisał potrzebowało teraz odpowiedniej interpretacji. Dlaczego się odezwał? Co miał na myśli pisząc "Protest song?". Włączałam "turbo" moich niewielu zresztą szarych komórek gdy zawył głośno mój wyczulony na pewne słowa alarm.

- Że co? - Prawie krzyknęłam do słuchawki.
- "...nem"
- Powtórz!
- Uuuppsss! Się wzięłam i wygadałam...?
- No! Się wzięłaś i wygadałaś!

Sylwester 2004. Zakopane, około 20 osób. W tym Krzysiek i Ania. O godzinie 21 wychodzą na spacer. Ona : " tak bym chciała żeby ci się poukładało" On milczy. Ona : " co ja mówię! Poukłada ci się, zobaczysz. Oddaje ci moje noworoczne życzenie. Czyli masz dwa " (trzepocze rzęsami , dla uroku i broda z zimna)

- Pamiętasz gdzie ja wtedy mieszkałam?
- No pamiętam. Co to ma do rzeczy. O rany! Na parterze mieszkałaś! I myśmy....
- No....ha ha ha !

Około godziny 22 (Sylwester 2004) Ania przyszła z bardzo smutna minka, że niestety musi wracać do Krakowa, bo dzwoniła sąsiadka mówiąc ,że chyba rury popękały i jej się na głowę leje. Anię do Krakowa odwiózł wtedy Krzysiek. I nie wrócił , bo śnieg był jak jasny gwint , więc by się nie opłacało... Ale skoro mieszkała na parterze to jak mogła kogoś zalać?! Myszy z piwnicy dzwoniły? Pachnie mi to zapachem "dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam!?"

I tak , po półtora roku , dowiedziałam się, że oni czuli do siebie "miętę przez rumianek" już wtedy!

Naprawdę zostali w Zakopanem (przez tydzień!!!), w mieszkaniu kuzyna Krzyśka nabijając się, że nikt z nas nie zorientował, się, że jej wymówka była głupia i powiedzmy niewiarygodna. W czasie tego tygodnia, Krzysiek powiedział że on nie jest gotowy na nic poważnego, bo jeszcze liże rany, a ona wyleciała ze swoim feministycznym "chcę być wolna, chcę związku ale nie dzieci ". Krzysiek z kolei na punkcie dzieci ma całkowite kuku. Wspólnej drogi życia nie wykryto, stwierdzili więc, za obopólną zgodą, że to nie jest dla nich czas i że lepiej będzie jak wrócą do stanu poprzedniego. Przyjaźni czyli.

Trochę mi to komplikuje pewne interpretacje...Musze się poważnie nad tym zastanowić!

Hmmmm....

P.S. Telefon Ani , godzinę później :

- O Boże !
- Tak , to ja , słucham.
- On mi tego sms wysłał 12 godzin temu! Jak to się stało, że ja go nie widziałam? To możliwe żeby sms szedł 12 godzin? Czy doszedł a ja nie widziałam?! Boże! Co on sobie pomyślał, ze ja mu nie odpisałam? Ok. Godzinę czy dwie, ale 12?!

Pewnie myślał co i Ty czekając na jego odpowiedz dwa dni i trzy noce! BRRRRR!

Redakcja poleca

REKLAMA