„Nazywam się Khan”

IMG_6260.JPG fot. Imperial CinePix
Wyobraźmy sobie, że odwaga jednego człowieka wzruszy cały naród i ukoi jego ból…Niesamowita bollywodzka produkcja o miłości i z przesłaniem do wszystkich.
/ 12.04.2010 17:21
IMG_6260.JPG fot. Imperial CinePix
Opowieść zaczyna się jak bajkowa historia miłosna rozgrywająca się w jednym z amerykańskich miast… aż do momentu, gdy tragedia zmienia życie wielu ludzi. Wyobraźmy sobie, że odwaga jednego człowieka wzruszy cały naród i ukoi jego ból…

    W „Nazywam się Khan” zagrały gwiazdy Bollywood – Shah Rukh Khan i Kajol Devgan. O swoich rolach mówią, że były ich największym wyzwaniem zawodowym.
    Rivzan Khan to cierpiący na zespół Aspergera muzułmanin z Indii. Szaleńczo zakochuje się w Mandirze – samotnej matce pragnącej zapewnić rodzinie szczęście. Gdy dochodzi do nieporozumienia, które ich rozdziela, Khan postanawia stawić czoła sytuacji. Pokazać Amerykanom czym jest pokój i współczucie. Jego historia wzruszy każdego, a zaczyna się od kilku prostych słów – „Nazywam się Khan i nie jestem terrorystą”.

    Główne role zagrali Shah Rukh Khan, Kajol, Jimmy Shergill i Tanay Chheda. Film został wyreżyserowany i wyprodukowany przez Karana Johana, który jest też współtwórcą scenariusza (napisanym wraz z Shibanim Bathiją). Autorem zdjęć jest Ravi K. Chandran, za montaż odpowiada Deepa Bhatia. Scenografię stworzyła Sharmishta Roy, a kostiumy zaprojektowali Manish Malhotra & Shiraz Siddique. Twórcami muzyki są Shankar, Ehsaan i Loy.

O produkcji:
Dramaty, których fabuła osadzona jest w rzeczywistości po 11 września 2001 roku kręcą zazwyczaj amerykańscy filmowcy. Nie można zapomnieć, że tragiczne zamachy odcisnęły piętno na ludziach z całego światła i inspirują twórców z wszystkich krajów. Hinduski reżyser Karan Johar zapragnął pokazać widzom świat widziany oczami człowieka spoza kultury zachodniej i zwrócić uwagę na problem nietolerancji i nieporozumień wynikających z różnic kulturowych.

    Główni bohaterowie filmu Johara to para Hindusów mieszkająca w Stanach Zjednoczonych.
Borykają się z tym samym problemem, który dotknął wszystkich mieszkańców południowo-wschodniej Azji : są traktowani jak potencjalni terroryści. Reżyser szczególnie chciał poruszyć wątek wypierania się elementów własnej wiary w obawie przed prześladowaniami. Temat poważny i trudny, dlatego Johar postanowił wzbogacić fabułę o uniwersalną ,wzruszającą historię miłosną.
    „To epicka love story o dwojgu ludzi, którzy mają unikatowe spojrzenie na świat.” – mówi reżyser i dodaje: „Od innych filmów o miłości różni ją miejsce i okoliczności akcji. Z każdym kolejnym filmem staram się zrobić coś nowego, ale zawsze poruszam motyw miłości; okoliczności w jakich ludzie zakochują się w sobie i ile są w stanie poświęcić dla miłości.”



    Johar przyznaje, że fascynuje go złożoność miłości; zaangażowanie i poświęcenie z jakim ludzie się sobie oddają. Dozgonna miłość to siła napędowa 37letniego filmowca. Pokazanie wszystkich jej blasków i cieni pomaga zrozumieć naturę uczucia, a także ludzkich reakcji. Wędrówka przez Stany Zjednoczone to ważny wątek w historii miłości Rizvana i Mandiry.
    „Czułe chwile między Rizvanem, a Mandirą mają w sobie wielki ładunek miłości. Są jednak zupełnie inne od tego co znamy z hinduskich filmów.” – mówi Johar.
    Podczas podróży przez Stany Johar często spotykał się z mieszkającymi tam Hindusami. Poznał nowojorskie środowisko hinduskich intelektualistów, którzy podzielili się z nim spostrzeżeniami dotyczącymi tego, jak żyje się w Ameryce po 11 września.
    „Rosnąca wrogość i nieufność Amerykanów stanowi dla osób pochodzących z południowo-zachodniej Azji duży problem. Zastanawiałem się jak wpłynęłoby to na związek hinduistki i muzułmanina. Czy zaczęliby się zastanawiać nad sobą? Czy żona obwiniałaby męża o nieprzyjemności jakich doznaje przez jego muzułmańskie nazwisko? Te pytania skłoniły mnie do podróży przez Stany Zjednoczone i przyjrzenia się ludziom. Zwykłym ludziom, którzy są poddawani propagandzie.”

    Johar spotykał się z przedstawicielami organizacji muzułmańskich, którzy opowiedzieli mu o szykanach jakie spotykają muzułmanów w dużych, ale i małych miastach. „Rozmawiałem z ludźmi, których sąsiedzi rzucali w ich okna butelki i cegły. Z małżeństwami, których dzieci były bite i przezywane przez szkolnych kolegów. Nie rozumiałem jak wykształceni, cywilizowani ludzie mogą tak generalizować i dopuszczać się okrucieństw. Każdego muzułmanina traktować jak terrorystę. W końcu pojąłem, że generalizują bo boją się tego co nieznane. Dlatego postanowiłem nakręcić film, który pomoże im zrozumieć. Chciałem zabrać głos w dyskusji o tolerancji. Głośno powiedzieć, że jest ważna.” – mówi reżyser.

„Nazywam się Khan”, Reżyseria: Karan Johar, Dystrybucja w Polsce: Imperial CinePix, Czas trwania: 127 min.

Redakcja poleca

REKLAMA